Koniec hybryd i co dalej?
Przyszłość mistrzostw świata WRC stoi pod znakiem zapytania...
Zwycięstwa zawsze cieszą bez względu na otoczkę. Fot. Nikos Katikis/DPPI/IPA Sport 2/ipa-agency.net/SIPA USA/PressFocus
Szef Hyundai Motorsport, Cyril Abiteboul- jednego z trzech zespołów fabrycznych rywalizujących w rajdowych mistrzostwach świata WRC - oficjalnie przyznał, że aktualna sytuacja nie sprzyja podejmowaniu strategicznych decyzji dotyczących przyszłości.
Francuz uważa, że brak stabilizacji w przepisach dotyczących regulaminu technicznego oraz niektóre decyzje podejmowane przez promotora i Międzynarodową Federację Samochodową (FIA), których nie akceptują ekipy, sprawiają, że przyszłość nie wygląda dobrze.
- Nie możemy podjąć żadnych decyzji, ponieważ WRC znajduje się w okresie niepewności - powiedział Abiteboul i dodał, że bez przygotowanej i zatwierdzonej na kilka lat strategii, trudno będzie o nowych sponsorów, a tym bardziej o wejście do rywalizacji nowych ekipy.
Abiteboul podkreśla, że spore problemy już w ubiegłym roku spowodowała decyzja o wycofaniu po trzech latach napędu hybrydowego z WRC.
- Na opracowanie tego systemu wydano dużo pieniędzy, choć już w sferze projektowej było głośno o tym, że to się nie uda. „Ekolodzy” jednak wygrali, uznano, że silniki spalinowe samochodów rajdowych są poważnym zagrożeniem dla środowiska. Wprowadzono elektryczne, które - z różnych powodów - okazały się niewypałem - uważa francuski inżynier.
Era hybryd trwała przez trzy sezony i taki napęd produkowany przez firmę Compact Dynamics był instalowany w samochodach Rally1 tylko w rajdówkach trzech producentów: Toyotach Yaris, Hyundaiach I20 i Fordach Puma.
Za decyzją o rezygnacji z hybryd stały m.in. względy finansowe. Zestawy silników elektrycznych wytwarzanych wyłącznie przed firmę Compact Dynamics były bowiem dość kosztowne, a jak się okazało w użytkowaniu - dość zawodne. Teamy do każdego samochodu musiały mieć po kilka kompletów na wymianę, a to powodowało, że koszty utrzymania ekip Rally1 były bardzo wysokie.
Od sezonu 2025 w autach Rally1 są zatem ponownie stosowane wyłącznie silniki spalinowe turbodoładowane o pojemności 1,6 litra. Ich moc będzie niższa niż hybrydy także dzięki obowiązkowi stosowania zwężki o mniejszej średnicy. Nowe samochody tej kategorii nie będą wymagały aż tak mocnego docisku aerodynamicznego, co uprościło ich konstrukcję.
Teraz - jak podkreśla Abiteboul - jednym z najważniejszych problemów jest natomiast brak finalnego porozumienia w sprawie przepisów technicznych na sezon 2027. Bez tego nikt nie może rozpocząć prac projektowych. A czas działa na niekorzyść, może go zwyczajnie zabraknąć.
- Decyzja powinna zapaść najpóźniej do połowy roku. Jeśli do tego czasu nie pojawią się konkrety dotyczące przyszłości WRC, zespół może nawet zdecydować się na wycofanie ze startów - zadeklarował.
Gdyby tak się stało, w rywalizacji WRC zostałaby tylko Toyota i Ford, ale i to nie jest pewne, bowiem zastrzeżenia do braku stabilizacji w przepisach technicznych zgłaszają także i te ekipy.
FIA widzi problem i podejmuje działania. Jednym z głównych jest próba obniżenia kosztów utrzymania zespołu WRC poprzez wprowadzenie tzw. wspólnego zestawu homologacyjnego, który pozwoli na starty bez konieczności uzyskania pełnej homologacji fabrycznej. Dzięki temu na trasach mistrzostw świata powinny się pojawić niezależne ekipy.