Koncert beniaminka
Na taki występ fani Podlesianki czekali od początku sezonu...
Wiele drużyn - choć niekoniecznie w tym sezonie - przekonało się, jak trudno się gra w Kluczborku. Zwodnicy tamtejszego MKS-u najczęściej posiadają inicjatywę, dominują nad rywalami i z reguły „przepychają” zwycięstwa. Rywale najczęściej przyjeżdżają na Opolszczyznę z respektem, chowają się za podwójną gardą i próbują sił z kontrataków. Nie będziemy dociekać, jaki plan na to spotkanie miał trener Dawid Brehmer, ale na pewno wiedział, że ekipa Łukasza Ganowicza powetowała sobie ostatnie niepowodzenie (0:1 z Odrą Bytom Odrzański) rozgromieniem (7:0) w wojewódzkim Pucharze Polski czwartoligowego Startu Jełowa i jest w „gazie”. Tak ustawił więc swoją drużynę, by nie dała się zepchnąć do zbyt głębokiej defensywy. Deszczowa aura nie sprzyjała finezji. Trudno było o koronkowe akcje, częściej skupiano się na strzałach z dystansu. Tych więcej musiał zatrzymać Artur Tomanek, a jedną z nich, po której wyciągnął piłkę zmierzającą w „okienko”, można określić jako fenomenalną. Wyrównana premierowa odsłona zapowiadała emocje po zmianie stron, czego domagali się miejscowi fani. Po raz pierwszy uciszył ich Miłosz Krzak. Młody pomocnik wyrósł jak spod ziemi, przeskoczył dwóch obrońców i sfinalizował dośrodkowanie Łukasza Winiarczyka. Na drugiego gola - mimo kilku niezłych okazji z obu stron - trzeba było czekać do 87 min. Spory udział w nim miał wprowadzony Jacek Jarnot, bowiem po faulu katowiczanie wywalczyli rzut wolny jakieś 4 metry przed linią pola karnego. Była to wręcz idealna pozycja do strzału dla wspomnianego Winiarczyka, który lewą nogą, nad murem i tuż przy słupku wpakował piłkę do siatki. Losy spotkania wydawały się przesądzone, a gospodarze sprawiali wrażenie zrezygnowanych. W doliczonym czasie pogrążył ich Jarnot. Doświadczony napastnik idealnie wyszedł do podania Mateusza Wacławskiego z głębi pola i ze stoickim spokojem posłał piłkę do siatki.
Beniaminek znacznie poprawił położenie w tabeli, a już we wtorek 16.30 podejmie wyżej notowany Śląsk II Wrocław. Będzie to zaległe spotkanie 7. kolejki.
(mha)
MKS Kluczbork - Podlesianka Katowice 0:3 (0:0)
0:1 - Krzak, 54 min (głową), 0:2 - Winiarczyk, 87 min, 0:3 - Jarnot, 90+5 min
KLUCZBORK: Kaczmarczyk - Napora (55. Janicki), Lechowicz (70. Zawada), Trojanowski, Maj - Nowak, Wiszniowski, Neison (70. Sluga), Lewandowski (63. Wienczek) - Wojtyra, Tuszyński. Trener Łukasz GANOWICZ.
PODLESIANKA: Tomanek - Żemła, Kunka, Wacławski, Winiarczyk - Krzak (89. Jochimczyk), Rosiński, Grzeszczyk (89. Roj), Nowotnik (81. Kopeć), Paszek (75. Niesyto) - Lubaski (75. Jarnot). Trener Dawid BREHMER.
Sędziował Bartłomiej Zywert (Konin). Widzów 300.
Żółte kartki: Lechowicz, Trojanowski - Grzeszczyk, Żemła.