Kąśliwy Gang Wilków
Nie udał się Polakom rewanż za porażkę w Sosnowcu. W ostatnim testmeczu przed EuroBasketem Finlandia rozbiła naszą reprezentację.
Bohaterem meczu z Polską był nastolatek. W akcji Miikka Muurinen! Fot. Facebook Susijengi – Basketball Team Finland
Polacy zapowiadali, że zrehabilitują się za niedzielną przegraną w stolicy Zagłębia Dąbrowskiego. – Jesteśmy żądni rewanżu. To starcie, jak również poprzednie mecze z Finlandią, zostały nam w pamięci. To nasz ostatni pojedynek przed EuroBasketem, ostatni sprawdzian z bardzo dobrą drużyną. W Sosnowcu Lauri Markkanen rzucił 42 punkty. Wiemy, że musimy go zatrzymać i poprawić elementy, które szwankowały, jak na przykład zbiórka w ataku czy obrona. Chcemy się nieźle zaprezentować, by z właściwym i dobrym mentalem wejść w przyszłotygodniowe mistrzostwa Europy – zapowiadał Michał Michalak.
Trudno było o optymizm po pierwszej kwarcie w Espoo Metro Areena. Finowie bezkarnie bombardowali nasz kosz trójkami (6 takich trafień w 10 minut!). Polacy zawodzili w defensywie, tracili nagminnie piłkę, a co gorsza nie bardzo szło im w ataku. Gospodarze zaczęli od prowadzenia 21:10, a pierwszą kwartę wygrali 27:19.
W drugiej kwarcie Susijengi, czyli Wilczy Gang, bo taki przydomek nosi reprezentacja Finlandii, dał naszym solidną lekcję basketu. Goście grali szybko, dobrze bez piłki i skutecznie. Polacy nie bardzo nadążali za rywalami, z każdą minutą byli bardziej poirytowani, wykłócali się z sędziami. A przewaga rosła. Na koniec połowy zrobiło się aż 19 „oczek” (62:43)! W naszym zespole nie zawodził tylko Jordan Loyd – Amerykanin źle ten mecz zaczął, ale potem przełamał się i bezwzględnie punktował. Szkoda tylko, że był osamotniony. Mateusz Ponitka do przerwy miał aż cztery faule, a Aleksander Balcerowski trzy.
„Pysäyttämätön [PÜ-sah-yut-tah-mah-ton] (Niepowstrzymani) – trudne do wymówienia, jeszcze trudniejsze do zatrzymania” – napisali w przerwie Finowie na profilu swojej kadry.
W drugiej połowie Biało-czerwoni grali bez Loyda (ustalenia trenerów). Skutecznie po przerwie zagrał Andrzej Pluta, ale na niewiele to się zdało, bo Finowie byli równie skuteczni, a na boisku szalał młodziutki Miikka Muurinen (rocznik 2007, 211 cm). Markkanen tym razem grał słabiej (1/10 z gry), mało rzucał, więcej odpoczywał na ławce. Polacy nie potrafili jednak tego wykorzystać. Setkę dwie minuty przed końcem zdobył Mustafa Amzil. Gospodarze prowadzili wtedy 20 punktami (101:81).
Finlandia bez porażki przeszła przez okres przygotowawczy (4-0), natomiast Polacy w ośmiu meczach aż pięć razy przegrywali, choć w większości przypadków wcale nie grali z silnymi zespołami.
◼ Finlandia - Polska 106:87 (27:19, 35:24, 22:24, 22:20)
POLSKA: Loyd 17, Pluta 16, Michalak 12, Sokołowski 10, Ponitka 10, Zapała 7, Dziewa 6, Balcerowski 5, Olejniczak 4, Łączyński 2, Żołnierewicz, Sternicki.
Najwięcej pkt dla Finlandii: Nkamhoua 18, Valtonen 16, Muurinen 10, Grandison 10, Little 8.
Ostatnie mecze sparingowe rozgrywają też inne drużyny. W Atenach Grecja pokonała Łotwę 104:86. Wreszcie zadebiutował w sparingach przed EuroBasketem Giannis Antetokounmpo. Lider Milwaukee Bucks zagrał wybornie, po pierwszej połowie w 10 minut zaliczył 20 pkt i 8 zbiórek! W sumie był na boisku tylko 15 minut, zanotował 25 „oczek”, 10 zbiórek oraz solidną skuteczność z gry (9 z 12 rzutów).
Litwa w Wilnie uległa Turcji 81:84. W zespole gości błyszczeli Alperen Sengun i Cedi Osman. Ten pierwszy zaliczył 25 pkt i 5 zbiórek, Osman dodał 13 „oczek”. Dla gospodarzy Rokas Jokubaitis rzucił 19 pkt, miał też 7 zbiórek i 6 asyst. To była pierwsza przegrana Litwinów tego lata.
Szwecja niespodziewanie przegrała w Sztokholmie z Estonią 87:88. Tuż przed końcową syreną decydujące o wygranej punkty rzutem za trzy zdobył Artur Konontsuk. Najlepszym graczem meczu był Kristian Kullamae (16 pkt, 8 zbiórek). Szwecja w pięciu meczach tego lata wygrała tylko raz – z Polską w Katowicach!
(pp)
