KOMENTARZ „SPORTU”

 

Piotr Tubacki


Między chamstwem a szczerością

 

Trener Goncalo Feio zna się na swojej robocie. Nie da się odmówić mu tego, że osiąga z Motorem znakomite wyniki, a jego praca się broni. Problem w tym, że znacznie więcej niż o warsztacie Portugalczyka mówi się o jego charakterze, kontrowersyjnych wypowiedziach czy zachowaniach. Na stronie internetowej Motoru w momencie pisania tych słów „wiszą” przeprosiny Feio w stronę byłej rzeczniczki klubu oraz byłego prezesa, których szkoleniowiec swego czasu obraził. Było o tym głośno, również na naszych łamach, tym bardziej że Feio... rzucił w prezesa segregatorem na dokumenty, czego potem jakoś specjalnie nie ukrywał. Po spotkaniu z Polonią Portugalczyk znowu się „podpalił”. Najważniejszy fragment jego wypowiedzi, skierowany w stronę trenera Rafała Smalca, można przeczytać na kolejnej stronie. Potem jeszcze szkoleniowiec Motoru zasugerował, że niektórzy sędziowie „gwiazdorzą” i przyznał, że lublinianie zostali przez nich... „pięknie skręceni”. Powiedział to zresztą po spotkaniu arbitrowi Patrykowi Gryckiewiczowi, który – tu trzeba przyznać Feio rację – popełnił kilka pomyłek. Portugalczyk nie jest łatwym człowiekiem. Balansuje na granicy cenionej szczerości a nielubianego chamstwa. My, dziennikarze, lubimy bezpośrednich trenerów, którzy nie odpowiadają na pytania nudnymi ogólnikami. Dobrze się klikają. Jednakże to nie znaczy, że powinni być gburami czy prostakami, a Feio – niestety – czasem się w tym wszystkim zapomina.