Sport

Kiedy wróci?

Hansi Flick dał do zrozumienia Robertowi Lewandowskiemu, że nie ma zagwarantowanego miejsca w pierwszym składzie.

Robert Lewandowski (z prawej) trenuje z drużyną po kontuzji. Fot. PAP/EPA

HISZPANIA

Robert Lewandowski z powodu kontuzji nie mógł zagrać w pierwszym meczu sezonu w lidze hiszpańskiej. W starciu przeciwko Mallorce nie usiadł nawet na ławce Barcelony. Iberyjskie media w ostatnim czasie informowały, że powinien być w pełni sił na drugie starcie z Levante i może nawet rzeczywiście wyleczy się, ale to wcale nie musi oznaczać, że będzie grał. Świadczą o tym słowa trenera Blaugrany Hansiego Flicka. – Zobaczymy, czy Lewandowski zagra. Jasne, zastanawiamy się na różnymi opcjami, biorąc po uwagę to, jak potoczy się mecz. Mamy jednak na „dziewiątce” różne opcje. Ostatnio gola strzelił Ferran Torres, a przecież to najlepszy argument do tego, żeby dalej grał w pierwszym składzie – stwierdził niemiecki szkoleniowiec. W Barcelonie nie ma więc sentymentów. Co z tego, że polski snajper był drugim najlepszym strzelcem po Kylianie Mbappe i 27 razy wpisywał się na listę strzelców? Teraz zaczynają się nowe rozgrywki, a jak donosi hiszpańska prasa, Hansi Flick nie dał Lewandowskiemu gwarancji na grę w pierwszym składzie. Na razie więc pewne jest to, że Lewandowski jest bliski powrotu na boisko, ale nie wiadomo, czy po powrocie od razu wskoczy do wyjściowej jedenastki.

Sezon bez bardzo ważnego zawodnika zaczął też największy rywal Dumy Katalonii - Real Madryt. Jude Bellingham przez sporą część poprzedniego sezonu grał z urazem barku. Podczas meczów nosił specjalny opatrunek aż w końcu po sezonie podjęto decyzję o tym, że Anglik musi przejść operację. Odbyła się ona 16 lipca, nieco ponad pół miesiąca później rozpoczął indywidualne treningi, a gotowy do gry będzie zapewne dopiero w październiku. Królewscy nie mogą więc rozpaczać, tylko muszą wziąć się do pracy. W poprzedniej kolejce brakowało im wykończenia i wygrali tylko 1:0 z Osasuną, po golu Mbappe z rzutu karnego. Teraz zagrają z beniaminkiem Realem Oviedo i kibice z Madrytu oczekują zwycięstwa kilkoma bramkami różnicy. Słowa piłkarzy z Oviedo zresztą sugerują, że przygotowują się na taki scenariusz. – Grając przeciwko Realowi - nigdy nie możesz się rozluźnić. To zespół z wielkimi zawodnikami, który ma nowego trenera z dobrymi pomysłami – stwierdził w rozmowie z Marcą Salomon Rondon, który w trwającym oknie transferowym dołączył do beniaminka Primera Division w ramach wypożyczenia. W ostatnich miesiącach dwukrotnie mierzył się z Realem Madryt jako piłkarz meksykańskiej Pachuki. Przegrał w finale Pucharu Interkontynentalnego 0:3, a w fazie grupowej Klubowych Mistrzostw Świata 1:3. Z doświadczeniem Wenezuelczyka (w La Lidze grał w latach 2010-12 w barwach Malagi) Real Oviedo chce sprawić niespodziankę, ale o to będzie niezwykle. Do tej pory Rondon grał przeciwko Realowi Madryt siedmiokrotnie (raz w Pucharze Interkontynentalnym, raz w KMŚ, trzy razy w La Liga i dwukrotnie w Pucharze Króla) i ani razu nie zszedł z boiska jako zwycięzca, tylko raz remisując.

Kacper Janoszka

PROGRAM 2. KOLEJKI

Sobota: Mallorca – Celta (17.00), Atletico – Elche (19.30), Levante – Barcelona (21.30), niedziela: Osasuna – Valencia (17.00), Sociedad – Espanyol (19.30), Villarreal – Girona (19.30), Real Oviedo – Real Madryt (21.30); poniedziałek: Athletic – Rayo (19.30), Sevilla – Getafe (21.30).

1. Barcelona

1

3

3:0

2. Rayo

1

3

3:1

3. Villarreal

1

3

2:0

    Getafe

1

3

2:0

5. Athletic

1

3

3:2

6. Alaves

1

3

2:1

    Espanyol

1

3

2:1

8. Real

 1

3

1:0

9. Elche

1

1

1:1

     Betis

1

1

1:1

     Valencia

1

1

1:1

      Sociedad

1

1

1:1

13. Sevilla

1

0

2:3

14. Levante

1

0

1:2

      Atletico

1

0

1:2

16. Osasuna

1

0

0:1

17. Girona

1

0

1:3

18. Oviedo

1

0

0:2

       Celta

1

0

0:2

20. Mallorca

1

0

0:3

1-4 –LM, 5 – LE, 6 – LK, 18-20 - spadek