Sport

King nie dał za wygraną

W konflikcie z agentem FIBA stanęła po stronie klubu ze Szczecina.

Filip Matczak (nr 8) i Kacper Borowski (nr 13) walczą w barwach Kinga. Takich obrazków już raczej nie zobaczymy Fot. Piotr Kieplin/PressFocus

Konflikt wybuchł po zakończeniu ostatniego sezonu. Klub uważał, że Filip Matczak i Kacper Borowski mają ważne kontrakty i nie chciał ich wypuścić za darmo. Tarek Khrais, menedżer zawodników, twierdził odwrotnie - że umowy obu graczy są nieważne i zawodnicy mogą sami decydować o swojej przyszłości.

W lipcu bośniacki klub HKK Zrinjski Mostar wystąpił do Kinga z prośbą o wydanie tzw. FIBA Letter of Clearance (list czystości). Bez tego dokument zawodnik nie może grać w nowym klubie. Władze Kinga odmówiły.

Pojedynek przeniósł się do mediów społecznościowych.

"Sprostuję dezinformacje Pana Króla, sprawa w FIBA nadal trwa w kwestii listków czystości Kacpra I Filipa. Ktoś na białym koniu obleciał przez bagna parę godzin temu ogłaszając zwycięstwo i dalsze kroki. Moment chwila odrobina cierpliwości." - pisał w portalu X (dawny Twitter) agent.

Sprawa trafiła do federacji. - Czekamy na oficjalne stanowisku FIBA, ale jeśli będzie trzeba, będziemy swoich praw dochodzić w sądach. Dziwię się obu zawodnikom, bo trenujemy już od miesiąca i na konta naszych koszykarzy wpłynęły już pierwsze wypłaty. Matczak i Borowski nie rozpoczęli treningów i nie dostali pieniędzy - komentował w lokalnych mediach Krzysztof Król, prezes Kinga.

Na zamieszaniu najbardziej cierpią zawodnicy, którzy nie trenują z zespołem, nie uczestniczą w meczach towarzyskich. Jest pewne, że nie zdążą na pierwsze mecze nowego sezonu. Nie jest w ogóle jasne, gdzie ostatecznie zagrają.

Wreszcie nadeszła wiadomość z FIBA. "Klub King Szczecin informuje, że dnia 18 września otrzymał od FIBA decyzję informującą klub o fakcie, iż w świetle przedstawionych dokumentów przez obie strony FIBA uznaje, iż zawodnik Filip Matczak posiada ważny kontrakt z klubem do końca sezonu 2024/2025. Jednocześnie informujemy, iż obie strony otrzymały od FIBA czas na odwołanie się od powyższej decyzji" - poinformował klub ze Szczecina.

Mimo takiego werdyktu FIBA, szanse na powrót obu graczy do składy wicemistrzów są niewielkie. Władze klubu ze Szczecina chcą się dogadać, ale liczą na rekompensatę finansową. W mediach pojawia się kwota 200000 złotych od każdego zawodnika.

Obaj zawodnicy do Szczecina trafili w roku 2021. Dwa lata później w barwach Kinga zdobywali mistrzostwo Polski. W minionym sezonie ich losy toczyły się już inaczej - Borowski z Kingiem zdobył tytuł wicemistrza kraju, a Matczak sezon kończył w Arce Gdynia (na zasadzie wypożyczenia), a latem skupiał się na baskecie 3x3 oraz występie na igrzyskach olimpijskich w Paryżu, gdzie Polska zajęła szóste miejsce. Pochodzący ze Słupska Borowski ma 30 lat, gra na pozycji środkowego. Zdobył tytuł MVP ubiegłorocznego meczu o Superpuchar Polski. Matczak jest o rok starszy, gra jako rzucający obrońca. Poza występami na igrzyskach olimpijskich zdobył też brązowy medal mistrzostw Polski (2012).

(pp)