Sebastian Kaczor (z prawej) zaczyna właśnie ostatnie pół roku w Orlen Superlidze. Fot. Mateusz Sobczak/PressFocus


Każdy chciałby złota

W niedzielę zakończyły się mistrzostwa Europy w Niemczech, a już dziś wznowione zostanie Orlen Superliga mężczyzn. Po 9 seriach fazy zasadniczej rozpocznie się play off.

 

Aż 44 dni trzeba było czekać na wznowienie rywalizacji w męskiej ekstraklasie. Czas ten poświęcony został m.in. na wyłonienie mistrza Europy, ale też odpoczynek oraz szlifowanie formy. Od dziś zacznie się batalia o miejsca w ósemce, które zagwarantują spokój. Ten kto z niej wypadnie, do końca będzie musiał drżeć o byt.

 

Liczy się każde trafienie

Tabelę otwiera Orlen Wisła Płock (51 pkt) przed Industrią Kielce (48) i Górnikiem Zabrze (34). Stawkę zamyka beniaminek z Legionowa (6), ale w jesiennych meczach z hegemonami zostawił po sobie korzystne wrażenie, a dziś przetestuje „górników”. Ci kontynuować będą swoją przygodę z Ligą Europejską, a ich rywalami będą Rhein-Neckar Loewen i Nantes.

Trudno jednak przypuszczać, że zabrzanie włączą się do walki o mistrzostwo. Tę rozstrzygną bowiem ekipy z Płocka i Kielc, które prawdopodobnie spotkają się jeszcze trzykrotnie. To efekt zmian w regulaminie; po 26. serii 8 najlepszych drużyn zagra w rundzie finałowej (play off), a zespoły z miejsc 9-14 będą walczyć o pozostanie w elicie (play-out). O kolejności przed najważniejszą fazą sezonu decydować będą nie tylko punkty, ale również wyniki bezpośrednich spotkań i bilans bramkowy. Ostatnia seria sezonu zasadniczego została zaplanowana na 30 marca, a już tydzień później rozpocznie się rudna finałowa (mecz i rewanż). Zwycięzcy par ćwierćfinałowych zagrają w półfinałach (mecz i rewanż), a przegranym pozostanie rywalizacja o miejsca 5-8. Zwycięzcy półfinałów spotkają się w finale, który wyłoni mistrza Polski (planowane terminy: 18-19 maja, 25-26 maja, ewentualnie 29-30 maja). Z kolei pokonane zespoły będą rywalizowały o brązowy medal.

 

Ruch w interesie

W czołowych zespołach zaszło zimą sporo zmian. Orlen Wisła ogłosiła transfery Petera Sisko, reprezentanta Słowenii oraz Zoltana Szity, reprezentanta Węgier, który po dwóch latach wróci do Płocka, a także przedłużyła umowy z Michałem Daszkiem, Dawidem Dawydzikiem, Przemysławem Krajewskim, Tomasem Pirochem, Mirko Aliloviciem, Dymitrijem Żytnikowem, Marcelem Jastrzębskim, Mirsadem Terziciem i Gergo Fazekasem. - Rozmowy nie były łatwe - podkreślił dyrektor Adam Wiśniewski. - Naszymi zawodnikami interesują się czołowe kluby w Europie i przedłużenie kontraktów nie było formalnością.

W Kielcach natomiast pochwalono się pozyskaniem prawego rozgrywającego PSG i reprezentanta Węgier Dominika Mathe (zagra od kolejnego sezonu), a kibice doczekają się debiutów rozgrywającego Egipcjanina Hassana Kaddaha (niedawno sięgnął po mistrzostwo Afryki) oraz chorwackiego bramkarza Sandro Mestricia, którzy leczyli kontuzje. Nie wiadomo natomiast, kiedy do gry wróci prawoskrzydłowy Arkadiusz Moryto.

Najaktywniejszy na rynku był jednak Górnik, który pozyskał obrotowego Piotra Krępę z Energi MKS-u Kalisz, kontrakty przedłużyli lewoskrzydłowy Dmytro Artemenko i obrotowy Dmytro Ilczenko, a od kolejnego sezonu na prawym rozegraniu występował będzie Serb Nikola Ivanović z rumuńskiego CS Minaur Baia Mare. Zabrze opuści natomiast obrotowy Sebastian Kaczor, gdyż od połowy roku bronić będzie barw francuskiego USAM Nimes Gard.

 

Jaszka wraca do gry

Na ciekawe posunięcie zdecydowano się też w Kwidzynie. Do gry uprawiony bowiem został 41-letni Bartłomiej Jaszka i ma pełnić funkcję grającego trenera. - Wypadło ze składu kilku zawodników i na ławce zrobiło się pusto - powiedział brązowy medalista MŚ 2009. - Stwierdziłem, że najlepiej zgłosić samego siebie. Wolałbym uniknąć wybiegania na parkiet, ale muszę być gotowy na każdy scenariusz. Lepiej więc zgłosić zawodnika, nawet takiego, który ostatnio grał kilka lat temu, niż później płakać, że z powodu kolejnej kontuzji, zostało nam tylko trzech rozgrywających i nie ma kogo wystawić.

(mha)