Sport

Kolejna szansa Arne Senstada

To najlepszy dowód, że atmosfera w kobiecej reprezentacji jest bardzo dobra. Fot. Łukasz Laskowski/PressFocus


Kolejna szansa Arne Senstada

Choć norweski szkoleniowiec nie osiągnął z biało-czerwonymi oszałamiających sukcesów, pozostał na stanowisku, bo... bardzo tego chciał.

 

Od mistrzostw świata minęło już trochę czasu. Kurz opadł, a blizny po porażce zostały. Tak, po porażce, bo Polki nie zdołały wyjść z grupy i zostały sklasyfikowane na 16. miejscu, zamykając sobie drogę na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Trener Arne Senstad przygotował szczegółowy raport, został on omówiony przez radę trenerów oraz działaczy ZPRP, ale decydujący głos należał do prezesa Henryka Szczepańskiego. To szef „centrali” uznał, że Norweg zasłużył na kolejną szansę, więc w najbliższym czasie do zmiany selekcjonera nie dojdzie. Dlaczego? - Bo Arne bardzo chce pracować z naszą reprezentacją - wytłumaczył Szczepański. - Poza tym ma kontrakt do końca sierpnia i poprowadzi zespół w eliminacjach tegorocznych mistrzostw Europy z Danią na przełomie lutego i marca oraz z Kosowem na początku kwietnia. To wyniki tych spotkań zadecydują o dalszym losie trenera.

Celem jest oczywiście awans na turniej, który od 28 listopada do 15 grudnia odbędzie się na Węgrzech, w Austrii i w Szwajcarii. Po raz pierwszy wezmą w nim udział 24 zespoły. Z załapaniem się do tej imprezy nie powinno być większych problemów, bo wystarczy „tylko” wygrać dwumecz z Kosowem, bo z Danią może być problem. Ale próbować trzeba, do odważnych świat należy. Polki są w tym komfortowym położeniu, że trafiły do trzyzespołowej grupy, a na Euro awansują dwie ekipy.

- Trener ma świadomość, że niekorzystny wynik w grudniowej imprezie będzie dla niego końcem pracy - wybiega myślami prezes ZPRP, podkreślając przy tym, że przekonał do siebie planem konkretnych działań, które mają poprawić rezultaty kadry, a poza tym zawodniczki stoją za nim murem.

Choć do meczu z Danią zostały prawie trzy tygodnie, Arne Senstad rozesłał powołania do tych szczypiornistek, które „stoją za nim murem”, dołączając rozgrywające Magdę Więckowską z MKS-u Lublin, Darię Przywarę z Zagłębia Lubin i Katarzynę Cygan z KPR-u Gminy Kobierzyce. Zajęły one miejsce obrotowej Nikoli Głębockiej ze Startu Elbląg, rozgrywającej Aleksandra Zimny z Glorii Buzau i Pauliny Masnej z MKS-u Lublin.

Kadrowiczki zbiorą się 25 lutego w Legnicy. 28 lutego w Lubinie zmierzą się z Dunkami, a rewanż planowany jest 2 marca w Ballerup. Kluczowe w drodze do awansu starcia z Kosowiankami odbędą się 4 kwietnia w Prisztinie i 7 kwietnia w Zielonej Górze.


KADRA NA KOSOWO

Bramkarki: Adrianna Płaczek (Paris 92/Francja), Barbara Zima (KGHM MKS Zagłębie Lubin).

Skrzydłowe: Magda Balsam (MKS Fun Floor Lublin), Adrianna Górna (Zagłębie), Daria Michalak (Zagłębie), Dagmara Nocuń (TuS Metzingen/Niemcy), Mariola Wiertelak (KPR Gminy Kobierzyce).

Rozgrywające: Katarzyna Cygan (Kobierzyce), Emilia Galińska (Magura Cisnadie/Rumunia), Monika Kobylińska (CSM Bukareszt/Rumunia), Karolina Kochaniak-Sala (Zagłębie), Aleksandra Rosiak (Krim Mercator Ljubljana/Słowenia), Aleksandra Tomczyk (Lublin), Paulina Uścinowicz (HSV Solingen-Grafrath/Niemcy), Magda Więckowska (Lublin).

Obrotowe: Nikola Głębocka (Start Elbląg), Sylwia Matuszczyk (JKS Jarosław), Marlena Urbańska (Frisch Auf Goppingen/Niemcy).


(mha)