Kapelusze z głów!
Szkoleniowiec Hutnika często mówi, czy jakiś mecz mógłby być lub nie być reklamą 2. ligi. Na zakończenie tegorocznych zmagań oba zespoły zaserwowały kibicom ciekawe widowisko, a dla zobaczenia czterech goli warto było wyjść z domu. W obu meczach „Dumy Nowej Huty” i Świtu na listę strzelców wpisywał się Szymon Kapelusz. W sobotę podwyższył wynik po 6 minutach od pierwszego gola. 30-latek miał dobrą końcówkę i trafił po raz trzeci z rzędu. Ostatniego gola zdobył piętą, stojąc bokiem do bramki, trafiając w dalszy róg. Czapki (kapelusze) z głów! Hutnik zdobył kontaktową bramkę zaraz po przerwie i to po akcji, która nie charakteryzuje drużyn Musiała. Po długim podaniu Mateusz Sowiński uciekł rywalowi, a następnie minął bramkarza i strzelił do pustej bramki. Były piłkarz Garbarni miał jeszcze trzy szanse na pokonanie Adriana Sandacha, ale krakowianie ogólnie mieli problem ze skutecznością. Beniaminek był w tym lepszy i postawił kropkę nad „i”. Maciej Koziara trafił z wolnego w spojenie, a odbitą piłkę strzałem od poprzeczki skierował Krzysztof Ropski.
Michał Knura