Komfort „Pasów”
Krakowianie chcieliby rozpocząć serię zwycięstw. W meczu z łodzianami do dyspozycji będą wszyscy zawodnicy.
CRACOVIA
Po pokonaniu na wyjeździe Rakowa Częstochowa piłkarze Cracovii chcieliby pójść za ciosem i zdobyć trzy punkty z Widzewem, który sezon także zaczął od czterech punktów. Ma im to ułatwić idealna sytuacja kadrowa, bo do dyspozycji będzie Arttu Hoskonen, który pod Jasną Górą odniósł kontuzję i zszedł z boiska jeszcze w pierwszej połowie. Szkoleniowiec gospodarzy podkreśla, że od ostatniego spotkania obu drużyn łodzianie poprawili m.in. atak.
Przygotowanie do sprzedaży Rakoczego?
Od czwartku piłkarzem „Pasów” jest Ajdin Hasić, niespełna 23-letni prawoskrzydłowy z Bośni i Hercegowiny. Były młodzieżowy reprezentant został pozyskany z Besiktasu Stambuł i jest ósmym zawodnikiem ściągniętym tego lata. Grzegorz Rudynek z „Przeglądu Sportowego” informował, że polski klub nie zapłacił za ten transfer ani złotówki, a Turcy zapewnili sobie jedynie solidny procent od ewentualnej sprzedaży Hasicia. Zawodnika ukształtowała słynna akademia Dinama Zagrzeb, z której do wielkiego futbolu wyszło wielu świetnych graczy. Nie było mu jednak dane zadebiutować w pierwszej drużynie ze stolicy Chorwacji. Gdy miał niewiele ponad 18 lat, jego talent wysoko ocenili w Besiktasie i został kupiony za 3 mln euro. W Turcji był wypożyczany do słabszych, drugoligowych klubów. W najwyższej klasie rozegrał dla znanego klubu osiem spotkań i strzelił dwa gole. Rok temu został wypożyczony do drużyny ze swojej ojczyzny, FK Sarajewo, w której był ważną postacią. Grał regularnie (29 występów) i dawał wiele w ofensywie (osiem bramek, sześć asyst). – To bardzo perspektywiczny piłkarz, z dużym potencjałem i umiejętnościami. Jest w treningu z pełnym obciążeniem. Mam duży komfort przy podejmowaniu decyzji, czy z niego skorzystam w najbliższym meczu – mówi Dawid Kroczek, trener Cracovii.
Pozyskanie Bośniaka można traktować nie tylko jako wzmocnienie konkurencji w Cracovii. Mówi się, że ma być następcą Michała Rakoczego, gdyby udało się go sprzedać do innej ligi. Choć młodzieżowy reprezentant Polski ostatnio nie błyszczy, chętnych na niego nie brakuje. – Nie wybiegałbym aż tak w przyszłość – ocenia Kroczek. – Michał jest dla nas ważnym zawodnikiem. Ajdin ma być jego następcą? Czy jest to trafne twierdzenie, życie pokaże. Michał grał w większości spotkań, miał dużo dobrych momentów. Cieszy fakt, że kadra jest coraz szersza. Pomiędzy tym, co było na początku okresu przygotowawczego, a tym, co jest teraz, jest znacząca różnica – cieszy się 35-latek.
Potrzebował czasu
Rakoczy stracił ostatnio miejsce w wyjściowym składzie. Wywalczył je natomiast Duńczyk Mikkel Maigaard, który w Częstochowie po raz pierwszy zagrał w pełnym wymiarze i strzelił zwycięskiego gola. Gdy zimą przychodził do Cracovii, był przedstawiany jako dyrygent, od którego postawy wiele miało zależeć. Rozgrywający nie prezentował jednak formy lepszej niż przeciętna. – Polska liga jest bardziej fizyczna od skandynawskiego futbolu. Potrzebowałem więcej czasu, by się do niej przystosować. Oczekiwania wobec mnie były duże, sam sobie też wysoko zawiesiłem poprzeczkę. Z każdym dniem jestem lepiej, mam nadzieję, że bramek będzie więcej. Wszyscy byli zgrani, a ja właśnie tego potrzebowałem. Jestem obecnie w treningu z zespołem od początku okresu przygotowawczego. Mecz z Rakowem był jednym z lepszych od czasu przyjścia do Cracovii, choć wcześniej było kilka dobrych – mówi Maigaard.
Michał Knura