Jedyny taki mecz
To niepowtarzalne wydarzenie przeszło do historii holenderskiej i polskiej piłki.
Michał Zichlarz z Holandii
Podniosła atmosfera
To właśnie on w sobotę wieczorem symbolicznym kopnięciem rozpoczął mecz NAC Breda – RKC Waalwijk, który zakończył się wysokim zwycięstwem gospodarzy 4:1. Polski żołnierz zrobił to przy wrzawie 19 tysięcy kibiców zgromadzonych na Rat Verlegh Stadium. To była podniosła chwila. Kapitan Niedzielski, który mimo podeszłego wieku uczestniczył w wielu uroczystościach w piątek, sobotę i niedzielę, jeszcze nie zszedł z murawy, a kibice NAC wywiesili olbrzymią, mającą ponad 100 metrów biało-czerwoną sektorówkę z napisem „Pamiętamy”. W literach były sylwetki żołnierzy z 1. Dywizji Pancernej i samego generała Maczka. Koszt tej operacji to tygodnie pracy kibiców z Bredy i spore nakłady. Dodatkowo sprzedawali w klubowym sklepie okolicznościowe flagi (cena to 20 euro), które miały upamiętnić wyzwolenie miasta. W 19 minucie i 44 sekundzie sędzia Joey Kodji przerwał spotkanie, kibice wznieśli flagi i zaczęli klaskać. Niezwykły był to moment!
Wszystko przeżywali też polscy piłkarze w obu klubach. Z jednej strony w ekipie NAC Daniel Bielica i Kacper Kostorz, a z drugiej w RKC Waalwijk, który zamyka tabelę Eredivisie z ledwie jednym punktem, Oskar Zawada. Do tego na ławce klubu z Bredy, „Królowej Południa” jak mówi się o NAC, siedział trener Tomasz Kaczmarek, który przecież nie tak dawno wprowadził do europejskich pucharów Lechię Gdańsk. – Czuję dumę, że coś takiego mogłem przeżyć. Na trybunach była moja rodzina, przyjaciele. To było coś naprawdę podniosłego – podkreślał po meczu trener Kaczmarek, który po odejściu z Gdańska przez rok na zapleczu Eredivisie prowadził FC Den Bosch, gdzie występował wtedy jeden z dwóch obecnych zawodników NAC, Kostorz.
Order za koszulki
Pomnik generała Maczka i sam cmentarz znajdują się tuż przy Breda Memorial. Wchodząc tam, zapoznajemy się z historią 1. Dywizji Pancernej i jej drogi od Normandii do Niemiec, bo tam jednostka zakończyła swój długi szlak. Breda na nim była na wyjątkowym miejscu. Wyzwalając belgijskie i holenderskie miasta, generał Maczek zakazał używania artylerii i dlatego Breda uniknęła zniszczeń. Był pomysł ostrzelania 97-metrowej wieży wspaniałego Kościoła Głównego Najświętszej Marii Panny w centrum miasta, ale do tego nie doszło.
Relacja porucznika Henryka Webera z ostrzału Grote Kerk: „Prosiłem 1 Pułk Pancerny, aby strzelali w wieżę kościoła. Nie spodobało się to generałowi Maczkowi, który przez radio zawołał: 'Któż to, na Boga, ostrzeliwuje miasto?!'. Dlatego przestaliśmy”.
Zaraz po wojnie odbył się mecz piłkarski pomiędzy reprezentacją Bredy a polskimi żołnierzami. Zdjęcie z tego spotkania znalazło się na trzecim, okolicznościowym komplecie strojów NAC, który ukazał się w październiku (koszt koszulki 70 euro). Dwa wcześniejsze komplety strojów, także dedykowane „Maczkowcom”, wyszły latem. Jedną z osób, która stała za pomysłem z koszulkami, był Leon Dekers, mocno powiązany ze środowiskiem kibiców NAC Loco’s. Dwa lata temu fani z tej grupy ultrasów holenderskiego klubu porozwieszali banery na Etihad Stadium w Manchesterze, na których zawarli swe przesłanie, że nie chcą, żeby ich klub trafił w ręce City Football Group, która zarządza m.in. Manchesterem City.
Przed meczem NAC z Waalwijk Deckers oraz panie z Maczek Memorial, Wendy Dujardin i Myrthe Koppelaar, a także działacz klubu Martijn Koks zostali odznaczeni medalami „Pro Patria”. Honorowane tym odnaczeniem są osoby i instytucje „za szczególne zasługi w kultywowaniu pamięci o walce o niepodległość Rzeczypospolitej Polskiej”. Dzięki wymienionej czwórce piłkarze NAC przez cały sezon grali, grają i będą grać w koszulkach upamiętniających żołnierzy 1. Dywizji Pancernej.
Pamiętają o przeszłości
W Maczek Memorial spotykam Jana Mucharowskiego, rocznik 1955. Jego ojciec, Franek, był „Maczkowcem”, mama Janina była w AK, walczyła w Powstaniu Warszawskim. Rodzice pana Jana przez lata prowadzili w centrum miasta „Warsaw Bar”. Teraz to „Catch 22”, który nawiązuje do przeszłości. Nad witryną lokalu polska flaga, obok holenderskiej i klubowej żółto-czarnej NAC. W witrynie stara nazwa pubu i zdjęcie żołnierza Franka Mucharowskiego. Z ladą sprzedawca Ad – Adrian. Pan Jan zachęcał, żeby odwiedzić to miejsce. Ad proponuje lokalne piwko „Catch 22” i opowiada, jak spotkał się z panem Janem i dlaczego nawiązuje do historii. – Cała rodzina pochodzi z Bredy. Pamięć o Polakach nie słabnie, a teraz przyjeżdża do nas wiele osób z Polski. W sobotę był nawet jeden z generałów (w uroczystościach wyzwolenia Bredy brali udział polscy generałowie, Jarosław Mika i Piotr Fajkowski – przyp. red.). Pamiętam o tych, którzy prowadzili pub wcześniej, stąd takie nawiązanie do przeszłości – mówi właściciel lokalu, gdzie większość to kibice NAC.
Oprawa sobotniego meczu zrobiła wielkie wrażenie. Fot. Pro Shots Photo Agency/SIPA USA/PressFocus.pl