Jedziemy walczyć!
Utrzymanie się w elicie można by śmiało porównać do mistrzostwa świata siatkarzy, choć ci mogą się poczuć obrażeni.
Polacy w garniturach na tafli to widok nie lada, ale i powód jest wyjątkowy... Fot. PZHL/Michał Chwieduk
Jedziemy walczyć!
Utrzymanie się w elicie można by śmiało porównać do mistrzostwa świata siatkarzy, choć ci mogą się poczuć obrażeni.
My już swoje marzenia spełniliśmy w poprzednim sezonie, gdy awansowaliśmy do MŚ Elity, a teraz jedziemy walczyć z każdym rywalem i chcemy się utrzymać w tym towarzystwie – mocno podkreślił podczas konferencji prasowej Grzegorz Pasiut, gdy usłyszał od jednego z dziennikarzy stwierdzenie, że hokeiści w Ostrawie będą spełniać swoje marzenia. Riposta doświadczonego napastnika była niezwykle trafna i całkowicie się z nią zgadzamy, bo w Ostrawie i Pradze trzeba podjąć walkę z każdym przeciwnikiem bez względu na to, ile w światowym rankingu dzieli nas miejsc.
Wyższa półka
- Mamy konkretną robotę do wykonania i naszym głównym planem jest utrzymanie – dodał zawodnik rodem w Krynicy-Zdroju, obecnie reprezentujący GKS Katowice. - Oczywiście, że bardzo się cieszę, że będę miał okazję spotkać się z najlepszymi hokeistami. To jednak schodzi na dalszy plan, bo liczy się drużyna i walka o korzystny wynik. Mamy przed sobą kilka ważnych meczów i każdy z nich zaczyna się od bezbramkowego wyniku.
Biało-czerwoni na przestrzeni dwóch dekad z niewielkim okładem nie mieli kontaktu z najlepszymi i przychodziło im rywalizować z reprezentacjami znacznie niżej notowanymi. Jednak w okresie przygotowawczym mieli okazję zmierzyć się z wartościowymi rywalami i zdają sobie sprawę w jakim miejscu się znajdują.
- Słowacy nie tak dawno pokazali nam miejsce w szeregu, ale szybko wyciągamy wnioski – uśmiechał się inny napastnik, Alan Łyszczarczyk. - Najlepsi grają szybko, pomysłowo i skutecznie. Jednak w miarę upływu czasu zaczęliśmy im dotrzymywać kroku. Po tej surowej lekcji, w kolejnym meczu towarzyskim z Danią już graliśmy bardziej odpowiedzialnie i były tego efekty. Pewnie inaczej ułożyłby się mecz, gdybyśmy wykorzystali sytuacje, które mieliśmy w II tercji. Tak się nie stało, ale w ostatnich dniach dokonaliśmy kolejnego szlifu formy. Przede wszystkim musimy skrzętnie realizować swoją taktykę, czyli grać defensywnie, uważnie w pięciu na pięciu oraz wspierać się podczas osłabień. Mam nadzieję, że takich chwil będzie mało i będziemy szukać szans. Dobra gra w strefie neutralnej to również niezbędny element ewentualnego powodzenia. Wcale nie odczuwam tremy, lecz bardziej ekscytację, że będę miał okazję spotkać się z najlepszymi. Wiem jaką pracę wykonaliśmy, jak dobrze funkcjonuje szatnia i jestem przekonany, że zostawimy wszystko na lodzie, by uzyskać jak najlepszy wynik – zadeklarował na koniec „Łyżka”
Skuteczność bolączką
Podczas 6-tygodniowych przygotowań trener Robert Kalaber kilka razy powtarzał pewną sekwencję: - Nawet gdybyśmy trenowali przez 24 godziny, to nie jesteśmy w stanie nadrobić wszystkiego co nas dzieli do najlepszych. Trudno z tym stwierdzeniem się nie zgodzić, więc w każdym meczu musi nam towarzyszyć łut szczęścia.
- Nasza reprezentacja składa się w większości z zawodników, występujących w naszej lidze – dodał słowacki szkoleniowiec. - Oczywiście, poziom ligowy podniósł się, ale do najlepszych nam jeszcze trochę brakuje. Tylko spotkania na tym szczeblu mogą nam przynieść kolejny postęp. Naszym największym problemem jest brak skuteczności, ale nie jesteśmy w stanie zniwelować tego w ciągu jednego cyklu przygotowań. W Ostrawie będziemy mieli niewiele okazji do zdobycia gola, ale liczę, że kilka z nich będziemy w stanie wykorzystać w kluczowych meczach. Naszym celem jest utrzymanie, ale nie będziemy koncentrować się na jednym czy dwóch meczach. To może okazać się zgubne. Teraz o niczym innym nie myślimy tylko o inauguracyjnym meczu z Łotwą. Jeżeli będziemy wykorzystywać szanse, wówczas mogą być miłe niespodzianki.
REGULAMIN TEN SAM
16 zespołów zostało podzielonych na dwie grupy. Grupa A rywalizuje w Pradze, a grupa B w Ostrawie. Po rozegraniu 7 meczów eliminacyjnych po cztery ekipy awansują do ćwierćfinału i zagrają wg klucza 1-4 , 2-3... Dwa najsłabsze zespoły z każdej grupy opuszczą elitę.
ZDANIEM EKSPERTA
Henryk GRUTH,
4-krotny olimpijczyk, trener i obecnie komentator Polsatu Sport
Trzy warunki
Trener Robert Kalaber jest doświadczonym szkoleniowcem i, w moim przekonaniu, odpowiednio ułożył plan przygotowań. Dokonał szerokiego przeglądu kadr i miał okazję rozegrać wiele ciekawych meczów towarzyskich. Jestem mocno podekscytowany tymi mistrzostwami, a moi młodsi koledzy będą mogli wystąpić w tak świetnym towarzystwie. Musimy się delektować każdą udaną akcją czy każdym strzelonym golem. By się utrzymać w elicie muszą być spełnione trzy warunki: świetna postawa bramkarza, ofiarna i zdeterminowana gra obronnej oraz wykorzystanie tych kilka, być może, sytuacji strzeleckich w ciągu meczu. Wierzę, że te warunki zostaną spełnione już w inauguracyjnym meczu z Łotwą. Byłaby to spora sensacja! Dopiero po pierwszych meczach będziemy mogli uszeregować faworytów tego turnieju, bo nie wiemy kto zasili zespoły w ostatniej chwili z NHL. Wydaje się, że Kanada, Finlandia, Szwecja, Czechy i Niemcy powinny nadawać ton. Nie wiem czego można się spodziewać po Szwajcarii, bo są tam problemy kadrowe. Wydaje się, że sensacji w postaci brązowego medalu, tym razem nie będzie, choć Łotysze solidnie pracują z młodzieżą i zadomowili się w najsilniejszych grupach juniorskich.