KOMENTARZ „SPORTU”

Piotr Tubacki

Spaleni mentalnie

Mam poważne wątpliwości, czy drużyna awansująca przez baraże wniesie do ekstraklasy odpowiednią jakość. Puszczy – niezależnie od miejsca na koniec – się to jako tako udaje, głównie ze względu na jasno określony styl i charakter. Natomiast aktualnie na zapleczu można odnieść wrażenie, że nikt walczący o TOP 6 nie chce się na tych lokatach znaleźć. Tychy, Motor i Łęczna dostały się tam, ale wystraszyły sytuacją. Wisła Kraków co prawda przegoniła konkurencję i weszła w strefę barażową, ale przez większość czasu przypomina bohatera kreskówek, który ma wzbudzać u dzieci śmiech politowania swoją nieporadnością.

Jeśli natomiast chodzi o tyszan, trener Dariusz Banasik powrócił do narracji z końcówki zeszłego roku. Mówił wówczas, że GKS pod względem mentalnym nie jest gotowy na grę o najwyższe cele. Wyniki były znakomite, ale doświadczony szkoleniowiec wiedział, co mówi. Co prawda na początku rundy jednak zaczął łagodzić swoją wypowiedź - sam lekko uwierzył w powrót ekstraklasy na Edukacji - lecz wiosna boleśnie zweryfikowała jego piłkarzy zgodnie z jego wcześniejszymi słowami. – Jeżeli zespół nie wygrywa u siebie któregoś z koleimeczu, to nie może marzyć o najwyższych celach w lidze – powiedział po 4. porażce na własnym stadionie z naprawdę słabą Resovią. GKS po raz pierwszy w sezonie wypadł poza TOP6, a w 2024 roku jest piątą najgorszą ekipą ligi. Trzeba więc chyba zacząć wracać do założeń sprzed startu rozgrywek. Ten sezon ma stanowić fundament pod ostry atak w następnej kampanii.