Sport

Koncert Dawida Wojtyry

Konfrontacja drużyn niepokonanych miała jednego bohatera i przyniosła detronizację lidera.

Gratulacje dla Dawida Wojtyry (nr 6) były w pełni zasłużone. Fot. MKS Kluczbork

Nie ma co stać, tylko trzeba śpiewać i się cieszyć, bo naprawdę jest czym. Tak macie walczyć w każdym meczu - apelował po końcowym gwizdku trener MKS-u Kluczbork, Łukasz Ganowicz. Wygrywając przy Oporowskiej podtrzymali serię bez porażki, a jednocześnie pozbawili rywali fotela lidera. Ekipa z Opolszczyzny udowodniła, że potrafi zwyciężać na stadionie Śląska, bo z ostatniej wizyty również przywiozła komplet punktów. Tamten mecz zakończył się skromnym 1:0, ale sobotnie zwycięstwo było zdecydowane.

Początek spotkania to szybka gra, wymiana ciosów i dwie niezłe okazje z obu stron. Korzystniej na niej wyszli kluczborczanie, którzy w 22 min objęli prowadzenie. Jan Chodera pociągnął za koszulkę wchodzącego w pole karne Dawida Wojtyrę i sędzia nie miał wątpliwości. Piłkę na „wapnie” ustawił sam poszkodowany, uderzając mocno w lewy róg. Chęć wyrównania była ogromna, lecz z nawałnicy gospodarzy niewiele wynikało. Mało tego, mogli oni stracić drugiego gola, ale uderzający z 25 m Neison Pereira trafił w poprzeczkę. Odrobiny szczęścia zabrakło również Michałowi Milewskiemu, którego strzał przewrotką zatrzymał stojący w świetle bramki... Aleksander Wołczek.

Wrocławianie dopięli swego tuż po przerwie, a kapitalny rajd Simona Schieracka zwieńczył Wiktor Kamiński. Odpowiedź przyjezdnych była natychmiastowa. Po raz drugi z rzutu karnego przymierzył Wojtyra, który swój bardzo dobry występ podsumował kapitalnym uderzeniem z okolicy 18 metra. Piłka minęła mur i odbijając się od słupka wpadła do siatki. Można zażartować, że zawodnik MKS-u prowadzi korespondencyjny pojedynek ze swoim kuzynem Kamilem, napastnikiem Polonii Bytom, który z 6 golami przewodzi klasyfikacji strzelców 2. ligi; Dawid od soboty może się pochwalić 5 trafieniami.

Choć do końca meczu pozostawało sporo czasu, wrocławianie nie zdołali go spożytkować i praktycznie nie zagrozili bramce rywali. - Mieliśmy dużo prostych strat, które pomagały rywalom napędzać ataki. Porażka boli, ale trzeba się podnieść i pracować dalej. Nie mam pretensji do zawodników. Po prostu - tym razem mecz nam nie wyszedł. My musimy wyciągnąć wnioski i iść dalej - powiedział zmartwiony szkoleniowiec niedawnego lidera, Michał Hetel. Dodajmy, że jego podopieczni wyszli na rozgrzewkę w koszulkach wspierających ich kolegę Jakuba Solarza, który w drodze na trening miał wypadek samochodowy.

(mar)

Śląsk II Wrocław - MKS Kluczbork 1:3 (0:2)

0:1 - Wojtyra, 22 min (karny), 1:1 - Kamiński, 46 min, 1:2 - Wojtyra, 48 min, 1:3 - Wojtyra, 65 min (wolny)

ŚLĄSK II: Korytkowski - Wróblewski (61. Szarabura), Muszyński, Rygiel, Bartolewski (61. Kurowski) - Chodera (61. Wojtczak), Schierack (76. Ciućka), Wołczek, Ł. Gerstenstein, Milewski - Kamiński. Trener Michał HETEL.
KLUCZBORK: Kaczmarczyk - Napora, Lechowicz, Trojanowski, Grolik - Nowak, Wojtyra (75. Wienczek), Wiszniowski, Neison (90. Zawada), Lewandowski (90. Ćwielong) - Tuszyński (83. Sluga). Trener Łukasz GANOWICZ.

Sędziował Piotr Szypuła (Bielsko-Biała). Widzów 100.

Żółte kartki: Wróblewski, Kamiński, Rygiel - Neison, Kaczmarczyk, Grolik, czerwona Rygiel (86, druga żółta).