Mecze Śląska kosztują trenera Jacka Winnickiego bardzo dużo nerwów. Fot. Marcin Karczewski/PressFocus


Katastrofa pod tablicami

Wicemistrzowie Polski w litewskim Poniewieżu przegrali po raz piętnasty w sezonie.


PUCHAR EUROPY

To już przedostatnia kolejka Pucharu Europy. W listopadzie w pierwszej rundzie wrocławianie przegrali u siebie z Litwinami czterema „oczkami”. We wtorek w rewanżu nasza drużyna dobrze zaczęła i po kilku minutach prowadziła 6 punktami (19:13). Śląsk wygrał pierwszą kwartę (22:20), ale potem zaczęły się kłopoty. Gospodarze dominowali w drugiej kwarcie, zakończyli tę część trójką Vytenisa Lipkeviciusa i do szatni schodzili z 7 punktami przewagi. Litwini w tabeli grupy B są tylko o jedną lokatę wyżej od wrocławian, ale na finiszu wczorajszego meczu zespoły dzieliła różnica klasy. 3 minuty przed ostatnim gwizdkiem gospodarze prowadzili tylko 5 punktami i wydawało się, że wszystko jeszcze się może zdarzyć. wtedy jednak miejscowi przyspieszyli i zdobyli... 12 pkt z rzędu! Było po meczu. Najlepszym zawodnikiem spotkania był rozgrywający Lietkabelisu - Deividas Sirvydis, który zdobył 21 pkt, miał 5 zbiórek, 3 asysty i 4 przechwyty. W naszym zespole z niezłej strony pokazali się Hassani Gravett (21 pkt) oraz Dusan Miletić (16 pkt).

Wrocławianie polegli przede wszystkim pod tablicami, gdzie rywalizację przegrali w katastrofalnych wręcz rozmiarach (22 zbiórki wobec 37 rywali). Śląsk z dwoma wygranymi w 17 meczach jest na samym końcu tabeli grupy B.

Drużyna z Wrocławia gra w rozgrywkach EuroCup po raz trzeci z rzędu. W poprzedniej edycji była zdecydowanie najgorsza, zakończyła z bilansem 1-17! W dwóch minionych edycjach zanotowała 4 wygrane i 30 porażek. Przed obecnym sezonem bukmacherzy szanse naszej drużyny na końcowy sukces oceniali najniżej ze wszystkich 20 ekip.


7-bet Lietkabelis Poniewież - Śląsk Wrocław 91:75 (20:22, 28:19, 15:18, 28:16)

WROCŁAW: Klassen 11 (1x3), Gravett 21 (5x3), Gołębiowski 5 (1x3), Wojnałowicz 9 (1x3), Parachowski 4 - Wiśniewski, Zębski 3 (1x3), Miletić 16, Adamczak, Nizioł 6 (1x3). Trener Jacek WINNICKI.

 

(pp)