Sport

Kompromitacja spadkowicza

Tylko dyspozycja Konrada Forenca uchroniła „górali” przed wyższą porażką. Długimi fragmentami goście prezentowali się fatalnie.

Paweł Tomczyk uratował honor Podbeskidzia, ale przypłacił to kontuzją. Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus

Pierwsza połowa to wyraźna przewaga Pogoni, która już w 2 min mogła otworzyć wynik. Po szybkiej wymianie w środku pola lewą stroną urwał się Nikodem Niski. Dograł piłkę płasko w pole karne do Damiana Jaronia, a przy próbie jej wybicia skiksował Marcin Biernat i po raz pierwszy dobrą dyspozycję pokazał Konrad Forenc. Goście odgryźli się w 11 min kontrą, którą napędziło podanie Pawła Tomczyka do Bartosza Florka. Młodzieżowiec miał dużo miejsca i zamiast podać do lepiej ustawionego Mateja Mrsicia, oddał strzał, który zablokowali obrońcy. W 17 min beniaminek stworzył kolejną świetną sytuację, gdy piłkę na własnej połowie stracił Mateusz Kizyma. Z linii pola karnego uderzał Kacper Sommerfeld i znów świetnie spisał się Forenc.

Kolejna strata zakończyła się golem. Fatalnie na własnej połowie zachował się Florek, który zbyt ospale ruszył do bezpańskiej piłki, co wykorzystał zawodnik gospodarzy. Piłkę około 25 m od bramki otrzymał Niski i pokonał Forenca. Bramkarz gości kolejny raz uchronił swój zespół w 29 min, gdy w ponad 50-metrowy rajd - po stracie Jaki Kolenca - ruszył i przymierzył Jakub Apolinarski. Dwie minuty przed przerwą los uśmiechnął się do Podbeskidzia, gdy w polu karnym faulowany przez bramkarza był Paweł Tomczyk, który skutecznie wykonał rzut karny. Piłkarz w starciu z rywalem nabawił się kontuzji i wobec braku na ławce rezerwowych nominalnego napastnika, jego miejsce zajął pomocnik Szymon Gołuch.

Kwadrans przerwy w żaden sposób nie wpłynął na zespół trenera Krzysztofa Bredego, który wciąż nie potrafił nie tyle zagrozić bramce Pogoni, co zbliżyć się w okolice jej pola karnego. Z kolei beniaminek w 57 min po krótko rozegranym rzucie rożnym ponownie objął prowadzenie. Karol Noiszewski zgubił krycie Biernata i głową tuż przy słupku wpakował piłkę do siatki. Sześć minut później kolejna świetna interwencja Forenca uchroniła Podbeskidzia przed utratą gola po strzale Kamila Odolaka. W końcówce drugą żółtą kartkę zobaczył Daniel Dziwniel, a grę w przewadze wykorzystała Pogoń, której kontratak z 84 minuty na gola zamienił Dawid Dzięgielewski.

(gru)