Sport

Jestem z Natalii bardzo dumna

Trzy pytania do Zuzanny Radeckiej-Pakaszewskiej

Natalia Bukowiecka na mecie biegu finałowego na 400 m. Fot. PAP / Adam Warżawa

1. Czy jest pani rozczarowana 4. miejscem Natalii Bukowieckiej?

– Zdecydowanie nie jestem rozczarowana, wręcz przeciwnie – jestem z niej bardzo dumna. Uzyskała najlepszy wynik w tym roku, w biegu, który stał na kosmicznym poziomie. Przypuszczam, że gdyby nie mokry tartan, McLaughlin-Levrone pobiłaby rekord świata. Emocje były ogromne, bieg był piękny, nikt nie powinien mieć do Natalii pretensji i żalu, bo zrobiła wszystko, co było można. Niestety, nawet grubo pobity rekord Polski nie dałby w tym finale medalu.

2. No właśnie, między czołową trójką a resztą finalistek była przepaść, to trochę martwi…

– No niestety, dziewczyny trochę uciekły… Jak sobie myślałam wcześniej o tym finale, bałam się, że nie ma żadnych szans na medal, choć łudziłam się, że może bieg ułoży się inaczej, coś się wydarzy, ale Natalia miała przed sobą Paulino, a to nie jest proste utrzymać tempo mistrzyni olimpijskiej, żeby nie zacząć za mocno i nie przypłacić tego na finiszu. Mimo wszystko Polka zachowała siły i obroniła czwartą pozycję, najlepszą z Europejek. Na pociechę.

3. Wygląda na to, że reprezentacja wróci z Tokio bez medalu, po raz drugi w historii mistrzostw świata. Czy może jednak wierzy pani jeszcze w niespodziankę, może na 4x400 metrów kobiet?

– Z całego serca im tego życzę, ale w tak silnej konkurencji obawiam się, że to niemożliwe. Mamy zmianę pokoleniową w całej reprezentacji, Justyna Święty-Ersetic wciąż biega na wysokim poziomie, ale to już nie te lata. Szczerze mówiąc, nie widzę już dla nas szansy w tych mistrzostwach, o braku medalu mówiło się już przed startem, więc nie ma tu zaskoczenia. Bardzo szkoda sztafety mieszanej, która przegrała brąz o dwie setne sekundy, bo byłby obroniony honor polskiej LA. Ten akurat medal był w zasięgu, więc to boli. No cóż, niech młodzi się rozwijają, jest kilka promyków nadziei, obyśmy już za dwa lata na następnych mistrzostwach cieszyli się z większych sukcesów.

Rozmawiał Tomasz Mucha

Zuzanna Radecka-Pakaszewska to była wielokrotna mistrzyni Polski na 100, 200 i 400 m, brązowa medalistka ME w sztafecie 4x400 m (2002), olimpijka z Sydney (2000) i Aten (2004).