Damian Tront (z lewej) w meczu z Chrobrym Głogów po raz setny założył koszulkę Miedzi. Fot. Ernest Kołodziej/miedzlegnica.eu


Jubileuszowy "Drucik"

Pomocnik Damian Tront przed kilkoma dniami rozegrał 100. mecz w barwach drużyny znad Kaczawy.


MIEDŹ LEGNICA

Mecz z Chrobrym Głogów (0:0) był szczególny dla niespełna 30-letniego pomocnika Miedzi Legnica, Damiana Tronta. Otóż popularny „Drucik” w minioną sobotę rozegrał 100. mecz w barwach drużyny znad Kaczawy. Zapewne byłoby ich znacznie więcej, gdyby w maju 2022 roku piłkarz podczas treningu nie zerwał ścięgna Achillesa. Z tego powodu pauzował sześć miesięcy, bo tyle trwała rehabilitacja po operacji. 

- To był mój setny mecz w Miedzi? - zdziwił się Damian Tront w rozmowie z klubowymi mediami. - Myślałem, że dopiero 99. Tym bardziej czuję niedosyt, bo chciałem ten jubileuszowy występ okrasić zwycięstwem. Można powiedzieć, że to były klasyczne derby - dużo walki w środku pola, a mało konkretów w polu karnym obu zespołów, chociaż w pierwszej połowie mieliśmy okazje do zdobycia bramki i szkoda, że ich nie wykorzystaliśmy. Wtedy mecz na pewno potoczyłby się inaczej, ponieważ drużyna Chrobrego na pewno by się otworzyła i grałoby się nam łatwiej. Jak przyjęliśmy zdobyty punkt? Na pewno była pozytywna energia, chociaż ten punkt niewiele nam daje. Teraz musimy skupić się na następnych meczach i poprawić skuteczność. Przed nami dwa kluczowe spotkania - z Motorem Lublin u siebie i Wisłą Płock na wyjeździe - które pokażą, czy będziemy w tym sezonie jeszcze o coś walczyć.

Z kronikarskiego obowiązku odnotujmy jeszcze tylko, że pierwszy mecz w barwach zielono-niebiesko-czerwonych Tront rozegrał 22 sierpnia 2020 roku. Tego dnia „Miedzianka” przegrała aż 0:4 z Radomiakiem w ramach rozgrywek Pucharu Polski. Tydzień później, 29 sierpnia, wychowanek Startu Mszana rozegrał pierwszy mecz ligowy, w którym legniczanie pokonali 3:1 Sandecję Nowy Sącz.

Mecz z Chrobrym był debiutem nowego trenera Miedzi, Ireneusza Mamrota. Drużyna z Legnicy przystąpiła do niego poważnie osłabiona, ponieważ z powodu kontuzji nie mogli zagrać między innymi Florian Hartherz, Kamil Drygas, Bartosz Guzdek oraz Damian Michalik. Ten ostatni wypadł z kadry dosłownie w ostatniej chwili, ponieważ „złapało go” zapalenie okostnej piszczeli. W przypadku tej dolegliwości pojawia się ból i zwiększona wrażliwość pod wpływem ucisku i dotyku. Nie wiadomo, czy wspomniany kwartet zdąży wykurować się do niedzielnego meczu (początek o godzinie 15.00) z mającym wysokie aspiracje Motorem Lublin. Przy ustalaniu kadry na to spotkanie trener Ireneusz Mamrot nie będzie mógł teżuwzględnić niespełna 21-letniego napastnika, Emmanuela Agbora. W meczu z Chrobrym Głogów Kameruńczyk po raz ósmy w bieżącym sezonie został upomniany żółtą kartką i musi pauzować w jednej kolejce. Jeżeli „Miedzianka” zamierza zakwalifikować się do baraży, których stawką będzie awans do ekstraklasy, najbliższe spotkanie musi bezwzględnie rozstrzygnąć na swoją korzyść. Do drużyn (GKS Katowice, Górnik Łęczna, Motor i GKS Tychy) znajdujących się w tej chwili w strefie barażowej traci 7 punktów, a do zakończenia rozgrywek pozostało już tylko 7 kolejek.

Bogdan Nather