Dustin Johnson celebrował swoje trzecie zwycięstwo w saudyjskiej lidze. Fot. PAP/EPA


Kilka metrów od dołka...

Dustin Johnson ma na swoim koncie mnóstwo zwycięstw, jednak jeszcze nigdy nie wygrywał w stolicy hazardu. Ten pierwszy raz przydarzył się podczas turnieju LIV Las Vegas. Świetnie radził sobie tam również Adrian Meronk.


Atmosfera była gorąca. Jeszcze na trzy dołki do końca aż sześciu zawodników współprowadziło w Las Vegas Country Club. Dogrywka wisiała w powietrzu. Na siedemnastce DJ trafił birdie i wysforował się na jednopunktowe prowadzenie, przed znajdującymi się w tym momencie na drugiej pozycji, Peterem Uihleinem i broniącym tytułu Talorem Goochem. Teraz potrzebował, tylko i aż, para na ostatnim dołku. Sprawy nieco skomplikowały się po zagraniu do soczystego „roughu” po prawej stronie. Okazało się, że sędzia pozwolił dwukrotnemu triumfatorowi wielkoszlemowemu na upuszczenie piłki nieco w lewo, z powodu wielkiego, znajdującego się przed greenem telebimu, który blokował mu strzał na flagę. Po upuszczeniu piłki czekało na niego trudne, długie uderzenie na green, nad wodą, z wciąż nieidealnego położenia. DJ niespiesznie ocenił sytuację, naradził się ze swoim młodszym bratem i zarazem caddiem, i powiedział: „Musimy wygrać właśnie tutaj, właśnie teraz”, rozwiewając wszelkie spekulacje, czy będzie grał bezpiecznie przed wodę. Jak rzekł, tak uczynił, posyłając fantastyczny strzał na green, kilka metrów od dołka. Po chwili celebrował swoje trzecie zwycięstwo w saudyjskiej lidze.


Super Bowl w tle

Turnieje LIV Golf już same w sobie są dość nietypowe. Wyłącznym właścicielem i sponsorem ligi jest PIF - Public Investment Fund, państwowy fundusz majątkowy Arabii Saudyjskiej, co wzbudza największe kontrowersje u krytyków tego przedsięwzięcia. Gra się tam tylko 54 dołki, nie ma „cuta”, a więc wszyscy uczestnicy walczą przez 3 dni i wszyscy wygrywają nagrody pieniężne, dodajmy niemałe. Znakomita większość zawodników ligi otrzymuje ogromne pieniądze za samo podpisanie kontraktu na występy tamże. W każdym turnieju, w którym jest tylko 54 uczestników, pula nagród opiewa na astronomiczne 20 milionów dolarów, z czego 4 miliony przypada dla indywidualnego zwycięzcy. Dodatkowo przewidziane jest 5 milionów, do podziału dla trzech najlepszych zespołów w turnieju drużynowym. Z bardzo wielu oczywistych powodów turnieje LIV nie są punktowane w rankingu światowym, który z kolei decyduje w kwalifikowaniu się do turniejów wielkoszlemowych czy chociażby na igrzyska olimpijskie. Zawodnicy LIV są wykluczeni z PGA TOUR, i muszą płacić kary w wysokości 100000 dolarów, jeśli chcą wystąpić w turnieju DP World Tour. W związku z tym, że rywalizuje się tam tylko przez 3 dni, turnieje zwykle rozpoczynają się w piątek i kończą w niedzielę. Z powodu największego wydarzenia sportowego Ameryki - Super Bowl, odbywającego się w niedzielę, właśnie w Las Vegas, tym razem było inaczej. Dustin Johnson wygrał już w sobotę, rozpoczynając batalię w czwartek, na niedzielę planując kibicowanie w meczu Kansas City Chiefs vs San Francisco 49ers.


