Sport

Kampania „przyjaciół”

Bogdan Wenta, były selekcjoner reprezentacji, będzie się ubiegał o stanowisko prezesa ZPRP, mając za rywali byłego bramkarza kadry narodowej Sławomira Szmala i dyrektora sportowego związku Damiana Drobika.

Drugiego takiego zdjęcia już nie będzie... Fot. Łukasz Laskowski/PressFocus

To miała być spokojna, merytoryczna kampania wyborcza. Sławomir Szmal, wiceprezes ZPRP ds. szkolenia sportowego, już 23 kwietnia poinformował o zamiarze kandydowania na stanowisko prezesa. Potem akces zgłosił Damian Drobik, również były reprezentant Polski, choć mniej rozpoznawalny, który pełni w związku funkcję dyrektora sportowego. Od wczoraj wiemy, że także były selekcjoner reprezentacji, Bogdan Wenta, będzie kandydował na stanowisko.

Okręgi już wiedzą

– Do okręgowych i wojewódzkich związków oraz wszystkich delegatów wysłałem list zawierający mój program. Do decyzji o kandydowaniu dojrzewałem od kilku miesięcy. Jest ona wynikiem m.in. kontaktów ze środowiskiem piłki ręcznej w Polsce. Docierają do mnie różne sygnały, że nie ze wszystkim jest najlepiej, ale na razie to tylko sygnały, które chciałbym zweryfikować – powiedział Bogdan Wenta na konferencji prasowej. – Wielu martwią wyniki reprezentacji na różnych poziomach, a one są motorem promocji dyscypliny. Ważne jest także szkolenie oraz organizacja dużych imprez w kraju. Jako były trener będę chciał zwrócić uwagę na system szkolenia w szkołach sportowych oraz integrację środowiska poprzez konsultacje. Ważne jest również przekazywanie odpowiedniej wiedzy przez trenerów w Akademiach Wychowania Fizycznego – dodał i zwrócił uwagę, że w Polsce coraz mniej zawodników trenuje piłkę ręczną. – Skoro w Danii 10 procent populacji uprawia tę dyscyplinę, to łatwiej jest znaleźć kandydatów do gry w reprezentacji. W Polsce zarejestrowanych jest tylko 18 tysięcy piłkarzy i piłkarek ręcznych. W moich czasach było to 25 tysięcy. Bardzo ważne jest szkolenie. Wciąż gramy w MŚ i ME, ale wynika to z tego, że w turniejach uczestniczy coraz więcej drużyn. Poza tym trudno nam cokolwiek ugrać – podkreślił.

„Kasa” – ujawniając swoje plany – miał poparcie byłych kolegów z drużyny, m.in. Artura Siódmiaka, Karola Bieleckiego czy Grzegorza Tkaczyka oraz praktycznie wszystkich przedstawicieli pokolenia „Orłów Wenty”. O wsparciu swego znakomitego bramkarza podobno zapewniał też i Wenta, ale była to tylko gra pozorów. Dlatego nasi medaliści mistrzostw świata z sarkazmem oznajmiają, że z szyldu „Orły Wenty” odpadła druga połowa. – Nie spodziewałem się tego – przyznawał Sławomir Szmal na naszych łamach. – Rozmawialiśmy z Bogdanem o wyborach i usłyszałem zapewnienie, że mam jego wsparcie, więc wiadomość, że jest jednym z kandydatów była dla mnie dużym zaskoczeniem. Ale to jest decyzja Bogdana.

Podzielą się władzą?

Wiceprezes ZPRP miał nawet plan, by jego były szkoleniowiec został wiceprezesem do spraw międzynarodowych, a w drugą stronę Wenta nie poinformował Szmala, że jego plany diametralnie się zmieniły i będzie jego konkurentem, a nie kompanem w kampanii. Dusza polityka pokazała inne oblicze. „Wentyl” długo zwlekał z oficjalnym ogłoszeniem udziału w wyborach, opracowywał strategię działania, mozolnie tkał swoje zaplecze polityczne, za to rzesza jego „akolitów”, także z obecnego zarządu i najwyższych władz ZPRP, już zwiedzała Polskę w poszukiwaniu głosów. Na Śląsku był ostatnio Damian Drobik, który potem wybierał się ze swoim programem na Dolny Śląsk i dalej. Panuje jednak przekonanie, że po wyborach Drobik oraz Wenta podzielą się chlebem i solą. – Ważne, aby w reprezentacjach grali wszyscy najlepsi, bez względu na to, w jakim klubie występują. Gra z orzełkiem to zaszczyt. Duży nacisk chciałbym położyć na odpowiednią współpracę z Ministerstwem Sportu i Turystyki oraz ze sponsorami, bo finansowanie sportu jest bardzo ważne – oznajmił były selekcjoner i jeszcze zapewnił: – Rozmawiałem ze Sławkiem. Wszystkim nam przyświeca dobro tej dyscypliny.

Wybory odbędą się 26 października podczas walnego zgromadzenia delegatów ZPRP.

Zbigniew Cieńciała