Sport

Jeszcze jedna szansa

Trener Waldemar Fornalik na własną rękę będzie chciał ocenić przydatność Nono dla zespołu. Hiszpan znowu trenuje z „jedynką”.

Czy Nono tym razem weźmie się do roboty? Fot. Marcin Bulanda/ Press Focus

RUCH CHORZÓW

Nono to jeden z największych niewypałów transferowych Niebieskich w ostatnim czasie. Przybył do drużyny, gdy ta spadła z ekstraklasy, dając nadzieje, że będzie nową gwiazdą I ligi. W końcu w przeszłości - nieco dalszej - zaliczył 39 występów w La Liga. Okazało się jednak zupełnie na odwrót, wskutek czego 32-letni Hiszpan w 2025 roku ani razu nie znalazł się w kadrze meczowej.

Strzelił gola Józefce

Trudno się połapać, ile szans dostał Nono przy Cichej. Ostatni raz na boisku w meczu oficjalnym widzieliśmy go w końcówce starcia z Chrobrym Głogów 7 listopada 2024, kiedy Ruch wygrał na Stadionie Śląskim aż 5:0. Potem były z nim same problemy, choć nie tyle natury wychowawczej, co... przygotowawczej.

Jak usłyszeliśmy w Chorzowie – Nono to leń. Regularnie ma problemy z realizowaniem przyszykowanych mu założeń, przez co fatalnie wygląda (a przynajmniej wyglądał przez te wszystkie miesiące), jeśli chodzi o przygotowanie motoryczne. Z tego powodu nie pojechał na zimowy obóz do Belek, potem nie trenował z drużyną na wiosnę, a pomagał rezerwom występującym w V lidze. Kiedy po letniej przerwie Ruch zaczął przygotowania do bieżących rozgrywek, trener Dawid Szulczek dał mu kolejną, wydawało się ostatnią szansę. Na pierwszym treningu znowu wyglądał jak wóz z węglem, lecz mimo tego miał czas na to, aby się poprawić. Znowu – dostał szczegółową rozpiskę ćwiczeń i znowu nic z tego nie wyszło, bo został odstawiony i (znowu) trafił do rezerw. Jeszcze w sobotę pomógł chorzowskiej „dwójce” w pokonaniu 2:1 Gwarka Ornontowice, a kilka dni wcześniej w okręgowym Pucharze Polski pomógł w rozbiciu B-klasowej Józefki Chorzów. Było 9:0, a wynik ustalił właśnie Nono.

Nie zaszkodzi spróbować

Czy coś zmieniło się w przygotowaniu Hiszpana? Na razie nie wiadomo. Klub podał jednak, że 32-latek został przywrócony do zajęć z pierwszą drużyną. Taką decyzję podjął trener Waldemar Fornalik, lecz nie należy wyciągać z tego głębszych wniosków. To tylko treningi oraz część procesu diagnostycznego, jaki doświadczony szkoleniowiec cały czas przeprowadza w ciągle niepoukładanym zespole 14-krotnych mistrzów Polski.

Należy pamiętać, że w ostatnim meczu z Polonią Warszawa z ławki pole manewru w kwestii kreacji, atakowania i boiskowej kontroli dawał mu tylko Maciej Żurawski, który zresztą pojawił się na murawie już w pierwszej połowie, bo kontuzji doznał Mo Mezghrani. Mając w klubie doświadczonego Nono, który cały czas inkasuje niemałe pieniądze, warto na niego zerknąć, nawet jeśli finalnie nic z tego nie będzie. Fornalik szuka nowych opcji, aby zabezpieczyć się na wypadek kolejnych problemów kadrowych, które przy tak skonstruowanym składzie mogą się w najbliższym czasie znowu pojawiać. Oczywiście w Ruchu ciągle pracują nad transferami (tym raczej na pewno nie będzie już Adam Deja z Górnika Łęczna), ale jeszcze dokładnie nie wiadomo, kiedy się pojawią i w jakiej gotowości będą nowi piłkarze.

Sytuacja się klaruje

Już jutro chorzowianie zagrają kolejne ligowe spotkanie, bo do Kotła Czarownic na godz. 20.30 przybędzie Stal Rzeszów. Klub w oficjalnym komunikacie poinformował, jaka jest obecnie sytuacja zdrowotna niektórych zawodników, lecz nie dał pewności, którzy z nich będą gotowi do gry, a jeśli tak, to w jakim stopniu.

Potwierdziło się, że na dłużej wypadł Daniel Szczepan. „Napastnik zmaga się z przewleką entezopatią mięśnia przywodziciela na tle zmian zwyrodnieniowych spojenia łonowego. Niezbędny jest zabieg operacyjny. „Szczepek” przejdzie go w środę, a przerwa od treningów szacowana jest na 3 miesiące” – czytamy. Do gry powinien być gotowy przeziębiony ostatnio Denis Ventura, po urazie przywodziciela do treningów wrócił Przemysław Szymiński, uraz mięśnia dwugłowego wyleczył już także Piotr Ceglarz. Urazu śródstopia w meczu z Polonią doznał wspomniany Mezghrani, który wczoraj przeszedł USG i rezonans i nie należy spodziewać się go w meczu ze Stalą. Oczywiście na liście nieobecnych nadal znajduje się Patryk Sikora („Kapitan Niebieskich przechodzi testy biomechaniczne na katowickiej AWF, które wyznaczą dalszy przebieg rehabilitacji”), ale przynajmniej nie ma na niej już Filipa Lachendro, który po wielu miesiącach oczekiwania ostatnio wreszcie zadebiutował z Erką na piersi.

Piotr Tubacki

14 MECZÓW w barwach Ruchu rozegrał do tej pory Nono, ostatni 7 listopada 2024 roku z Chrobrym Głogów. Potem jeszcze znalazł się tylko na ławce w trakcie wyjazdowego meczu do Pruszkowa (8 grudnia) i tyle. Więcej czasu spędził w chorzowskich rezerwach, gdzie jego technika musiała robić spore wrażenie na amatorach z Górnego Śląska.

100 MECZÓW rozegrał dla Slovana Bratysława Nono, nigdzie indziej nie ma ich więcej. Na Słowacji wyrobił sobie dobrą renomę, zdobył tam trzy mistrzostwa, w efekcie czego to właśnie nasi południowi sąsiedzi są rozpatrywani jako jeden z potencjalnych kierunków, w których Ruch próbuje wypchnąć Hiszpana.