Kolejny dzień w pracy


LIGA MISTRZÓW

Mająca 8 bramek zapasu z pierwszego meczu Industria Kielce nie zamierzała kalkulować i w rewanżowym meczu 1/8 finału LM po raz drugi pokonał GOG Gudme. - Zobaczymy jak się mecz ułoży. Jeśli po 15 minutach nie będziemy prowadzić wysoko, to nasze myśli skierowane zostaną na zmagania ligowe, bo chcemy obronić tytuł mistrzowski - nie owijał w bawełnę trener gości, Mikkel Voigt. Jego zespół zaczął nieźle, bo po trafieniach Andersa Zachariassena i Hansa Mensinga prowadził 2:0. Dopingowani przez 4000 widzów kielczanie szybko sprowadzili rywali na ziemię. Skorygowali ustawienie w obronie, poprawili skuteczność w ataku i całkowicie przejęli wydarzenia na parkiecie. Z każdą chwilą można było odnieść wrażenie, że dla mistrzów Polski to kolejny dzień w pracy. Po wspomnianym przez 34-letniego szkoleniowca kwadransie miejscowi prowadzili 7:6 i stało się jasne, że mistrzowie Danii 9 bramkami wygrać nie zdołają. Tak jak przed tygodniem zaporą trudną do pokonania stanowił Andreas Wolff. Niemiec potrzebował kilku minut, by wejść na najwyższy poziom i pierwszą połową zakończył z 43-procentową skutecznością (zatrzymał 10 z 23 rzutów). Jego koledzy grali równie efektywnie, kończąc pomysłowo przeprowadzane ataki. Tuż przed przerwą - podobnie jak w pierwszym spotkaniu - rozrysowaną przez trenera Tałanta Dujszebajewa akcję sfinalizował Arstem Karalek i stało się jasne, że mistrzom Polski nic złego stać się nie może. Gospodarze mogli więc eksperymentować i grać pod publiczkę, ale ich szkoleniowiec nie usiadł nawet na moment. Siedział za to Wolff, który mógł obserwować popisy swego zmiennika. Sandro Mestrić zanotował 37% (9/24), a kilka jego interwencji było efektownych. - Postawa bramkarzy była kluczem do awansu - uśmiechnął się „Andi”, który mentalnie już może szykować się do ćwierćfinału z Magdeburgiem, obrońcą tytułu. - Czeka nas trudna przeprawa, ale wierzę, że zagramy w Final Four. To jest nasz cel - podkreślił znakomity golkiper. Pierwszy mecz 24 kwietnia w Kielcach, a rewanż tydzień później.


Dziś o 20.45 w Paryżu stratę 4 bramek sprzed 7 dni (26:30) będzie próbowała odrobić Orlen Wisła Płock. „Nafciarze” znajdują się w trudnym położeniu, PSG u siebie nie zwykło przegrywać, ma na kole doskonale dysponowanego Kamila Syprzaka i w 1/4 finału chce się zmierzyć z Barceloną. W sporcie cuda się zdarzają, ale płocczanie muszą pomóc w ich sprawieniu.

 

Industria Kielce - GOG Gudme 33:28 (16:12)

INDUSTRIA: Wolff, Wałach - Paczkowski, A. Dujszebajew 7, Karacić 4/2, Tournat 2, D. Dujszebajew 3, Wiaderny, Gębala 1, Kounkoud 1, Moryto 1, Olejniczak 3, Karalek 2, Nahi 5, Thrastarson 4/1. Kary: 6 min. Trener Tałant DUJSZEBAJEW.

GOG: Thulin, Dorgelo - Zachariassen 2, Madsen 3/1, Bloz 3/1, N. Pedersen 1, Rasmussen 4, Jakobsen 1, Mensing 6, Leger 1, Kildelund, Lyng Als 1, Lykke 5, Persson, Lindskog 1, Clausen. Kary: 8 min. Trener Mikkel VOIGT.

W pierwszym meczu 25:33. Awans - Kielce.

(mha)