Sport

Już bez młodzieżowca

Z DRUGIEJ STRONY - Michał Zichlarz

Zaczynamy! Sezon 2025/26 rozpocznie piątkowe starcie w Białymstoku, gdzie Jagiellonia, mistrz Polski z poprzedniego roku, podejmuje beniaminka Bruk-Bet Termalicę Nieciecza. Na „dzień dobry” będzie ciekawie, bo przecież kadra Jagi mocno się zmieniła. Z kolei trener niecieczan Marcin Brosz trzyma się obranego kursu i sprowadza dobrze sobie znanych graczy, na których mógł liczyć w Górniku Zabrze czy w reprezentacji Polski do lat 19.

To jeden z 306 meczów, które odbędą się w ekstraklasie w nadchodzących rozgrywkach. Gdybym miał komuś czegoś życzyć, to przede wszystkim tego, żeby liga spokojnie dobrnęła do końca, żebyśmy mogli zobaczyć wszystkie spotkania. Wiadomo, sytuacja międzynarodowa jest niestabilna i oby nie miało to przełożenia na rozgrywki…

Jak będzie? W teorii ton powinni nadawać ci, którzy byli w czołówce w zakończonym w maju sezonie, czyli obrońca tytułu Lech, wicemistrz Raków czy Legia, zdobywca Pucharu Polski i ćwierćfinalista Ligi Konferencji razem z Jagą. W kolejce do miejsca w czołówce są też inni, m.in. Widzew, który pozyskał kilku ciekawych graczy, z Mariuszem Fornalczykiem na czele.

W przypadku wielu ekip jest więcej znaków zapytania niż odpowiedzi. Nie wiadomo czy „odpalą” i kiedy ewentualnie to się stanie. Dobry start jeszcze zresztą niczego nie przesądza. Spójrzmy na jednego z trzech beniaminków – Wisłę Płock. Latem 2022 roku po 7 kolejkach Nafciarze byli na pierwszym miejscu z 16 punktami, żeby potem… spaść z ligi!

Tempo trzeba rozłożyć i wytrzymać przez 34 kolejki, ale dla niektórych meczów będzie więcej, a myślimy o naszych pucharowiczach. Taki Jesus Imaz, który w nowym sezonie wejdzie do „Klubu 100”, czyli zawodników, którzy w ekstraklasie mają sto i więcej bramek, jako drugi obcokrajowiec po Portugalczyku Flavio Paixao, w poprzednich rozgrywkach zagrał w sumie 56 meczów! Oby i teraz spotkań było sporo – w poprzednim sezonie piłkarze Jagiellonii i Legii śrubowali ten wynik dzięki grze w Lidze Konferencji, a ekstraklasa zapunktowała w rankingu UEFA. Za pięć ostatnich sezonów jest już na 13. pozycji! Daje nam to dodatkowe miejsce w eliminacjach Champions League w przyszłym roku, a może być jeszcze lepiej! Pozycja numer 12 w rankingu europejskiej federacji to dodatkowe miejsce w Lidze Europy. Jest o co grać!

Co martwi? Fakt tak słabego przedstawicielstwa polskich piłkarzy w naszych klubach. W poprzednim sezonie na przykład w Rakowie Marek Papszun grał jednym Polakiem w składzie, bramkarzem, młodzieżowcem Kacprem Trelowskim. Teraz młodzieżowców już nie... potrzeba. Na potęgę można sprowadzać anonimów spoza granic, jak ma to ostatnio miejsce w Górniku, gdzie zdaje się nie panują nad polityką prowadzoną przez Łukasza Milika. W tym roku do Zabrza ściągnął już rekordową liczbę 11 zagranicznych zawodników! A pewnie jeszcze ostatniego słowa nie powiedział… U innych niestety nie jest pod tym względem lepiej.

Potrzeba nam więcej młodych, krajowych piłkarzy, jak np. Dominik Sarapata, który po ledwie po paru miesiącach ekstraklasę zmienił na Danię. Kto jednak takim młodym diamencikom będzie dawał szansę? Oby znaleźli się odważni szkoleniowcy, bo bez tego polski futbol zginie!