Sport

Kolejka górska

Pantery z Florydy, obrońcy Pucharu Stanleya, pewnie zmierzają do trzeciego finału z rzędu.

Aleksander Barkow, jak przystało na kapitana, prowadzi Florida Panthers do sukcesu. Fot. SIPA/USA/PressFocus

NHL

Gra w play offie przypomina jazdę kolejką górską, bo jest pełna wzlotów i upadków – taką opinię lansują eksperci. I to znajduje potwierdzenie w półfinale Pucharu Stanleya, bo np. Dallas Stars w pierwszym spotkaniu wygrały z Edmonton Oilers 6:3, ale w rewanżu dość nieoczekiwanie przegrały 0:3 (0:1, 0:2, 0:0). To była ich pierwsza porażka po siedmiu zwycięskich spotkaniach na własnym lodzie.

Niewątpliwie pierwszoplanową postacią był 26-letni bramkarz Stuart Skinner, który obronił 25 strzałów. To było jego trzecie czyste konto w drugiej części sezonu i był komplementowany przez kolegów. Jake Oettinger, jego vis-a-vis, miał 22 skuteczne interwencje. Jednak nie był w stanie zatrzymać krążków po uderzeniach Ryana Nugenta-Hopkinsa (6 min, w przewadze), Bretta Kulaka (36) i Connora Browna (37)

- Nasza gra była lepsza niż w pierwszym meczu, a zadecydował pierwszy gol stracony w osłabieniu. Mieliśmy okazje, ale trafiliśmy na skutecznego Skinnera – przekonywał po końcowej syrenie trener gospodarzy, Pete DeBoer.

W zespole Gwiazd pierwszą formację stanowili Finowie: Mikael Granlund, Miro Heiskanen, Esa Lindell, Roope Hintz i Mikko Rantanen, ale tym razem nie zdołali zapunktować. W 3. tercji Hintz został uderzony przez obrońcę gości Darnella Nursego i już nie wrócił do gry. Nafciarze zrealizowali swój plan, wygrywając jeden mecz na wyjeździe, a teraz przed nimi dwa u siebie.

Florida Panhters pewnie zmierzają do trzeciego finału z rzędu, bowiem wygrały z Carolina Hurricanes 6:2 (1:0, 0:1, 5:1) i prowadzą w serii 3-0. Dla Huraganów to była 15. porażka z rzędu w finale Konferencji Wschodniej, w tym siódma z Panterami! Po 40 minutach nic nie wskazywało na tak okazałe zwycięstwo. A tymczasem w trzeciej odsłonie w ciągu 10:37 min gospodarze zdobyli pięć goli i wręcz znokautowali rywali. Niko Mikkola (13 i 47 min) i Aleksander Barkow (47 i 50) zaliczyli po dwa trafienia, a ponadto na liście strzelców znaleźli się Jesper Boqvist (42) oraz Brad Marchand (51). Siergiej Bobrowski miał 23 udane interwencje, ale nie zdołał obronić krążków po uderzeniach Logana Stankovena (35) oraz Setha Jarvisa (52, oba przewadze). - Przewaga rywali jest niewielka, a my ciągle przegrywamy – narzekał trener Caroliny, Rod Brind’Amour. On chyba doskonale zdaje sobie sprawę, że odwrócenie tej rywalizacji jest już raczej niemożliwe.

Półfinały Pucharu Stanleya

Konferencja Zachodnia: Dallas – Edmonton 0:3, stan rywalizacji 1-1.

Konferencja Wschodnia: Florida – Carolina 6:2, stan rywalizacji 3-0.

(ws)