Sport

Kolejny wstrząs

ZAKSA sponsor 2200

Kolejny wstrząs

Czarne chmury zbierają się nad kędzierzyńską siatkówką. Ze wspierania klubu wycofał się właśnie główny sponsor, Grupa Azoty.


GRUPA AZOTY ZAKSA KĘDZIERZYN-KOŹLE

W klubie z Kędzierzyna-Koźla zakończenie sezonu przyjęto z wielką ulgą. Był on bowiem pasmem rozczarowań i upokorzeń. Plaga kontuzji co przełożyło się dopiero na dziesiąte, najgorsze miejsce w historii występów ZAKSY w PlusLidze oraz rozpad drużyny, która w ostatnich latach zdominowała krajową i europejską siatkówkę, mocno nadszarpnęły opinię o solidności klubu. Wydawało się, że już nic gorszego nie mogło mu się przytrafić...

Tymczasem na ZAKSĘ padł kolejny cios. Jak poinformował Polsat Sport główny sponsor Grupa Azoty nie będzie dłużej finansowała działalności klubu. „Sytuacja finansowa, którą nowy zarząd zastał w Grupie Azoty, powoduje, że priorytetem jest zapewnienie ciągłości funkcjonowania Spółek z Grupy Kapitałowej oraz opracowanie i wdrożenie planu naprawczego. Z tego powodu Grupa Azoty podejmuje trudne decyzje o rezygnacji z działań sponsoringowych. Warto jednocześnie zaznaczyć, że zasady prowadzenia działań sponsoringowych w Grupie Azoty przyjęte przez poprzedni zarząd Grupy Azoty nie pozwalają prowadzić działań sponsoringowych spółkom Grupy Azoty w 2024 r. - poinformowała mailem rzecznik Grupy Azoty Monika Darnobyt. Jak dodała „„Umowa z ZAKSA S.A. została wypowiedziana, ze skutkiem na dzień 30 czerwca 2024 roku.”

Decyzja władz Grupy Azoty mocno skomplikowała sytuację klubu, którego w najbliższym czasie czekają wybory nowego prezesa. Poprzedni, Piotr Szpaczek, został odwołany w lutym. W przyszłym sezonie chciał on wrócić na szczyt. Twarzą nowego projektu miał być Bartosz Kurek, który po latach gry w Japonii postanowił wrócić do kraju. Kontrakt ponoć został nawet już podpisany, ale w zaistniałej sytuacji nie wiadomo, czy zostanie aktywowany. W klubie pozostają m.in. Marcin Janusz i David Smith oraz przychodzą Rafał Szymura z Jastrzębskiego Węgla i Igor Grobelny z Projektu Warszawa. Z pewnością nie będą zarabiali tyle, co ich poprzednicy, co jednak nie zmienia faktu, że sytuacja klubu jest bardzo trudna. Powrót na szczyt może zająć trochę więcej czasu niż się spodziewano.

(mic)