Kolejka z hitem
Starcie Jastrzębskiego Węgla z Asseco Resovią to wydarzenie drugiej kolejki.
PLUSLIGA
Rozgrywki ekstraklasy ruszyły na dobre. W drugiej kolejce najciekawiej zapowiada się spotkanie w Jastrzębiu-Zdroju. Mistrz Polski, Jastrzębski Węgiel, podejmuje Asseco Resovię (sobota godz. 14.45).
Prezentacja w komplecie
Gospodarze do spotkania przygotowują się bardzo starannie. Przed nim odbędzie się bowiem oficjalna prezentacja drużyny. Początek godzina 13.00. Kibicom zaprezentuje się sztab szkoleniowy oraz zawodnicy, w tym nowi. Zespół od kilku dni jest w komplecie. Jako ostatni dołączył do niego Luciano Vicentin. Reprezentant Argentyny miał problemy z otrzymaniem wizy pracowniczej. Na prezentację obowiązywać będą bilety wstępu na mecz z Asseco Resovią.
Mecz zapowiada się arcyciekawie, bo zarówno ekipa z Jastrzębia-Zdroju, jak i Rzeszowa nie kryją wysokich ambicji. Znów chcą walczyć o mistrzostwo Polski. Obie też udanie zainaugurowali rozgrywki, a grali z tą samą drużyną, Barkomem Każany Lwów, i pokonali ją takim samym stosunkiem 3:1. Dodajmy, że dla środkowego Asseco Resovii Karola Kłosa był to 450. mecz w PlusLidze! I nie zamierza na tym poprzestać. - Zawsze znajduję nową motywację. Koszulka Resovii ogólnie trochę waży, a z kreską pod numerkiem (Karol Kłos jest kapitanem Asseco Resovii – przyp. red.) waży jeszcze więcej. To najlepsza motywacja do tego, żeby grać i pracować. Bycie kapitanem w takim klubie, z takimi tradycjami i z taką drużyną to ogromna motywacja do pracy – powiedział w rozmowie z Polską Ligą Siatkówki Karol Kłos.
Sobotnie starcie będzie także rewanżem za ubiegłosezonowy półfinał. Wtedy jastrzębianie, będąc już praktycznie wyeliminowani, podnieśli się po dramatycznym boju pokonali rzeszowian. Wygrali także w niedawnym turnieju Bogdanka Volley Cup im. Tomasza Wójtowicza, znów po kapitalnym meczu i tie-breaku.
W obu drużynach nie brakuje znakomitych zawodników. Łącznie w ich szeregach znajduje się dziewięciu uczestników igrzysk olimpijskich w Paryżu, w tym pięciu medalistów. A starcie atakujących Stephena Boyera z Łukaszem Kaczmarkiem, oraz przyjmujących Bartosza Bednorza i Klemena Cebulja z Tomaszem Fornalem zapowiada się ekscytująco.
Zdiagnozowane problemy
Aluron CMC Warta Zawiercie w inaugurującym spotkaniu nie zachwyciła i przegrała z Bogdanką LUK Lublin. Tym razem ma być lepiej, ale i poprzeczka będzie zawieszona niżej. Do Zawiercia (sobota godz. 20.30)przyjeżdża bowiem Barkom Każany Lwów, który przegrał już dwa spotkania . Każdy inny wynik niż wygrana „Jurajskich rycerzy” za trzy punkty będzie ogromną niespodzianką. - Wiemy gdzie był problem w meczu z Bogdanką LUK. Zabrakło nam koncentracji w ważnych momentach. Było też trochę niedokładności na kontrach. Wiemy, co zrobiliśmy źle w poprzednim spotkaniu i teraz będziemy chcieli to poprawić – powiedział Miłosz Zniszczoł, środkowy Aluronu CMC Wary, który pod nieobecność kontuzjowanego Mateusza Bieńka pełni funkcję kapitana. Zawiercianie nie mogą jednak lekceważyć rywali. Ostatni mecz z nimi przegrali bowiem 2:3. - Każdy przeciwnik w meczu z nami nie ma nic do stracenia o gra na maksa. Stara się przede wszystkim odrzucić nas od siatki i walczyć - ocenił Zniszczoł.
(mic)