Każdy chce wygrać
W ćwierćfinale Champions League nie ma słabych zespołów. Pierwsi giganci wybiegną dziś na murawę w Londynie i Monachium.
W prestiżowym meczu z Realem Arsenal będzie mógł skorzystać ze swojego gwiazdora Bukayo Saki. Fot. Izzy Poles/News Images/SIPA USA/PressFocus
W tym roku mija 16 lat, odkąd Arsenal po raz ostatni zameldował się w półfinale Ligi Mistrzów (przegrał z Manchesterem United). W sezonie 2008/09 na etapie ćwierćfinału wyeliminował Villarreal, gdy prowadził go Arsene Wenger, kapitanem był Cesc Fabregas, gole strzelali Robin van Persie czy Emmanuel Adebayor, a bramki strzegł... Łukasz Fabiański. W kolejnych latach „Kanonierzy” już tylko dwukrotnie byli w stanie dojść do ćwierćfinału Ligi Mistrzów – w tym w poprzedniej kampanii, wtedy wyeliminował ich Bayern Monachium, prawdziwa zmora tego klubu. Teraz łatwiej nie będzie, bo nie ma w Europie drugiej drużyny, która tak kapitalnie radziłaby sobie w Champions League, jak Real Madryt.
Nie mogło być lepiej
– Wieczorem chcemy postawić kolejny krok i spróbować przekroczyć granicę. To Real Madryt, trzeba szanować i zaakceptować to, co osiągnęli w przeszłości, ale wszystko może się zdarzyć. Nie możemy zwracać na to większej uwagi – zapowiada największy gwiazdor londyńskiej ekipy Bukayo Saka, który jest już zdrowy po kilkumiesięcznej kontuzji uda, ale wciąż nie wskoczył jeszcze na najwyższe obroty. – Czuję się dobrze, ale natury nie oszukasz – uśmiechnął się Anglik. – Nie mogłem jednak wrócić do gry w lepszym momencie sezonu – dodał skrzydłowy, który z Arsenalem raczej nie ma już szans wywalczyć mistrzostwa Anglii.
Real – jak „Kanonierzy” – również jest wiceliderem krajowych rozgrywek, ale jego szanse na tytuł są nieporównywalnie większe. „Królewscy” mają też przed sobą finał Pucharu Króla, no i swoje ulubione rozgrywki, czyli Ligę Mistrzów. – Dzięki swoim indywidualnym cechom, które uwydatniają się w poszczególnych sytuacjach, wiadomo, z jakim niebezpieczeństwem będziemy mieli do czynienia – szanuje przeciwnika trener Arsenalu Mikel Arteta, Bask z San Sebastian, który jako piłkarz do seniorskiego grania wkraczał w Barcelonie. – Są rzeczy, których nie możemy kontrolować, choćby to, co przygotuje przeciwnik. Musimy się skupić, a całą naszą energię skoncentrować na naszych mocnych i słabych stronach oraz kierunku, w którym chcemy poprowadzić ten mecz. Bardzo ważne jest, aby pojechać na rewanż do Madrytu z dobrym wynikiem. Zamierzamy osiągnąć dzisiaj sukces – dodał Arteta.
16-latek na boisku
W drugim dzisiejszym meczu zmierzą się z kolei liderzy w swoich rozgrywkach – Bayern podejmie Inter. Mediolańczycy w Lidze Mistrzów imponują przede wszystkim defensywą, bo w 10 dotychczasowych spotkaniach stracili... tylko 2 gole. Na problemy zdrowotne narzekał ostatnio najlepszy obrońca „Nerazzurrich”, Alessandro Bastoni, ale wczoraj normalnie trenował z zespołem i będzie gotowy, by zmierzyć się z Harrym Kane'em. Anglik to drugi najskuteczniejszy snajper bieżącej edycji Ligi Mistrzów. Na swoje nieszczęście – za plecami nie będzie miał kontuzjowanego Jamala Musiali, który otwiera dość długą listę znaczących absencji po stronie Bayernu. Te dotyczą przede wszystkim obrony, która będzie stanowić jego najsłabszy punkt w tym starciu.
– Zmierzą się ze znakomicie zorganizowaną drużyną, która nie ma problemu z grą, nawet gdy nie ma piłki, choć generalnie chcemy ją posiadać – zapowiedział Yann Bisseck, niemiecki obrońca Interu, który ostatnio zadebiutował w reprezentacji. Jego kariera jest nieoczywista, bo mało kto wie, że przez kilka lat był on... drugim najmłodszym piłkarzem, który zagrał w niemieckiej Bundeslidze. Zadebiutował w listopadzie 2017 roku w barwach poszatkowanej wtedy kontuzjami Kolonii, mając 16 lat, 11 miesięcy i 28 dni, o 27 dni ustępując ówczesnemu liderowi, Nuriemu Sahinowi (dzisiaj Bisseck jest w tym zestawieniu „dopiero” na 9. miejscu). Przez długi czas nie wróżyło mu się wielkiego grania, odbił się od 2. Bundesligi, był w drugiej lidze holenderskiej, aż w końcu swoje miejsce odnalazł w Danii. Tam wypatrzył go Inter i zapłacił Aarhus 7 mln euro, półtora roku później Bisseck jest warty ponad 4 razy tyle. – Jestem optymistą. Możemy awansować do półfinału – zapowiedział 24-latek o kameruńskim pochodzeniu.
Piotr Tubacki
Ćwierćfinał Ligi Mistrzów
Wtorek: Arsenal – Real M., Bayern – Inter (oba 21.00)Środa : Barcelona – Dortmund, PSG – Aston Villa (oba 21.00)