Kolejny krok po tytuł


Jagiellonia dokonała tego, czego oczekuje się od lidera. Pokonała Radomiaka, choć gospodarze z województwa mazowieckiego wcale nie byli treningowymi tyczkami dla przeciwników z Podlasia. Po golu Mateusza Skrzypczaka w 15 minucie wydawało się, że białostoczanie ruszą za ciosem, ale Radomiak nie zamierzał się poddawać i był groźny w ataku. Jednak nieskuteczność zawodników Macieja Kędziorka rzucała się w oczy. Z tego powodu radomianie nie zdobyli gola, a przyjezdni w drugiej połowie podwyższyli prowadzenie za sprawą bramki rezerwowego Kaana Caliskanera.

Sporo do roboty miał w spotkaniu zespół sędziowski, w szczególności arbitrzy przesiadujący w wozie VAR. W trakcie 90 minut trzykrotnie anulowano bramki Jagiellonii, co jednak nie przeszkodziło jej w odniesieniu zwycięstwa i umocnieniu się na pozycji lidera.

Kacper Janoszka


 

GŁOS TRENERÓW

Maciej KĘDZIOREK: - Mam spory niedosyt. Proszę spojrzeć na statystki - to my oddaliśmy więcej strzałów, ale nie było z tego konkretów. Straciliśmy gola po stałym fragmencie, a to do tej pory był nasz atut. Chciałem podkreślić bardzo dobre zmiany i naszą reakcję.


Adrian SIEMIENIEC: - Zachowaliśmy czyste konto, w naszym przypadku nie dzieje się to często. Wielokrotnie mówi się o nas, że dużo strzelamy, ale też dużo tracimy. Dlatego brawa dla bramkarza, dla defensywy, że mają swoje małe zwycięstwo.