Sport

Kolejne stacje lokomotywy

Lech Poznań wywalczył 9. tytuł mistrza kraju. Historia pokazuje, że klub ze stolicy Wielkopolski nigdy nie wygrywał ligi w cuglach.

Euforia w Poznaniu będzie trwała jeszcze wiele dni! Fot. Jakub Kaczmarczyk/PAP

LECH POZNAŃ

Po pierwsze mistrzostwo Kolejorz sięgnął w sezonie 1982/83, ale na półmetku rozgrywek jego akcje nie stały zbyt wysoko. Zajmował dopiero 6. pozycję, choć strata do prowadzącego Śląska Wrocław wynosiła tylko trzy punkty. To jednak nie ze Śląskiem, ale z broniącym tytułu Widzewem Łódź i Ruchem Chorzów przyszło poznaniakom walczyć do ostatniej kolejki o pierwsze miejsce.

Pierwszy dublet

Lechowi w drodze po trofeum nie przeszkodziła bolesna porażka w Krakowie z Wisłą (0:6). Komplet punktów w czterech ostatnich meczach wystarczył do zdobycia pierwszego w historii klubu mistrzostwa. Na ostatnie spotkanie do Zabrza udało się kilka tysięcy kibiców z Wielkopolski, a podopieczni Wojciecha Łazarka wygrali 2:0. Napastnik Kolejorza Mirosław Okoński razem z Mirosławem Tłokińskim z Widzewa zostali królami strzelców – obaj strzelili po 15 bramek.

Rok później lechici znów z Widzewem stoczyli walkę o prymat w kraju. Po rundzie jesiennej niespodziewanie prowadził Górnik Wałbrzych, który jednak szybko wypisał się z gry o mistrzostwo. W kwietniu doszło do bezpośredniego starcia w Poznaniu Kolejorza z łodzianami. Na mogącym pomieścić maksymalnie 30 tysięcy widzów stadionie przy ul. Bułgarskiej zasiadło, według nieoficjalnych szacunków, ponad 40 tysięcy fanów, a wielu z nich siedziało przy... linii autowej. Lech przegrał 0:1, ale na finiszu okazał się skuteczniejszy.

Na dwie kolejki przed końcem rozgrywek poznaniacy mieli trzy punkty przewagi nad Widzewem i potrzebowali jednego do tytułu. Po porażce w Katowicach z GKS-em (0:2) zremisowali u siebie z Pogonią Szczecin 1:1. Do mistrzowskiego tytułu Lech dołożył także Puchar Polski, drugi w historii klubu.

Pięć goli Juskowiaka

W sezonie 1989/1990 ekipa ze stolicy Wielkopolski, m.in. z reprezentantami kraju Czesławem Jakołcewiczem, Krzysztofem Pawlakiem oraz przyszłymi gwiazdami polskiego futbolu Andrzejem Juskowiakiem i Mirosławem Trzeciakiem, miała powalczyć o najwyższe cele. Na początku sezonu lechici zaliczyli falstart – po sensacyjnej porażce z Zawiszą Bydgoszcz na własnym stadionie (1:5), zajmowali 15., przedostatnie miejsce. Do sztabu szkoleniowego dołączył doświadczony Jerzy Kopa, a dotychczasowy trener Andrzej Strugarek został jego asystentem.

Poznańska lokomotywa szybko zaczęła się rozkręcać. Potrafiła wykorzystać atuty specyficznego regulaminu, który nagradzał trzema punktami za zwycięstwo różnicą więcej niż dwóch goli i odejmował punkt za porażkę wyższą niż dwoma bramkami. Takich wysokich zwycięstw Kolejorz zanotował aż pięć, a po rundzie jesiennej był już 5. w stawce. Na pozycję lidera Lech wskoczył jednak dopiero po 25. kolejce, kiedy to rozgromił Stal Mielec 6:1, a Juskowiak zdobył... pięć bramek! Prowadzenia nie oddał do końca sezonu, a mistrzostwo wywalczył w Warszawie po remisie z Legią. Juskowiak z 18 trafieniami został najlepszym strzelcem rozgrywek.

Mistrzostwo na wakacjach

Dwa lata później zespół ze stolicy Wielkopolski zapewnił sobie tytuł na dwie kolejki przed końcem, co wcześniej, ale i w kolejnych latach mu się nie zdarzyło. W 32. kolejce lechici, prowadzeni przez Henryka Apostela, pokonali na wyjeździe Stal Stalowa Wola 2:1 i mieli pięć punktów przewagi nad drugim Górnikiem Zabrze. Poznański zespół miał wówczas niesamowicie mocną formację ofensywną: Juskowiak, Trzeciak, Jarosław Araszkiewicz, Jerzy Brzęczek, Jacek Dembiński, a do drużyny dołączył Jerzy Podbrożny, który z 20 golami sięgnął po koronę króla strzelców.

Sezon 1992/93 zakończył się największym skandalem w historii ligi. W ostatniej kolejce walczące o tytuł Legia i ŁKS Łódź urządziły sobie festiwale strzeleckie – warszawianie rozgromili Wisłę Kraków 6:0, a łodzianie pokonali Olimpię Poznań 7:1. Obie drużyny miały równą liczbę punktów, a o miejscu decydował bilans bramkowy.

Lech teoretycznie do końca miał szansę na obronę tytułu, przed ostatnią kolejką tracił do czołówki tylko punkt. Na zakończenie rozgrywek poznaniacy zremisowali u siebie z Widzewem Łódź 3:3, a kibice zgromadzeni na Bułgarskiej śmiali się z przebiegu spotkań w Łodzi i Warszawie. Legia wygrywając 6:0 z Wisłą Kraków zdobyła mistrzostwo Polski, ale straciła je trzy tygodnie później. Podczas zjazdu delegatów Polski Związek Piłki Nożnej postanowił odebrać punkty obu klubom, a jako przyczynę tej decyzji podano „brak ducha sportowej walki”. W efekcie to Lech przesunął się na pozycję lidera, a poznańscy piłkarze o tym, że zostali mistrzami kraju, dowiedzieli się będąc... na wakacjach. Klasyfikację najlepszych snajperów ponownie wygrał Podbrożny (25 bramek).