Trzeci tytuł

To trzecie zwycięstwo Dustina od czasu dołączenia do LIV Golf w czerwcu 2022 roku. Wygrywał tam później, we wrześniu, podczas LIV Golf Invitational Boston. Drugi tytuł dołożył w 2023 LIV Golf Tulsa. Zaraz po skończeniu rundy, w swoim nienachalnie ekspresyjnym stylu, podsumowywał wydarzenia: „Wiedziałem, że ze względu na warunki będzie to oczywiście trudne. Wielu naprawdę dobrych graczy było blisko prowadzenia. Wiedziałem, że jeśli chcę wygrać, muszę dobrze zagrać. Oczywiście trafiłem birdie na siedemnastce, co dało mi jednopunktowe prowadzenie. Potem oczywiście wykonałem świetną robotę na osiemnastce i trafiłem do dołka dwoma puttami, co zapewniło mi wygraną”. Drugim miejscem, z wynikiem 11 poniżej par, podzielili się Talor Gooch (Smash GC) i Peter Uihlein (RangeGoats GC). Kolega z drużyny Uihleina, Matthew Wolff, zajął czwartą pozycję z – 10, a miejsce piąte, z kolejnym uderzeniem straty, wyrwali: Graeme McDowell (Smash GC), Jason Kokrak (Smash GC) i Paul Casey (Crushers GC). Ósmy, z -8, był Jon Rahm, który wraz z Dustinem i Brysonem grał w ostatniej „supergrupie”. Rywalizacja drużynowa była zacięta aż do ostatniej dziewiątki, kiedy Smash GC Brooksa Koepki uciekł z trofeum z wynikiem - 33, siedem strzałów przewagi nad wicemistrzem 4Aces GC, dowodzonym przez Johnsona. RangeGoats GC Bubby Watsona zajął trzecie miejsce, z wynikiem 24 poniżej. Zawodnicy LIV mają teraz trochę czasu na wakacje i czerpanie z życia, powracając do akcji dopiero na początku marca, w Royal Greens Golf & Country Club, w… Arabii Saudyjskiej.


Polak odzyskuje formę

Adrian Meronk, po niezbyt udanym pierwszym turnieju LIV Mayakoba, tym razem grał świetnie. Rundy 67-68-68 uplasowały go ostatecznie na 9. miejscu w turnieju indywidualnym. Z wynikiem - 7 zremisował on z Brysonem DeChambeau i Sebastianem Munozem, plasując się wyżej od takich tuzów, jak Tyrrell Hatton, Brooks Koepka, Cameron Smith czy Bubba Watson. Drużyna Adriana - Cleeks, wylądowała ostatecznie na 9. miejscu. Przed turniejem pojawił się wywiad, w którym tłumaczył on swoją decyzję o zrezygnowaniu z PGA Tour i przejściu do LIV. Wrocławianin powiedział Telegraph Sport między innymi: „Nie wiem, ale prawdopodobnie nie przeszedłbym do LIV, gdybym grał w Ryder Cup. To, co się wydarzyło, zdecydowanie ułatwiło mi wybór. Wiesz, to, przez co przeszedłem, sprawiło, że łatwiej było mi lepiej zadbać o siebie i nie przejmować się tym, co inni o mnie myślą lub czego inni ode mnie chcą. To, co wydarzyło się z Pucharem Rydera, otworzyło mi oczy na to, jak to wszystko działa. Tak, i tak jak w życiu, szczególnie gdy jest się zawodowym sportowcem, to nie jest całe twoje życie. Musisz się tylko upewnić, że z twoją rodziną jest wszystko w porządku, że ty masz się dobrze i dobrze się czujesz.” Teraz trudno wróżyć, co byłoby gdyby. Faktem jest, że najlepszy polski golfista, zwycięzca czterech turniejów DP World Tour, po długich wahaniach zrezygnował z gry w najlepszej golfowej lidze świata, wypracowanej wręcz genialnymi występami w ubiegłym roku na DP World Tour, wybierając rozgrywki LIV Golf. W tym roku najprawdopodobniej zobaczymy go we wszystkich czternastu turniejach LIV, czterech turniejach wielkoszlemowych oraz igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Co będzie dalej, czas pokaże.

Kasia Nieciak