Goczałkowiczanie jechali do Zielonej Góry jako jeden (obok Warty Gorzów Wielkopolski) z dwóch niepokonanych w tym sezonie, by zmierzyć się z Lechią, która miała ostatnio gorszy okres, bo w ciągu pięciu dni przegrała w Gubinie z Cariną i we Wrocławiu ze Ślęzą. Faworyta należało więc upatrywać w zespole gości. Na początku premierowej odsłony sprawiali wrażenie nieco lepiej zorganizowanych, ale zdołali wypracować tylko jedną klarowną okazję. W 20 min przed wyborną szansą stanął Krzysztof Kiklaisz, ale przegrał pojedynek z Jakubem Bursztynem. I to było wszystko, na co pozwolili gospodarze, którzy od tego momentu przejęli inicjatywę. Budowanie akcji ofensywnych przychodziło im jednak z trudnem, choć z drugiej strony rywale nie pozwolili im na wiele. - W przerwie zaapelowałem do chłopaków, by stali się bardziej pazerni pod bramką i na szczęście mnie posłuchali. Nasze akcje nabrały tempa, był w nich błysk, jakość, a do tego doszła determinacja w polu karnym. To były klucze do sukcesu. Mam szacunek do zawodników, bo nie było im łatwo podnieść się po dwóch porażkach z rzędu - powiedział trener zwycięzców, Sebastian Mordal, który po zmianie stron oklaskiwał piękną „główkę” Igora Kurowskiego oraz trafienie 17-letniego Franciszka Majchrzaka, najsprytniejszego w zamieszaniu podbramkowym. Ten drugi gol był „zemstą” za „setkę” zmarnowaną przez Remigiusza Flasza.(mar)
Lechia Zielona Góra - LKS Goczałkowice 2:0 (0:0)
1:0 - Kurowski, 73 min (głową), 2:0 - Majchrzak, 76 min
LECHIA: Bursztyn - Lechowicz, Ostrowski, Kurowski - Lisowski (82. Kołodenny), Figiel, Bambecki (67. Szmigiel), Lizakowski, Maćkowiak (60. Majchrzak), Rzeźnik (60. Zientarski) - Mycan (82. Dębski). Trener Sebastian MORDAL.
GOCZAŁKOWICE: Mazur - Będzieszak, Zięba (80. Borek), Gajda - Flasz (80. Domagała), Rabczak, Rostkowski (18. Nadolski), Komandera - Maroszek (80. Mendes), Kiklaisz, Oure (58. Pranica). Trener Przemysław GOMUŁKA.
Sędziował Maciej Filip (Leszno). Widzów 300.
Żółte kartki: Lechowicz, Figiel, Mycan, Majchrzak, Rzeźnik - Gajda, Rabczak, Flasz, Kiklaisz, Pranica.