Kochał Real od zawsze
Endrick po sezonie, w którym zadebiutował w reprezentacji Brazylii, zaczyna nowy etap, dołączając do Realu Madryt.
Prawie dwa tygodnie temu witany w Madrycie był Kylian Mbappe. Francuz został ciepło przyjęty przez kibiców, którzy szczelnie wypełnili stadion Santiago Bernabeu. Fani po raz kolejny pojawili się na arenie w minioną sobotę, bo znów była okazja do przywitania nowego gracza. W barwach Realu zaprezentowany został Endrick, brazylijski gwiazdor, który ledwie tydzień temu skończył 18 lat. Przez całą dotychczasową karierę reprezentował Palmeiras. To właśnie w lidze brazylijskiej dość szybko został wypatrzony przez skautów „Królewskich”, którzy zaprosili go do współpracy. Już od grudnia 2022 roku było pewne, że po wkroczeniu w dorosłość napastnik dołączy do Realu. W tym czasie rozwinął się i zdążył zadebiutować w dorosłej reprezentacji Brazylii. Sympatycy madrytczyków nie mogą się doczekać, żeby zobaczyć go w akcji.
Nowy dom
- Witamy zawodnika, który urodził się po to, by nosić koszulkę Realu Madryt! – powiedział o nowym zawodniku „Los Blancos” Florentino Perez, prezydent klubu. Gdy tylko ze sceny padły te słowa, Endrick pojawił się na płycie boiska i dołączył do swojego nowego szefa. – To jest ten moment, o którym marzyłeś, odkąd byłeś dzieckiem. Zaraz spotkasz się z kolegami z Brazylii, którzy powiedzą ci, co oznacza bycie zawodnikiem Realu. Dziś zaczyna się twoja historia. Witamy w nowym domu! – wygłosił płomienne przemówienie Perez, zwracając się już bezpośrednio do Endricka. Po chwili oddał głos młodemu piłkarzowi.
Nieplanowany płacz
Gdy 18-latek wszedł na mównice, mógł dobrze przyjrzeć się, ilu kibiców przyszło go przywitać. – Dziękuję za przybycie! Nie spodziewałem się, że przyjdzie tak wielu ludzi – rozpoczął Endrick, zalewając się łzami. Później wytłumaczył, że płacz nie był grą na pokaz. – Nie planowałem tego, ale odkąd byłem mały, kochałem Real Madryt. W moim życiu sporą rolę odegrał Cristiano Ronaldo – to on sprawił, że zainteresowałem się tym klubem. Dlatego możliwość gry tutaj robi na mnie wrażenie. Nie chciałem płakać, ale były to łzy płynące z mojej duszy – przekazał wychowanek Palmeiras. Z uwagi na emocje nie miał wiele więcej do powiedzenia, więc rozpoczął rundę honorową dookoła stadionu, rozdając widzom pamiątkowe piłki. Później dostał szansę na to, żeby powiedzieć nieco więcej, gdy udał się na konferencję prasową. Jedno z pierwszych pytań od mediów było poświęcone kolegom z reprezentacji Viniciusowi oraz Rodrygo. Obaj od lat reprezentują „Królewskich” i to też o nich wspominał Florentino Perez, mówiąc, że Brazylijczycy „wytłumaczą 18-latkowi, co oznacza bycie zawodnikiem Realu”. – Dali mi wiele rad. Opowiedzieli o treningach, meczach, mieście… Teraz będziemy mieli szansę na kontynuowanie rozmów – stwierdził rozanielony Endrick.
Tu skończę karierę!
Nie da się ukryć, że nastolatek wciąż jest na początku swojej kariery. Już teraz będzie toczył bardzo poważną walkę o miejsce w składzie z zawodnikami genialnymi. Wspomniani Vinicius i Rodrygo oraz Kylian Mbappe to trio ofensywne, które wydaje się po prostu idealne. Czy Endrick rozważał więc ewentualne wypożyczenie? – Jestem zakochany w Realu i chcę tu być. Nie obchodzi mnie nic innego. Tutaj chcę tworzyć historię i tutaj chcę przejść na emeryturę – powiedział Brazylijczyk, choć przecież do zakończenia kariery jeszcze wiele mu brakuje. – Chcę tu zostać przez całe życie – dodał. Na razie podpisał długą umowę, obowiązującą do 2030 roku.
Miliony w grze
Widać zresztą, że młody gwiazdor poważnie myśli o przyszłości i już nie może doczekać się pierwszego meczu pod opieką Carlo Ancelottiego. „Jestem tutaj, aby pomagać i uczyć się. Mam nadzieję, że przede mną wspaniały sezon”. „Chcę zdobywać tytuły”. „Dla Realu będę strzelał gole i dedykował je kibicom”. Real nie bez powodu zapłacił za niego Palmeiras równowartość prawie 50 milionów euro. W poprzednim sezonie w lidze zagrał w 31 spotkaniach, w których zdobył 11 bramek. W bieżącym roku zagrał w ośmiu spotkaniach reprezentacji, w których zdobył trzy bramki. Grał także w zakończonym niedawno Copa America. Widać, że drzemie w nim ogromny potencjał, więc dobrze dla niego, że trafił pod skrzydła Carlo Ancelottiego, który jest przecież specjalistą w swoim fachu.
Kacper Janoszka