KOMENTARZ „SPORTU"

Michał Zichlarz   


Zadanie wykonane


Mocno wydłużona została nasza droga na niemieckie Euro, ale po raz kolejny zagramy z najlepszymi na Starym Kontynencie. Po nieudanych eliminacjach szczęśliwie przebrnęliśmy baraże. Szacunek dla Michała Probierza, że pozbierał porozrzucane klocki i scalił rozbitą po katarskim mundialu i fatalnym początku eliminacji ME drużynę. W Cardiff nie było łatwo, ale nasi piłkarze stanęli na wysokości zadania. Jak w meczu Gruzja - Grecja wszystko zdecydowało się w serii karnych, do których - jak było widać - obie ekipy były dobrze przygotowane. Było jednak gdzieś tam poczucie i przekonanie, że Wojciech Szczęsny zrobi swoją robotę. Przypomnijmy sobie ostatnie mistrzostwa świata, gdzie obronił przecież dwie jedenastki w meczach z Arabią Saudyjską, a potem w wykonaniu samego Messiego w starciu z Argentyną. We wtorek jego jedna skuteczna interwencja wystarczyła, żeby cieszyć się z kolejnego, piątego już awansu na wielki turniej. To dobrze, bo „Szczena” już wcześniej przecież zapowiadał, że po tej imprezie pożegna się z reprezentacją, ale jeszcze w kilku grach w kadrze go zobaczymy.


Teraz on, jego koledzy i sztab szkoleniowy mogą się szykować do tego, co będzie w czerwcu. W Niemczech zagramy w silnej grupie D. Naszym pierwszym rywalem będzie w Hamburgu 16 czerwca Holandia. Pięć dni później zagramy w Berlinie z Austrią, a na koniec 25 czerwca starcie z wicemistrzami świata Francuzami w Dortmundzie.


Dziś i jutro będzie jeszcze radość z awansu, ale trzeba się szybko pozbierać, wrócić na ziemię i sposobić do tego co będzie za kilka miesięcy. Czasu nie ma wiele, trochę ponad dwa miesiące. W czerwcu jeszcze towarzyskie gry z Turcją i Ukrainą, no a potem wielka gra. Wcale nie musimy być bez szans w trudnej grupie w mistrzostwach Europy.


"Trenerowi Probierzowi udało się już coś zrobić, jest fundament pod solidną drużynę. Oby ta dobra passa była kontynuowana w kolejnych grach. Powiało optymizmem, ale aż strach myśleć, co by się stało, gdybyśmy się nie znaleźli w gronie 24 reprezentacji jadących do Niemiec. Awansowaliśmy jako ostatni, ale wcale nie musimy być w ogonie latem podczas Euro. Wszystko w głowach i nogach naszych zawodników. Trudny egzamin w Cardiff zdali celująco!