Sport

Johnny był zadowolony

Spotkanie beniaminków zakończyło się sprawiedliwym remisem. Punkt ucieszył tylko gości, szczególnie ich angielskiego szkoleniowca.

MVP sobotniego spotkania ciągnął grę lubelskiego beniaminka. Fot. Ireneusz Wnuk/PressFocus

John Carver zaskoczył gospodarzy i w ostatniej chwili zmienił taktykę zespołu. Lechia grała w systemie 4-4-2, a nie - jak wcześniej - 4-3-3, a wyrwę w linii pomocy Anglik „załatał” napastnikiem, Tomasem Bobcekiem. - Niewielu ludzi wierzyło lub dawało nam szansę, że stąd wywieziemy choćby punkt, tym bardziej, że trzech wiodących piłkarzy nie mogło wziąć udziału w meczu. Mój kolega z Ameryki, jak zobaczył skład, myślał, że to młodzieżowa drużyna – podkreślał po meczu szkoleniowiec gości.

Pierwsza połowa spotkania większych emocji nie dostarczyła. Obydwie drużyny przede wszystkim nie chciały stracić bramki, stąd bardzo zachowawcze były ich działania i groźnych strzałów było jak na lekarstwo, choć Tomas Bobcek w 38 minucie trafił w słupek. Tuż po zmianie stron Mbaye Ndiaye, będąc już w polu bramkowym, przed pustą bramką, trafił w poprzeczkę...

Niestety, w tej części trzeba było dwukrotnie przerywać spotkanie, bo popisy pirotechniczne kibiców Lechii sprawiały, że kłęby dymu uniemożliwiały grę. Prowadzenie dla Motoru w 78 minucie, będące efektem składnej akcji zespołowej, zdobył Bartosz Wolski, wykorzystując dokładne podanie Filipa Wójcika. W 84 minucie miała miejsce kontrowersyjna sytuacja w polu karnym gospodarzy, po której sędzia Piotr Lasyk, obejrzawszy ją na monitorze, podyktował rzut karny; okazji nie zmarnował Camilo Mena, doprowadzając do sprawiedliwego z przebiegu gry remisu. – Kibice nie wiedzą, kiedy jest rzut karny, sztab także nie wie, kiedy jest rzut karny. A mam wrażenie, że osoby odpowiadające za prowadzenie meczu też tego nie wiedzą. Jeżeli sędzia zawołany do monitora VAR jeszcze dwie minuty sprawdza, czy jest ręka (Mathieu Scaleta) czy nie, to znaczy, że sami nie wiemy, jak jest – denerwował się po meczu trener Stolarski.

ZC

OCENA MECZU  ⭐

◼  Motor Lublin – Lechia Gdańsk 1:1 (0:0)

1:0 – Wolski, 78 min (asysta Wójcik), 1:1 – Mena, 86 min (karny)
MOTOR: Rosa 6 - Stolarski 5 (75. Wójcik niesklas.), Bartos 5, Najemski 6, Luberecki 5 - Ndiaye 4 (75. Król niesklas.), Wolski 6, Łabojko 4 (58. Scalet 3), Simon 4 (58. Sefer 3), Ceglarz 5 – Mraz 5 (90+1. Wełniak niesklas.). Trener Mateusz STOLARSKI. Rezerwowi: Jeż, Ede, Matthys, van Hoeven.

LECHIA: Weirauch 6 – Piła 5, Pllana 6, Olsson 5, Kałahur 5 - Mena 6 (90+5. Wójtowicz niesklas.), Wjunnyk 5 (82. Głogowski niesklas.), Neugebauer 6 (90+5. Wendt niesklas.), Carenko 5 (80. Sezonienko niesklas.), Khlan 5 (80. D'Arrigo niesklas.) - Bobcek 6. Trener John CARVER. Rezerwowi: Gutowski, Gueho, Kardaś, Chindris.
Sędziował Piotr Lasyk (Bytom) - 7. Asystenci Sławomir Kowalewski (Bielsko-Biała) i Damian Rokosz (Będzin). Widzów 13161. Czas gry 95 min (46+49). Żółte kartki:  Łabojko (24. faul), Luberecki (90. niesport. zach.) - Sezonienko (90. niesport. zach.). 

Piłkarz meczu – Bartosz WOLSKI.


MÓWIĄ LICZBY
MOTOR LECHIA
63 posiadanie piłki 37
2 strzały celne 5
10 strzały niecelne 7
3 rzuty rożne 2
10 faule 14
1 spalone 0
2 żółte kartki 1


GŁOS TRENERÓW

John CARVER: - Jestem zadowolony z meczu, który mi się podobał. Zadowolony jestem m.in. z energii, z jaką graliśmy i współpracy zawodników w ofensywie. Musimy robić takie delikatne kroki jak dziecko, które uczy się chodzić. Cieszę się, że licząc ze sparingami jest to piąty mecz bez porażki, co daje nam większą pewność w atakowaniu pozycji dającej utrzymanie w ekstraklasie.

Mateusz STOLARSKI: - W pierwszej połowie drużyną, która mogła prowadzić, była Lechia, bo my momentami byliśmy zbyt pasywni. W drugiej, to myśmy mieli częściej piłkę, jednak nie wykorzystaliśmy okazji, by zainkasować trzy punkty. Nie zwieszamy głów, chcemy wygrywać i muszę podkreślić, że w spotkaniach ligowych zaliczyliśmy szósty mecz bez porażki.