Sport

Już tak nie maltretowali

Choć wynik lepszy niewiele, wyraźnie lepsza niż z Litwą była gra reprezentantów Polski – chociaż nie wszystkich.

W takiej dyspozycji Jakuba Kamińskiego (nr 13) chcemy oglądać! Fot. Mateusz Porzucek/Press Focus

ILE I ZA CO?

Łukasz SKORUPSKI, 90 min – 6

Miał ciut więcej do roboty niż w poprzednim spotkaniu, choć głównie tyczyło się to strzałów z dystansu – najgroźniejszy w 6 minucie oddał Ylyas Chouaref. Standardowo emanował pewnością, choć w pierwszej połowie raz pomylił się w trakcie rozegrania piłki.

Kamil PIĄTKOWSKI, 90 min – 6

Zaliczył parę niezłych interwencji, ale kilka razy przez własną bierność problemy sprawiał mu Chouaref. Poza tym nieźle.

Jan BEDNAREK, do 46 min – 7

Bardzo pewny w obronie, królował w powietrzu, to jego agresywny odbiór na połowie rywala zapoczątkował akcję bramkową na 1:0. Po zderzeniu z rywalem puściła mu się krew z nosa. Dograł połówkę, ale na drugą nie wyszedł.

Jakub KIWIOR, 90 min – 7

„Kiwi” w najlepszym wydaniu. W obronie nie miał wiele do zrobienia, ale gdy już coś się przytrafiało – spisywał się jak należy. Natomiast kapitalnie rozgrywał piłkę, głównie uruchamiając progresywnymi podaniami Kamińskiego. W 44 minucie powinien wpisać się na listę strzelców.

Jakub MODER, 90 min – 5

W pierwszej połowie był „mułowaty”, miał kłopoty z zabezpieczaniem środka pola, przez co Maltańczycy kilka razy groźnie się tam przedzierali. W ofensywie dawał mało. Bardziej błyskotliwy był po przerwie, kiedy został przesunięty nieco „wyżej”. Na przestrzeni kilku minut zaliczył asystę przy golu na 2:0 i sam mógł też trafić do siatki.

Przemysław FRANKOWSKI, do 66 min – 3

W porównaniu z biegającym po drugiej flance Kamińskim wyglądał jak ubogi krewny. Był statyczny i zbyt często wybierał najbezpieczniejsze rozwiązania, nie zyskując nimi przestrzeni i nie rozwijając akcji. Nie umiał uciec po skrzydle przeciwnikowi, większość jego dośrodkowań także pozostawiała wiele do życzenia – choć w 44 minucie kapitalnie obsłużył Kiwiora (no i co by nie mówić, zaliczył asystę drugiego stopnia przy golu na 1:0).

Sebastian SZYMAŃSKI, 90 min – 5

Lepiej niż z Litwą, ale wciąż bez szału. W 38 minucie był blisko gola, lecz chybił nieznacznie. W drugiej połowie odebrał futbolówkę, czym zapoczątkował akcję bramkową na 2:0 (w ogóle miał kilka niezłych momentów defensywnych). Poza tym ponownie nie imponował dokładnością podań, w efekcie czego miał najniższą ich celność spośród piłkarzy z podstawowego składu.

Mateusz BOGUSZ, do 46 min – 4

Był aktywny, widoczny, dochodził do sytuacji – w sumie niezłe miał 3, szczególnie tę z 13 minuty, gdy wykorzystał prostą stratę maltańskiego obrońcy i pomknął sam w pole karne. Poza tym jednak można było oczekiwać od niego więcej intensywności (no i dokładności). Czyżby jet lag?

Jakub KAMIŃSKI, do 87 min – 8

Takiego występu nie powstydziłby się reprezentacyjny Zalewski w swoim prime time! Od samego początku nękał rywali, kiedy w 3 minucie po okiwaniu trzech obrońców oddał obiecujące uderzenie (takie rzeczy w reprezentacji Polski?!). Najwięcej i najlepiej dryblujący zawodnik na murawie. Gdyby ciut lepiej wykańczał (albo lepiej wykańczali jego koledzy), spokojnie miałby bezpośredni udział przy 2-3 trafieniach. Nie zanotował żadnej „liczby”, ale tak przebojowych zawodników Polska potrzebuje! Oby pokazywał to nie tylko z rywalem o klasie Malty...

Krzysztof PIĄTEK, do 66 min – 3

Zaliczył nieco szczęśliwą asystę przy pierwszym golu Świderskiego, ale... poza tym nie było go w grze. Trochę powalczył, trochę się poprzepychał, ale to byłoby na tyle. Nie zanotował ani jednego uderzenia...

Karol ŚWIDERSKI, 90 min – 8

Oddał jedną trzecią polskich strzałów w tym meczu, co jest imponujące o tyle, że było ich w sumie 27. Wreszcie był tam, gdzie być powinien – głównie przy bramce na 1:0, bo przy tej na 2:0 sam miał także pewien udział w jej wykreowaniu. Kilka razy był bardzo blisko hat tricka, ale – niestety – nie udało mu się i teraz pewnie żałuje. Powinien mieć też asystę, kiedy znakomicie wyczekał i podał do wbiegającego w pole karne Kamińskiego.

Mateusz WIETESKA, od 46 min – 6

Godnie zastąpił Bednarka, choć w starciu z Maltą nie była to wielka sztuka. Pewny i na ziemi, i w powietrzu. Pod koniec został nieźle poobijany, ale chociaż wskutek tego czerwoną kartkę obejrzał Chouaref (szkoda, że na ostatnie sekundy).

Bartosz SLISZ, od 46 min – 4

Największym plusem jego wejścia było to, że do przodu został przesunięty Moder. Nic specjalnego nie pokazał, ale robił to, co musiał. W swoim stylu nawet z takim rywalem złapał żółtą kartkę, choć z drugiej strony – rywal po faulu na nim również ją obejrzał.

Matty CASH, od 66 min – 6

Dał pozytywny impuls na prawej flance, która w końcu została zdynamizowana. Było w jego grze nieco chaosu, ale znacznie mniej niż w starciu z Litwą. Przy odrobinie precyzji i zdecydowania mógł wpisać się na listę strzelców. W niecałe pół godziny wykonał więcej dryblingów niż Frankowski w ponad godzinę.

Robert LEWANDOWSKI, od 66 min – 5

Zagrał kilka niezłych podań, pomylił się trochę z rzutu wolnego, tradycyjnie absorbował uwagę rywali. Dla „Lewego” to mecz absolutnie bez historii.

Bartosz BERESZYŃSKI, od 87 min - niesklas.

Jego wejście zapewniło Kamińskiemu indywidualne owacje od Stadionu Narodowego. Po koleżeńsku.

Piotr Tubacki