Jednym pomoże, innym zaszkodzi
Rozmowa z byłym trenerem i prezesem Zagłębia Sosnowiec, obecnie jego honorowym prezesem
NA LIGOWĄ KOLEJKĘ ZAPRASZA LESZEK BACZYŃSKI
Po reprezentacyjnej przerwie wraca liga i od razu mamy dwa hitowe starcia, bo ścisła czołówka zagra między sobą. Zacznijmy od meczu w Krakowie i pojedynku „Pasów” z liderem z Poznania. Kto faworytem?
- Zespół spod Wawelu ma już na „rozkładzie" Raków, Jagiellonię i Pogoń Szczecin, a w przypadku dwóch pierwszych gier wygrywał wyjazdowe starcia. Trudno wskazać jednoznacznie faworyta, bo Lech także pierwszą połowę rundy zagrał bardzo dobrze. Przed przerwą na kadrę poznaniakom przytrafiła się jednak wpadka u siebie z Motorem i wydaje się, że te dwa tygodnie od ligi dla Lecha wypadły w idealnym momencie. To może być mecz na styku, o wyniku którego zdecyduje jedna bramka, ale nie można wykluczyć większej liczby goli, jeśli drużyny pójdą na wymianę ciosów. Czuję, że skończy się bramkowym podziałem punktów.
W Częstochowie z kolei Raków podejmie Pogoń i jeśli upora się z „Portowcami”, a Lech nie wygra w Krakowie, to może zająć fotel lidera. To realny scenariusz?
- Jak najbardziej, ale tutaj na moment wróćmy do reprezentacyjnej przerwy, która jednym może pomóc, innym zaszkodzić. Dla wspomnianego Lecha mogła być potrzebna po zimnym prysznicu w meczu z Motorem, ale zespół z Częstochowy odpoczywał od ligi po czterech z rzędu wygranych. Teraz pytanie czy pauza od ligowego grania go wyhamowała. Wygrywasz mecz, to chcesz żeby kolejny odbył się jak najszybciej. Pamiętajmy, że w przypadku Rakowa pewne grupa graczy wyjechała na kadrę. W Szczecinie przygotowania do meczu przebiegały w bardziej spokojnej atmosferze. Duża rola trenerów, aby to wszystko poskładać. Faworytem będzie Raków, choćby z tego powodu, że Pogoń to w tym sezonie zespół własnego boiska. Szczecinianie jeszcze nie wygrali na boisku rywala. Z drugiej strony jeśli się przełamać, to najlepiej zrobić to z przytupem, w „paszczy lwa".
Wyjazdowe przeprawy czekają w weekend naszych pucharowiczów. Jagiellonia uda się do Lubina, z kolei Legia do Gdańska. Pańskie typy?
- „Jaga” była w ostatnich tygodniach na topie, na pewno wygrana w Kopenhadze podbudowała zespół, zresztą było to widać w meczu z Legią. Pamiętajmy jednak, że w Lubinie zadziała efekt „nowej miotły", Zagłębie pod wodzą nowego trenera wygrało dwa mecze z rzędu i na pewno postawi się najbliższemu rywalowi. Tutaj znowu kłania się reprezentacyjna przerwa (śmiech), która dla Zagłębia pewnie nie musiałby się odbyć po takim starcie pod rządami nowego trenera. Co do Legii to trudno cokolwiek przewidzieć. Jest tak nieprzewidywalna jak… jej trener. Zespół z Warszawy może równie dobrze rozgromić Lechię w Gdańsku, ale nie zdziwię się jeśli Lechia urwie punkty faworytom.
Od początku sezonu byliśmy już świadkami kilku trenerskich roszad. Jacek Magiera będzie kolejną „ofiarą"? Jego czekający na pierwszą ligową wygraną Śląsk zawita do Katowic. Beniaminka, który radzi sobie nadspodziewanie dobrze można uznać za faworyta tej potyczki?
- Jak najbardziej. Katowiczanie z każdą kolejną zdobyczą punktową nabierają pewności siebie. Śląsk ma nóż na gardle i tak naprawdę wszystko może się w tym meczu zdarzyć. Wiele będzie zależało od tego, co siedzi w głowach piłkarzy Śląska, bo to, że mają umiejętności to jedno, ale trzeba to przełożyć na boisko. Pytanie czy wrocławianie będą „umierać" za trenera Magierę. Tylko piłkarze i sztab wiedzą jaka jest tam atmosfera i jak wygląda rzeczywistość w tym zespole.
Pochylmy się jeszcze nad dwoma pozostałymi zespołami z regionu, czyli Górnikiem i Piastem. Zabrzanie grają w kratkę, z kolei gliwiczanie po niezłym początku wyraźnie pikowali w ostatnich kolejkach. Teoretycznie łatwiejsze zadanie przed Górnikiem, który gra u siebie ze Stalą Mielec. Gliwiczanie udadzą się z kolei do Kielc. Jak pan ocenia szanse obu drużyn?
- Piast nie wygrał bodajże od końcówki sierpnia, gdy pokonał na wyjeździe Raków Częstochowa. Trzykrotnie uległ minimalnie, bo po 0:1z Pogonią w ostatnim meczu, tracąc bramkę w ostatniej minucie. To były spotkania na styku, ale jednak bez zdobyczy punktowej. Myślę, że brakowało trochę szczęścia, a wiadomo jak nie idzie to potem wkrada się nerwowość. Na pewno Piasta stać na wygraną w Kielcach. Co do Górnika to ze Stalą się upora, ale tam problem jest szerszy, bo nie wiadomo jak potoczą się losy klubu i chciał nie chciał w głowach piłkarzy pojawiają się różne myśli, które sprawiają, że zamiast skupić się na grze, to wkrada się rozkojarzenie. Trener Jan Urban to fachowiec i jestem przekonany, że zrobi wszystko, aby jego zespół myślał tylko o grze, ale wiadomo, że pewne sprawy się przenikają.
Rozmawiał Krzysztof Polaczkiewicz