W Podbeskidziu debiutował Miroslav Ilicić (z prawej), ale to nie on trafiał do siatki. Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus


Kamień z serca

Podbeskidzie wygrało pierwszy raz w tym roku.

 

W czwartek po południu „górale” potwierdzili podpisanie kontraktu z Miroslavem Iliciciem, który od kilku dni trenował z zespołem. W sobotę chorwacki napastnik znalazł się w wyjściowym składzie. Spotkanie z większym animuszem rozpoczęło Podbeskidzie, a efektem były m.in. dwa szybko wywalczone rzuty rożne, z których jednak nie udało się stworzyć zagrożenia. Natomiast po drugiej stronie już pierwszy stały fragment wykorzystali piłkarze debiutującego w nowych barwach trenera Marcina Brosza. W 12 min piłka dośrodkowana z narożnika boiska spadła w okolice 13 metra, a strzał z woleja Tarasa Zawijskiego zaskoczył zasłoniętego Kacpra Krzepisza i piłka wpadła do siatki tuż przy słupku.

 

Niewiele brakowało

Termalica była bliska podwyższenia w 25 min po kolejnym stałym fragmencie. Kilka metrów za polem karnym faulował Maksymilian Banaszewski, a do piłki podszedł Damian Hilbrycht. Strzał lewonożnego pomocnika o centymetry minął spojenie bramki strzeżonej przez Krzepisza. Gospodarze najbliżej wyrównania byli przed przerwą. Z prawej strony dośrodkował Mateusz Ziółkowski, a z pierwszej piłki zdecydował się przymierzyć Marko Martinaga. Jego uderzenie z ponad 10 metrów minęło jednak bramkę Tomasza Loski.

 

Zaraz po przerwie przed doskonałą okazją stanął Bartosz Bida. Po wyrzucie piłki z autu główkę w polu karnym wygrał Ilicić, a futbolówka spadła na 12 metr, gdzie znalazł się niepilnowany piłkarz Podbeskidzia. Uderzenie Bidy z woleja nie było zbyt „czyste” i piłkę pewnie złapał Loska.

 

Zwrot akcji

Bida na listę strzelców zdołał wpisać się w 71 minucie i zrobił to głową po zagraniu z rzutu wolnego, gdy zgubił w polu bramkowym krycie Arkadiusza Kasperkiewicza. Ten gol pozwolił Podbeskidziu marzyć o 3 punktach i dał sygnał do działania. W 90 min z kontrą z własnej połowy ruszył Banaszewski, popędził lewą stroną i wpadł w pole karne, gdzie został zahaczony przez obrońcę, przez co sędzia pokazał na „wapno”. Do piłki podszedł Daniel Mikołajewski i pewnym strzałem zapewnił pierwsze w tym roku zwycięstwo gospodarzom.


GŁOS TRENERÓW

Jarosław SKROBACZ: - Nie wiem, czy było to słychać, ale potężny kamień spadł nam z serca. Daliśmy sobie tym zwycięstwem tlen i musimy to wykorzystać. Morale powinniśmy teraz wynieść na wyższy poziom. Ta wygrana nic nam nie da, jeśli za tym nie pójdą kolejne zwycięstwa. Na razie wszystko jest w naszych nogach i jeśli będziemy wygrywać, wydostaniemy się ze złej strefy. Byłem trochę zły o straconego gola, musimy to wyeliminować. To kolejny mecz, gdy rywal nie musi wiele zrobić, by strzelić nam bramkę.

 

Marcin BROSZ: - Przychodząc do klubu podkreślałem, że chcemy zmienić oblicze zespołu. Będziemy chcieli grać agresywnie, do przodu, stwarzać dużą liczbę sytuacji. Pokazaliśmy do 60 minuty namiastkę tego, nad czym pracowaliśmy przez ostatnie dwa tygodnie. Zabrakło nam wykończenia, gdy zespół Podbeskidzia gonił. Musimy wykreować sobie więcej sytuacji kończących mecz.

(gru)