Sport

Kompromitacja obrony

Wisła prowadziła w Trnawie, ale przegrała wyraźnie, bo jej postawa w defensywie wołała o pomstę do nieba...

Dowodzona przez Alana Urygę (z lewej) obrona Wisły jest w fatalnej formie. Fot. Krzysztof Porębski/PresssFocus

Słowacy są bliżej awansu do fazy play off Ligi Konferencji, której spotkania zaplanowano na 22 i 29 sierpnia. W niej rywalem będzie przegrany dwumeczu 3. rundy eliminacji Ligi Europy pomiędzy Molde i Cercle Brugge. W pierwszym Norwegowie triumfowali u siebie 3:0, strzelając wszystkie gole w pół godziny.

Czyhali na błąd

W pierwszoligowcu między słupkami niespodziewanie stanął Broda, a nie etatowy bramkarz Cziczkan. Na początku Dzurisz już szykował się do wykonywania karnego po ewidentnym zagraniu ręką Biedrzyckiego, ale wiślakom się upiekło. Kiakos stracił piłkę na lewej stronie, lecz po poślizgnięciu się był faulowany przez Ahla. 20 min później skrzydłowy źle podawał na swojej połowie, z czego skorzystał Baena i pomknął na bramkę. Powstrzymał go Frelih, jednak piłka wróciła pod nogi Hiszpana, który przytomnie wyłożył ją na strzał do pustej Rodado. Trener gospodarzy trochę bał się tego meczu. Gaszparik nie krył, że jego drużynie lepiej gra się, gdy zaczyna na wyjeździe. Zespół ze Słowacji miał więcej z gry, jednak wiele brakowało mu do Rapidu Wiedeń, który tydzień wcześniej zmiótł „Białą gwiazdę” z boiska.

Fatalnie w obronie

Na drugą połowę Spartak wyszedł z dwoma zmianami i strzelił trzy gole, ośmieszając krakowską defensywę. Przy pierwszym goście nie potrafili wybić piłki (Marc Carbo przed swoim polem karnym zagrywał piętą...), stracili krycie i wyrównał Dzurisz. Po godzinie spustoszenie w szeregach obronnych spowodowało długie zagrania bramkarza, a powstały chaos wykorzystał Azango, który oddał ładny strzał. Szansę na remis zmarnował Rodado. Trafił w słupek, a za chwilę obrona wiślaków znów dała popis nieudolności. Z bliska drugiego gola strzelił Dzurisz, którego krycie odpuścił Biedrzycki. Czy to w lidze, czy w europejskich pucharach, postawa Wisły pod swoją bramką jest katastrofalna, czego efekty widać w wynikach. W doliczonym czasie po strzale Mikovicza Brodę uratowały poprzeczka i słupek. Rewanż w przyszły czwartek o 20.30.

Szczuplejsza kadra

Krakowski zespół opuścili lewy obrońca Krzyżanowski i bramkarz Biegański, którzy w tym sezonie nie rozegrali ani minuty w 1. lidze. „Krzyżana” chciała pozyskać Bologna, ale ostatecznie trafił do innego klubu Serie A, Torino. Nie został jednak sprzedany, a wypożyczony, z opcją wykupu przez włoski klub. Wcześniej młodzieżowy reprezentant Polski przedłużył kontrakt z „Białą gwiazdą” co najmniej do 2026 roku. Z kolei „Biegan” ostatni oficjalny występ zaliczył w półfinale baraży z Puszczą Niepołomice na początku czerwca 2023. Zimą został wypożyczony do San Jose Earthquakes z amerykańskiej MLS. Nie zadebiutował w zespole, a latem na jego prośbę Wisła skróciła pobyt w USA. Częstochowianin nie miał szans na grę w zespole Moskala i rozwiązał umowę za porozumieniem stron, po czym podpisał dwuletni kontrakt z Widzewem.

Michał Knura


Spartak Trnawa - Wisła Kraków 3:1 (0:1)

0:1 - Rodado, 26 min, 1:1 - Dzurisz, 47 min, 2:1 - Azango, 60 min, 3:1 - Dzurisz, 68 min

SPARTAK: Frelih - Holik, Ujlaky, Kosza, Mikovicz - Ahl (46. Pich), Bainović (77. Kratochvil), Zeljković, Azango (86. Daniel) - Paur (46. Prochazka), Dzurisz (90+3 Kupista). Trener Michal GASZPARIK.

WISŁA: Broda - Mikulec, Uryga, Biedrzycki, Kiakos (76. Jaroch) - Carbo, Gogół (84. Kutwa) - Baena (76. Duarte), Sukiennicki (58. Zwoliński), Kiss (84. Starzyński) - Rodado. Trener Kazimierz MOSKAL.

Sędziował Sajat Karabajew (Kazachstan). Widzów 13010. Żółte kartki: Bainović -Sukiennicki.