Sport

Kamil Syprzak przeciwko swoim

Na takie spięcia Kamil Syprzak (z lewej) jest dziś przygotowany. Fot. Adam Starszyński/PressFocus


Kamil Syprzak przeciwko swoim

Zrobimy wszystko, by ten dwumecz rozstrzygnąć na naszą korzyść. Już nie mogę się doczekać - mówi reprezentacyjny obrotowy i wychowanek Orlen Wisły Płock przed meczem 1/8 finału Ligi Mistrzów.

 

Dziś o 20.45 w płockiej Orlen Arenie rozpocznie się pierwszy mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów, w którym miejscowa Wisła podejmie Paris Saint Germain. - Szykuje się ciekawy pojedynek, już zacieram ręce - powiedział Kamil Syprzak, wychowanek klubu z Mazowsza.

 

Za duża presja

Przeciwko płockiej drużynie wystąpi jedna z najlepszych ekip na świecie, a na pewno najlepsza francuska. W tym sezonie w rozgrywkach ligowych drużyna trenera Raula Gonzalesa w 21 kolejkach zanotowała 20 zwycięstw i remis. W niedzielę pokonała na wyjeździe Limoges 36:29. „Nafciarzy” czeka trudna przeprawa. Co prawda ostatni mecz ligowy z Grupą Azoty Unią Tarnów Orlen Wisła wygrała 35:26, ale 21 marca w kiepskim stylu przegrała z Industrią Kielce 29:34.

Syprzak jest na bieżąco z wynikami „swojej” drużyny. - W tym sezonie Wisła miała wzloty i upadki. Rozegrała kilka bardzo dobrych spotkań, choćby chyba najlepsze z Veszprem. Odnoszę jednak wrażenie, że powinna wygrać więcej niż 5 razy, ale pewnie presja wyniku była za duża. Forma drużyny cały czas się waha - podkreślił reprezentacyjny obrotowy. - Z uwagą śledzę rezultaty spotkań mojego byłego kubu. Wiem o porażce z Kielcami i przewiduję, że „nafciarze” będą chcieli zatrzeć złe wrażenie, a najlepszym sposobem jest rozegranie dobrego meczu i zwycięstwo. Szykuje się więc ciekawa konfrontacja, ale zapewniam, że się nie położymy, bo naszym celem jest ćwierćfinał.

 

Sentyment pozostał

Przed rokiem Orlen Wisła także awansowała do fazy pucharowej, gdzie w 1/8 finału trafiła na inną francuską drużynę - Nantes. W Płocku było 32:32, a w rewanżu 25:25, co dało historyczny awans do ćwierćfinału. - Dobrze pamiętam poprzedni sezon i wiadomość, że w 1/8 finału zespół z Płocka trafił na Nantes. Na pewno bardzo mało osób dawało „nafciarzom” szansę na przejście rywali w dwumeczu. Francuskie ekipy raczej Orlen Wiśle nie leżą. Ale zagrała dwa bardzo dobre mecze. Mam nadzieję, że teraz tak nie będzie i zrobimy wszystko, by ten dwumecz rozstrzygnąć na naszą korzyść. Chętnie wracam do Orlen Areny, sentyment pozostał i jestem przekonany, że będziemy świadkami fajnego wydarzenia - zapowiada „Sypa”, a na lepszego z tej pary czekać będzie dwumecz z Barceloną, drugim byłym klubem potężnego obrotowego.

 

Imponujące liczby

Przed rokiem Orlen Wisła spotkała się z PSG w fazie grupowej i dwukrotnie przegrała. Przed jednym z tych meczów Kamil Syprzak zapowiadał, że jego zespół ma wielkie aspiracje i chce wygrać Ligę Mistrzów. Wtedy się nie udało, ale droga do realizacji planów była trudniejsza. - Dobrze zaczęliśmy obecny sezon, lecz potem było trochę gorzej. Koniec końców grupową rywalizację skończyliśmy na 3. miejscu. Myślę, że możemy być zadowoleni z tej pozycji, ale patrząc na nasze doświadczenie z ostatnich lat, to miejsce po fazie grupowej nie ma żadnego znaczenia, bo później i tak trafiamy na rywala, którego trzeba pokonać. Często powtarzam, że jeśli myśli się o trofeach, to trzeba wygrać i tyle - twierdzi zawodnik PSG.

Po fazie grupowej Syprzak jest na trzecim miejscu w klasyfikacji najlepszych strzelców. Po 13 meczach m 86 trafień. Biorąc jednak pod uwagę skuteczność, to zajmuje 1. miejsce z 79 proc. Aż 86 bramek wpadło do siatki w 109 próbach. - Rzeczywiście, statystyki w tym sezonie są imponujące, ale to tylko wisienka na torcie. Najważniejszy jest zespół i to, by wypracować mu jak najlepszą pozycję. To też jest mój cel - powiedział reprezentant Polski. Kibice w Płocku mają nadzieję, że 33-latek zakończy karierę w Orlen Wiśle. Nie stanie się to jednak zbyt szybko. - Dobrze czuję się w paryskim zespole, dlatego podjąłem decyzję o kontynuowaniu kariery w PSG - przyznał kołowy mistrza Francji.

 

Nic do stracenia

Świadomy klasy dzisiejszych rywali jest prawoskrzydłowy Wisły, Michał Daszek. - Gramy z jednym z najlepszych zespołów w Lidze Mistrzów, pretendentem do Final Four. Nie mamy nic do stracenia. Będziemy chcieli zagrać odważnie i postawić twarde warunki zespołowi z Paryża. Rok temu pokazaliśmy, że potrafimy grać z mocnymi zespołami - udało się nam walczyć jak równy z równym najpierw w 1/8 finału z Nantes, a później w ćwierćfinale z Magdeburgiem. Bardzo liczymy na wsparcie kibiców, bo z ich pomocą jesteśmy w stanie wygrać z każdym. Chcemy również pokazać o wiele lepszą grę niż to miało miejsce w ostatnim ligowym pojedynku z Kielcami.

(m, PAP)