Connor McDavid ma powody do radości, bo odzyskał skuteczność i jego drużyna zaczęła wygrywać. Fot. PressFocus.pl


Kapitańskie tango

NHL

Connor McDavid, 27-letni napastnik Edmonton Oilers, od ośmiu lat jest nie tylko kapitanem zespołu, ale też jego motorem napędowym oraz najskuteczniejszym zawodnikiem. Kanadyjczyk w finale z Florida Panthers przez trzy mecze nie punktował. Drużyna nie wykorzystała ani jednej z dziesięciu przewag i „Nafciarze” przegrywali (0:3, 1:4 i 3:4). Wydawało się, że stoją już na straconej pozycji. Zdołali się jednak pozbierać, bo najpierw wygrali na własnym lodzie 8:1, zaś w piątej potyczce w Amerant Bank Arena w Sunrise zwyciężyli 5:3 (1:0, 3:2, 1:1) i w serii z 0-3 zrobiło się 2-3. Kolejne starcie w Edmonton i wszystko może się zdarzyć.

W tej drugiej wygranej „Nafciarzy” kluczową rolę odegrał McDavid. Zdobył dwa gole (25 i 60 min, do pustej) oraz podawał przy dwóch trafieniach Zacha Hymana (22) i Coreya Perry'ego (32), oba w przewadze. Ma już 42 pkt (8+34) i prowadzi w klasyfikacji kanadyjskiej. Kolejne miejsce zajmują jego koledzy z zespołu, Evan Bouchard - 32 (w ostatnim meczu trzy asysty) i Leon Draisaitl - 30, a dopiero czwarty jest najlepszy z „Panter” Matthew Tkachuk - 22. W kronikach play offu więcej punktów niż McDavid osiągnęło zaledwie dwóch zawodników, jego legendarny poprzednik w Oilers Wayne Gretzky - 47 w 1985 i 43 w 1988 roku oraz Mario Lemieux - 44 w 1991.

W 4:48 min Brett Kulak za zagranie wysokim kijem powędrował do boksu kar i goście próbowali zamknąć rywali w ich tercji. Jednak Connor Brown po 44 sek. przechwycił krążek i samotnie popędził na bramkę Sergieja Bobrowskiego (19 obron), nie dając mu żadnych szans. - Zdobycie gola w osłabieniu sprawiło, że zespół się uspokoił i nabrał pewności siebie. Gra w przewadze też wreszcie nabrała odpowiedniego rytmu i przyniósł wymierne efekty. Wysiłek całego zespołu sprawił, że odnieśliśmy zwycięstwo i pozostajemy nadal w grze o trofeum – mówił po meczu jego bohater, Connor McDavid.

Tkachuk (27) i Evan Rodrigues (33) strzelili po golu i zapisali po asyście. Stuarta Skinnera (29 udanych interwencji) pokonał jeszcze Olivier Ekman-Larsson (45). Goście przegrywali wtedy tylko 3:4 i trener Paul Maurice na 2:35 min przed końcem wycofał Bobrowskiego. Manewr nie przyniósł efektu. McDavid na 19 sek. przed końcem posłał krążek do pustej bramki, ustalając wynik tej ciekawej potyczki.


FINAŁ PUCHARU STANLEYA

Florida – Edmonton 3:5, stan rywalizacji 3-2.

(ws)