Kartkówka na bardzo dobry!
Dzisiaj poznamy osiemnastu wybrańców selekcjonera Marcina Lijewskiego, którzy we wtorek polecą do Herning na rozpoczynające się tego dnia mistrzostwa świata. Ich gospodarzami będą Dania, Norwegia i Chorwacja.
REPREZENTACJA MĘŻCZYZN
Na początek mundialu zmierzymy się z Niemcami (15 stycznia), a później co dwa dni z Czechami i Szwajcarią. W piątek Biało-czerwoni w płockiej Orlen Arenie zdobyli puchar 4 Nations Cup, zostawiając w pokonanym polu kolejno Austrię 31:19, Japonię 30:29 i Tunezję 33:24, które również przygotowują się do światowego czempionatu.
Dobry czas, dobre granie
Trener Marcin Lijewski przyznał, że choć jego zespół wygrał turniej w Polsce, co podniosło prestiż drużyny narodowej, to pod kątem wyników nie były to dla niego najważniejsze zawody. - Podejrzewam, że żadnemu z zespołów nie zależało na wynikach i żaden nie przyjechał do Płocka, żeby się „zabijać” o zwycięstwa - podkreślił „Szeryf”. - Był to dla nas bardzo dobry czas, bardzo dobre granie dla chłopaków. Mielimy kilka dni pracy w komforcie, jakiego nam brakuje w trakcie sezonu. To było 6 dni poświęcone tylko na trening, który później mogliśmy sprawdzić w bojowych warunkach. Wygrany mecz zawsze cieszy, a przegrany smuci. Zwycięstwo po zaciętej walce o wiele lepiej smakuje niż takie bez wysiłku, jak z Austriakami. Byłem lekko zawiedziony po meczu z Japonią, ale potem - jak przeanalizowałem przebieg tego bardzo trudnego spotkania - uznałem, że można z niego wyciągnąć więcej pozytywów niż negatywów. Japończycy zagrali świetnie. Chciałbym, żeby u nas piłka równie szybko chodziła...
Odpukać, w porządku
W drugim turniejowym meczu z Japonią nie zagrali liderzy, Kamil Syprzak, Arkadiusz Moryto i Piotr Jędraszczyk. - Chcieliśmy kierować tym turniejem tak, jakby był to turniej mistrzowski, gdzie gra się co drugi dzień. Pomyśleliśmy więc, żeby nie tylko Arek, „Sypa” i Piotrek, ale także inni zawodnicy mieli te same obciążenia i wszyscy poczuli się jak cyklu turniejowym - wyjaśnił selekcjoner.
Na pytanie o najlepsze i najsłabsze strony drużyny Marcin Lijewski odpowiedział. - Nic mnie nie zachwyciło, ale też nic nie rozczarowało. Na razie, odpukać, wszystko jest w porządku. Z części wykonanych zadań jestem bardzo zadowolony, szczególnie w dwóch pierwszych meczach były widoczne akcenty bardzo dobrej gry w obronie. Co do ataku, to brakuje timingu, szczegółów, ale było to podyktowane tym, że zawodnicy są zmęczeni. Jedni grali mniej, inni więcej, dlatego teraz dostaną dwa dni wolnego, po których będą w innym stanie fizycznym, a nasza gra w ataku będzie na pewno dużo dokładniejsza - mówił trener po meczu z Tunezją.
