Sport

Jedziemy po trzy punkty!

Rozmowa z Arkadiuszem Jędrychem, kapitanem GKS-u Katowice

Arkadiusz Jędrych. Fot. Michał Meissner/PAP

Czy rok temu spodziewał się pan takiego meczu? Dziś siedzi pan z Lukasem Podolskim przy jednym stole, a w sobotę spotkacie się na boisku w meczu ekstraklasy.

– W każdej lidze gra się po to, żeby wygrać. W naszym ostatnim pierwszoligowym sezonie nie każdy patrzył optymistycznie na nasze szanse na awans. Może tylko my w szatni wierzyliśmy w sukces. Dziś jesteśmy w ekstraklasie, wywalczyliśmy sobie awans i jest nam miło z tego powodu. Na boisku w derbach na pewno będzie się jednak „paliło". Najważniejszy będzie rezultat. Oba zespoły będą chciały zgarnąć komplet punktów.

Jakie nastroje panują w GieKSie przed śląskim klasykiem"?

– Nasze nastawienie jest podobne jak Górnika. Cieszymy się ekstraklasą i chcemy się w niej pokazywać z jak najlepszej strony. Patrząc na nasze osiem spotkań, uważam, że zagraliśmy na dobrym poziomie, z dużą powtarzalnością. Najważniejszy jednak jest teraz najbliższy, sobotni mecz. Przyjedziemy do Zabrza przygotowani i zwarci. Mierzymy w trzy punkty.

Co powie pan o Górniku?

– Nie patrzymy na przeciwnika. Jasne, szanujemy markę Górnika, bo wszyscy w Polsce wiemy, jaki to jest klub, jakich ma piłkarzy i ile jakości. Przede wszystkim skupiamy się jednak na sobie, na naszej robocie, na naszej grze. To będzie dla nas najważniejsze.

W październiku dwa lata temu, w meczu pucharowym, GKS przegrał u siebie z Górnikiem 1:2. Pan strzelił jedynego gola dla katowiczan. Jak bardzo GieKSa zmieniła się od tego czasu?

– Najlepiej pokaże to obecny sezon, a mam nadzieję, że już nasz najbliższy derbowy mecz. Trochę zespół się zmienił. Jest u nas sporo stabilności. Awans do ekstraklasy nie był kwestią przypadku. Wierzyliśmy w końcowy sukces, realizowaliśmy wytyczony plan. Jestem w GKS-ie od pięciu lat i w tym czasie wszystko w klubie bardzo ewoluowało. Mam nadzieję, że eksplozją tej ewolucji będzie bieżący sezon i wszyscy, czy dziennikarze, czy kibice, będą widzieli ten proces.