Jeszcze dwa wzmocnienia
Jacek Zieliński jest przekonany, że w rundzie wiosennej kibice zobaczą lepszą Cracovię. Fot. Tomasz Folta/PressFocus
Jeszcze dwa wzmocnienia
Trener Cracovii jest spokojny przed pierwszym spotkaniem o punkty z Radomiakiem Radom.
W sobotę „Pasy” mają rozpocząć marsz w górę tabeli. Pierwszym celem jest jak najszybsze oddalenie się od miejsc spadkowych, a potem walka o poprawę pozycji z poprzedniego sezonu, czyli wywalczenie szóstego miejsca, do którego tracą dziewięć punktów. – Nie powiem, że gramy o mistrzostwo, mimo że jest to minimalizm. Jestem przekonany, że będziemy bardziej odpowiedzialni i powtarzalni – mówi Jacek Zieliński.
Glik był w formie
– Z niecierpliwością czekamy na pierwszy mecz. Zrobiliśmy wszystko, co było możliwe, jeśli chodzi o walory piłkarskie i techniczno-taktyczne, by jak najlepiej się przygotować – podkreśla szkoleniowiec Cracovii. Martwi go stan boiska, które już jesienią było w słabej kondycji. Gdy wczoraj w czasie spotkania z mediami zobaczył murawę po dłuższej przerwie, kręcił nosem, ale w tej sprawie nic nie może zrobić. Żałuje też, że na inaugurację nie będzie gotowy Kamil Glik, który odniósł kontuzję kolana w czasie zgrupowania. – Po pierwszych dniach treningów byłem pod wrażeniem dyspozycji Kamila. Wyglądało to optymistycznie i w takiej formie na wiosnę byłby wiodącym zawodnikiem. Mocno pracuje i za trzy-cztery tygodnie powinien być gotowy do gry.
Tak dobrych informacji nie ma w sprawie Kacpra Śmiglewskiego, który przeszedł operację kolana. On w tym sezonie już nie pojawi się na boisku. Najgorsze jest to, że problemy Glika i młodego napastnika pojawiły się bez kontaktu z przeciwnikiem. Pierwszy blokował strzał rywala w czasie sparingu, drugi w czasie treningu wykonał niepotrzebny wślizg. „Pasy” mają pecha, bo rok temu poważne problemy po obozie miał Jakub Myszor. – Kontuzje przychodzą w najmniej spodziewanym momencie i musimy sobie z tym poradzić – przyznaje Zieliński.
Dwa wzmocnienia
Nie może także podać daty powrotu pomocnika Mathiasa Hebo Rasmussena, któremu cały czas doskwiera ścięgno Achillesa i nie gra od października 2022 roku. – Rehabilitacja nie przynosi wielkich postępów. Nie wiem, czy wróci do treningów za trzy, sześć czy dziewięć tygodni – rozkłada ręce. Problemy Glika przyspieszyły poszukiwania nowego środkowego obrońcy i wypożyczono Eneo Bitriego, który „potrafi grać w piłkę i daje większe możliwości”. Od początku przygotowań z drużyną jest Patryk Sokołowski. – W jego poczynaniach nie widać półrocznej przerwy w grze (jesienią miał tylko epizody w pierwszej drużynie Legii – przyp. red.). Był nam potrzebny gracz, który ma doświadczenie w walce o wyższe cele niż teraz ma Cracovia – przyznaje Zieliński. – Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, to do końca okna transferowego dołączy jeszcze dwóch zawodników. Nie mówię o pozycjach, bo życie pokazuje, że piłkarz, z którym jesteśmy dogadani, nagle odnajduje się w innym klubie.
Współpraca z prezesem
Latem kończą się kontrakty m.in. Otarowi Kakabadze, Takuto Oshimie i Cornelowi Rapie. W Turcji Zieliński przekazał prezesowi Mateuszowi Dróżdżowi swoją opinię i liczy, że zostanie uwzględniona przy podejmowaniu decyzji w sprawie przyszłości. – Z prezesem znamy się bardzo krótko, ale nasza współpraca wygląda bardzo dobrze. Nie ma żadnych problemów. Zobaczymy jak to się przełoży na ligę – mówi. Dziękuje też Stefanowi Majewskiemu, który we wtorek przestał być wiceprezesem i dyrektorem sportowym. – Naprawdę bardzo dobrze się współpracowało przez dwa lata i trzy miesiące, mogę o tym czasie mówić w samych superlatywach. Znaliśmy się wcześniej, więc było nam łatwiej. Bardzo dobrze wspominam jego pracowitość, zaangażowanie dla klubu. Miał umiejętność wyławiać zawodników, dobrze ich oceniał.
Michał Knura