Twardy orzech do zgryzienia
W narodowym zespole było kilku debiutantów. - Jedni weszli do drużyny lepiej, inni gorzej. Cieszy mnie postawa Jakuba Będzikowskiego. Bardzo dobrze się pokazał, potwierdzając to, co od dłuższego czasu pokazuje w lidze, jako zawodnik Wybrzeża Gdańsk. Dobrze też wypadł Mateusz Wojdan z Gwardii Opole, choć jedną czy dwie akcje mógł skończyć lepiej, ale tu się czepiam. Kacper Ligarzewski z Górnika Zabrze miał trudne zadanie w meczu z Japonią. Przyjął dużo piłek, których nie mógł obronić, bo był zasłonięty, ale z Austrią spisał się całkiem nieźle. Kamil Adamski z Ostrovii w meczu z Japonią mógł wypaść lepiej... Niektórych debiut uskrzydla, niektórych paraliżuje. Zobaczymy co będzie dalej - powiedział trener Lijewski.Zadowolenia nie ukrywał Adam Morawski, będący w bardzo dobrej dyspozycji bramkarz numer 1. - Myślę, że dobrze przygotowaliśmy się do mistrzostw świata. Fajnie zacząć rok od trzech zwycięstw, ale Turniej Czterech Narodów to była dopiero kartkówka - zaznaczył „Loczek”. - Prawdziwy sprawdzian czeka nas na mundialu. Wierzę, że dalej będziemy w stanie wygrywać, choć rywale będą mocniejsi. Mamy jednak jakościowych zawodników i chwilę, żeby dopiąć szczegóły. Zwycięstwa budują. Cieszy, że w Płocku każdy dostał szansę i mógł się pokazać z jak najlepszej strony. Teraz trener będzie miał twardy orzech do zgryzienia przy wyborze składu.
Marcin Lijewski potwierdził, że do Danii zabierze tylko 18 zawodników; nie ma potrzeby zabierania rezerwowego. - Muszę wybrać osiemnastkę i zrobię to w poniedziałek - zapewnił. Z jakimi nadziejami reprezentacja pojedzie na mistrzostwa świata? - Nie chciałbym o tym mówić, bo każdy ma swoje marzenia. Ja chciałbym przede wszystkim wyjść z grupy, bo to da nam możliwość dalszej gry z teoretycznie łatwiejszymi zespołami (grupa A w fazie zasadniczej połączy się z B, gdzie są Dania, Włochy, Algieria i Tunezja - przyp. red.) i możliwość rozegrania trzech meczów i zdobycia kolejnego, ogromnego doświadczenia. Później - w ramach eliminacji Euro 2026 - czekają nas spotkania z Portugalią, Rumunią i Izraelem. Jako trener patrzę na to przede wszystkim pod kątem rozwoju, a zarząd i kibice pod kątem wyników.
Cel jest jeden
Po turnieju w Płocku reprezentanci mieli wolną sobotę, a w niedzielę po południu stawili się w Warszawie, zaliczając wieczorem lekki trening. Dziś trenować będą do południa, następnie selekcjoner ogłosi nazwiska zawodników, którzy nazajutrz wylecą do Danii. Na miejscu będzie jeden trening, a w środę - czyli w dniu meczu z Niemcami (20.30) tylko rozruch w siłowni. - Daliśmy sobie dzień odpoczynku, żeby - kolokwialnie mówiąc - pooglądać inne twarze - wyznał Lijewski na antenie Polsatu Sport.
W przypadku dobrej gry i awansu z trudnej grupy - poza Niemcami nasz zespół zmierzy się z Czachami i Szwajcarami - Polacy pozostaną w Danii. Jeśli zajmą ostatnie miejsce w fazie grupowej, to przeniosą się do Chorwacji, gdzie zagrają o Puchar Prezydenta IHF o miejsca od 25-32. - Zgromadziliśmy w Płocku bardzo dużo materiału do dalszej analizy. Cieszą wygrane i postawa w obronie w każdym z trzech meczów - podkreśla rozgrywający Industrii Kielce, Michał Olejniczak. - Widać, że każdy z nas walczy o miejsce w składzie i daje z siebie 100 procent, a może nawet więcej. W poniedziałek trener ogłosi ostateczny skład na mistrzostwa, więc mamy jeszcze chwilę, żeby przekonać go do siebie na ostatnich treningach. Na mistrzostwach cel jest jeden, czyli wyjście z grupy. A co dalej? Zobaczymy. Czechy i Szwajcaria są w naszym zasięgu. Z Niemcami będziemy chcieli sprawić niespodziankę - zapowiedział zawodnik, który o miejsce na mundial akurat nie musi się martwić. Jego dyspozycja, zwłaszcza w defensywie może uchodzić za wzór.
Zbigniew Cieńciała