W tym tygodniu w klubie z Limanowskiego 83 w Częstochowie działo się wyjątkowo sporo, co było skutkiem ogłoszenia decyzji o zwolnieniu Dawida Szwargi z pełnienia funkcji pierwszego trenera Rakowa Częstochowa wraz z końcem obecnych rozgrywek. Ta informacja wywołała ogromne poruszenie w środowisku wokół klubu oraz kibicowskim. Do mediów zaczęły docierać kolejne informacje o potencjalnym powrocie Marka Papszuna do ekipy spod Jasnej Góry. Jednak zanim dojdzie do ostatecznego pożegnania Szwargi oraz ogłoszenia nowego szkoleniowca pozostaje do wykonania pewna robota, a mianowicie zajęcie miejsca w pierwszej ligowej trójce tabeli PKO BP Ekstraklasy.

Z pewnością informacja o odejściu Dawida Szwargi wywołała zamieszanie wśród piłkarzy oraz członków sztabu szkoleniowego, co w czwartek przyznał sam trener na przedmeczowej konferencji prasowej, na której porównał rozstanie z Rakowem do rozwodu. Natomiast pozostały trzy mecze do rozegrania i sztab dołoży wszelkich starań, aby przyniosły Rakowowi sukces w postaci kwalifikacji do UEFA Conference League. Warto również wspomnieć, że zwolnienie Szwargi z pełnienia roli pierwszego trenera nie musi oznaczać zwolnienia z klubu i być może zostanie on członkiem sztabu na nowy sezon.

Szanse Rakowa na zajęcie miejsca na podium wcale nie są takie małe. Obecny sezon PKO BP Ekstraklasy pokazuje, że tak naprawdę każdy scenariusz jest możliwy. Raków do końca sezonu zagra z trzema rywalami, a są nimi kolejno Pogoń Szczecin, Cracovia oraz Śląsk Wrocław. Być może ten ostatni pojedynek będzie bezpośrednią walką obu ekip o podium, a w całej ligowej czołówce możemy być świadkami zaciętej „multiligi”. Żeby tak się stało, Raków musi zdobyć sześć punktów w meczach z Pogonią i Cracovią.

Walka o możliwość gry w kwalifikacjach do rozgrywek UEFA powinna być motywacją dla częstochowskich piłkarzy, to od nich zależy, czy pierwszy lipcowy mecz o stawkę będzie miał miejsce w PKO BP Ekstraklasie, czy w pierwszej rundzie eliminacyjnej do UEFA Conference League.

Jarosław Kłak