Sport

Kompromitacja w liczebnej przewadze

Zespół z Sosnowca, grając przez ponad pół godziny jedenastu na dziesięciu, dał sobie strzelić dwa gole i zanotował szósty z rzędu mecz bez wygranej.

Wczoraj Kacper Siuta czterokrotnie wyciągał piłkę z siatki. Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus

Już po 35 sekundach goście umieścili piłkę w siatce Zagłębia, ale Kacper Szymanek był na spalonym. Był to jednak sygnał, że puławianie przyjechali do Sosnowca grać o pełną pulę. Pierwsi drogę do bramki znaleźli jednak miejscowi, którzy tym meczem mieli przypieczętować utrzymanie w 2. lidze i zapewnić sobie spokój w końcówce sezonu. W 10 minucie Bartosz Snopczyński ograł w polu karnym Łukasza Kabaja i tak zawinął piłkę, że Krzysztof Wróblewski był w stanie jedynie lekko jej dotknąć, nim wpadła pod poprzeczkę. Były to jednak dla sosnowiczan miłe złego początki. W 13 minucie Bartłomiej Juszczyk wbiegł bowiem między środkowych obrońców i po zagraniu Adama Gałązki doprowadził do wyrównania. Po 10 minutach Wisła była już na prowadzeniu. Kapitalnym uderzeniem z woleja popisał się Gałązka, finalizując dośrodkowanie Kamila Kumocha, które przeszło nad całą linią miejscowej obrony. Goście poszli za ciosem i jeszcze przed przerwą mogli podwyższyć prowadzenie, ale Kacper Siuta im na to nie pozwolił. Zagłębie także miało swoje szanse, a najlpeszą zmarnował Kamil Biliński, uderzając w prostej sytuacji wysoko nad bramką.

Przed drugą połową trener Bartłomiej Bobla zostawił w szatni trzech graczy, w tym m.in.: Bilińskiego, a na murawie pojawił się m.in. Joel Valencia. Gdy w 52 minucie z boiska wyleciał Łukasz Kabaj, który powalił wychodzącego na czystą pozycję Snopczyńskiego, wydawało się, że Zagłębiu będzie łatwiej doprowadzić do wyrównania. Ataki sosnowiczan nie przynosiły efektu; najbliżej szczęścia był Bartosz Chęciński, lecz jego strzał zza pola karnego zdołał zatrzymać Wróblewski. Skuteczniejsi byli goście. W 70 minucie ekipa z Puław podwyższyła prowadzenie, a kontrę Juszczyka wykończył Kacper Szymanek. Ten sam zawodnik postawił kropkę nad „i”, kiedy wykorzystał bierność Chęcińskiego i pokonał Siutę.

Zagłębie miało wczoraj zapewnić sobie ligowy byt. Tymczasem przewaga nad strefą zagrożoną barażami o utrzymanie wynosi już tylko 6 punktów, a do rozegrania jeszcze mecze z Wieczystą Kraków, Chojniczanką i Polonia Bytom. O optymizm nad Brynicą bardzo trudno...

Krzysztof Polaczkiewicz

OCENA MECZU ⭐ ⭐ ⭐

◼  Zagłębie Sosnowiec - Wisła Puławy 1:4 (1:2)

1:0 - Snopczyński 10 min, 1:1 - Juszczyk, 13 min, 1:2 - Gałązka, 23 min, 1:3 - Szymanek, 70 min, 1:4 - Szymanek, 86 min

ZAGŁĘBIE: Siuta - Janiszewski (46. Chęciński), Bykow, Kurtović - Boruń (78. Rakels), Pawlusiński, Marciniec, Zawojski (46. Valencia), Suchockyj (78. Zalewski) - Snopczyński, Biliński (46. Agbor). Trener Bartłomiej BOBLA.

WISŁA: Wróblewski - Gałązka, Dziedzic (54. Waliś), Kabaj, Szymanek - Kumoch (67. Polowiec), Wiktoruk, Kargulewicz, Stromecki (89. Lewandowski) - Juszczyk (89. Kwaczarewiszwili), Waleńcik. Trener Maciej TOKARCZYK.

Sędziował Sebastian Godek (Rzeszów). Widzów 2857.

Żółte kartki: Bykow - Stromecki, czerwona Kabaj (52, akcja ratunkowa).

Piłkarz meczu - Kacper SZYMANEK