Kanu w Polsce

Martins Ekwueme razem z Nwankwo Kanu (z prawej) przed portem lotniczym we Wrocławiu. Fot. Facebook

Kanu w Polsce

Jeden z najlepszych piłkarzy w historii afrykańskiego futbolu Nwankwo Kanu gościł w naszym kraju.

Wielu kibiców pamięta jeszcze pewnie wysokiego jak tyczka napastnika z piłkarskich boisk. Mierzący prawie 2 metry wzrostu zawodnik w latach 90. trafił do Ajaksu Amsterdam, z którym w 1995 roku wygrał Ligę Mistrzów.

Piłkarz legenda  

Rok później klub z Amsterdamu, ponownie z nastoletnim Nwankwo Kanu w składzie, zagrał w finale LM, ale przegrał decydujący mecz po serii rzutów karnych z Juventusem. Nigeryjczyk przeszedł zaraz potem do Interu Mediolan. Świetnie rozwijającą się karierę przyhamowały kłopoty z sercem. Wydawało się - tak twierdzili lekarze - że nie wykaraska się z poważnych problemów zdrowotnych i będzie musiał zakończyć granie w piłkę na profesjonalnym poziomie. Piłkarz się nie poddał, pomogła operacja, a Kanu – także dzięki wierze w Boga – wrócił do grania. Założył też Kanu Heart Foundation, która pomaga szczególnie biednym dzieciom na całym świecie w zdobyciu środków na skomplikowane i drogie operacje. - Siedziba Kanu Heart Foundation mieści się w Londynie i Lagos. Naszym celem jest budowa szpitali w Afryce. Zbieram na to pieniądze z występów na boisku, z akcji na giełdzie, z telewizji. Mamy też listę 2,5 tysiąca dzieci z Afryki: Nigerii, Ghany, Kamerunu i RPA, które czekają na operację. Obecnie opiekujemy się 50 chorymi dziećmi. Dzięki pieniądzom, które już udało się zdobyć, wysyłamy je na operacje do specjalistycznych klinik w Izraelu i Anglii – mówił mi podczas Pucharu Narodów Afryki w Tunezji ponad 20 lat temu.

Dwa razy wybierany był Piłkarzem Roku Afryki, w 1996 i 1999 roku. Z olimpijską reprezentacją swojego kraju sięgnął po sensacyjny złoty medal na igrzyskach w Atlancie w 1996. Strzelił tam wtedy trzy gole, w tym dwa w niesamowitym półfinałowym meczu z Brazylią (4:3), kiedy wyrównał na 3:3 w ostatniej minucie, a potem zdobył „złotego” i zwycięskiego gola w dogrywce. Był mistrzem jako piłkarz w klubach z Nigerii, Holandii i Anglii. W tym ostatnim kraju z powodzeniem występował w Arsenalu. W nigeryjskich „Super Orłach” grał do 2011 roku. Wystąpił w sumie w 86 meczach narodowego zespołu, w których zdobył 12 bramek.

Na zaproszenie Martinsa

Teraz po raz pierwszy gościł w Polsce. Przyleciał do Wrocławia na zaproszenie swojego przyjaciela Martinsa Ekwueme, który w Polsce grał i mieszka od lat, a obecnie w Lubinie prowadzi swoją piłkarską Akademię „Total Play”. Kanu był w Lubinie, był w Warszawie, a z Polski po kilku dniach pojechał do Estonii. To w tej chwili obywatel świata, który ma sporo biznesowych powiązań w różnych częściach globu. Niewykluczone, że do Polski jeszcze wróci. Z braćmi Ekwueme jest zresztą mocno związany. Wszyscy pochodzą z nigeryjskiego stanu Imo, a ze starszym od Martinsa bratem Emmanuelem, popularnym „Tolkiem”, który reprezentował u nas wiele klubów (Polonia Warszawa, Widzew Łódź, Wisła Płock), grał razem w reprezentacji Nigerii. Także z innym z braci Sundaye’m, który prowadzi rodzinny klub Ekwueme United, ma silne powiązania.

Michał Zichlarz