Lewandowski do Dortmundu

Na kolejne mistrzostwo czekano w Poznaniu 17 lat. Lech w latach 90. przestał być klubem resortowym, miał różnych właścicieli, ale też z roku na rok nie był w stanie pod względem finansowym konkurować z innymi ekipami. W 2000 roku spadł z ówczesnej 1. ligi i wrócił do elity po dwóch sezonach. W 2006 połączył się z Amicą Wronki, której właścicielem był jeden z najbogatszych Polaków Jacek Rutkowski. Sukces w postaci ligowego triumfu przyszedł dopiero cztery lata później, kiedy to drużynę objął Jacek Zieliński.

Tytuł poznaniacy wywalczyli w mocno szczęśliwych okolicznościach. Po wydłużonej rundzie jesiennej (17 kolejkach) tracili do Wisły osiem punktów. Wiosną nie przegrali żadnego spotkania, systematycznie zmniejszali dystans do Białej Gwiazdy, ale wydawało się, że te straty są jednak za duże. Tymczasem po przedostatniej serii spotkań w dramatycznych okolicznościach Lech zasiadł na fotelu lidera. W Chorzowie w 90 minucie Lech tylko remisował z Ruchem 1:1, a Wisła w tym czasie prowadziła z Cracovią 1:0. Niemal dokładnie w tym samym momencie Sergiej Kriwiec zapewnił zwycięstwo swojej drużynie, a po samobóju Mariusza Jopa w derbach Krakowa padł remis 1:1.

Przed ostatnią kolejką Lech miał punkt przewagi nad wiceliderem, a mistrzostwo przypieczętował wygraną u siebie z Zagłębiem Lubin 2:0. Drugą bramkę w tym meczu zdobył Robert Lewandowski, który z 18 golami został królem strzelców i po sezonie przeniósł się do Borussii Dortmund.

Starcie z nową siłą

Na początku sezon 2014/15 zespół objął Maciej Skorża, który miał poprowadzić Lecha po kolejny złoty medal. Wcześniej poznaniacy wywalczyli dwa tytuły wicemistrza kraju. Kolejorz rozkręcał się powoli, ale po rundzie zasadniczej i podzieleniu punktów, do prowadzącej Legii tracił tylko punkt. Kluczowym momentem sezonu okazał się pojedynek 31. kolejki, gdzie krótko po porażce w finale Pucharu Polski lechici zrewanżowali się legionistom, wygrywając na Łazienkowskiej 2:1. Lech potem uległ Jagiellonii 1:3, ale rywal ze stolicy nie wykorzystał potknięcia.

Później obie drużyny przez długi czas wygrywały swoje pojedynki. W przedostatniej kolejce Legia zremisowała z Lechią Gdańsk, co sprawiło, że podopieczni Skorży potrzebowali tylko punktu w ostatnim meczu z Wisłą Kraków. Pojedynek zakończył się bezbramkowym remisem.

Skorża krótko po wznowieniu kolejnego sezonu został zwolniony, ale cztery lata temu wrócił do klubu, zastępując Dariusza Żurawa. W 2022 roku Lech świętował 100-lecie klubu, a mistrzostwo kraju miało być obowiązkowym elementem tego jubileuszu.

O tytuł poznańscy piłkarze musieli stoczyć bój z nową siłą polskiej ekstraklasy – Rakowem Częstochowa oraz Pogonią Szczecin. Ta rywalizacja trwała niemal do końca sezonu, Lech wygrywał mecz za meczem, ale i zespół Marka Papszuna był konsekwentny. W 32. kolejce Raków tylko zremisował z Cracovią i poznaniacy wrócili na fotel lidera. Tydzień później pokonali Wartę Poznań, a częstochowianie przegrali w Lubinie z Zagłębiem, co zapewniło Kolejorzowi ósmy tytuł w historii.

Mało kto tego oczekiwał

Po wyjątkowo nieudanym sezonie 2023/24 w przerwie letniej drużyna została przebudowana, a za jej sterami stanął Duńczyk Niels Frederiksen, który zastąpił Mariusza Rumaka. Tym razem mało kto w Poznaniu oczekiwał, że Lech będzie w stanie powalczyć o mistrzostwo kraju. Tymczasem poznaniacy już po szóstej kolejce usadowili się na fotelu lidera i pozostali na nim aż do marca.

Lech w zakończonych właśnie rozgrywkach prezentował nierówną formę i pokazywał różne oblicza. Potrafił ograć Jagiellonię 5:0, Legię 5:2 i rozgromić Puszczę Niepołomice 8:1. I jednocześnie z tą samą Puszczą przegrać 0:2, ale także z innymi drużynami walczącymi o utrzymanie – Lechią Gdańsk czy Śląskiem Wrocław. Wczesną wiosną po dwóch porażkach z rzędu stracił prowadzenie w tabeli na rzecz Rakowa, z którym znów do ostatniej kolejki walczył o mistrzostwo. Lechici wykorzystali potknięcia głównego konkurenta, a kluczowym momentem sezonu była 32. kolejka. Częstochowianie przegrali u siebie z Jagiellonią 1:2, a dzień później Kolejorz pokonał na wyjeździe Legię 1:0 i znów był liderem. Tytuł przypieczętował w ostatniej kolejce wygrywając z Piastem Gliwice 1:0.

Marcin Pawlicki (PAP)