Sport

Jednostronne widowisko

We Wrocławiu Betard Sparta wysoko pokonała Gezet Stal Gorzów.

Fot. Gleb Soboliev/PressFocus

Od początku spotkania dominowali gospodarze, którzy po pierwszej serii prowadzili 16:8. W gonitwie 4. po raz pierwszy w tym sezonie w PGE Ekstralidze zaprezentował się Oskar Chatłas – zawodnik występujący w ekipie „Stalowców” na pozycji U24 – za którego we wcześniejszych meczach trener Piotr Świst regularnie wprowadzał różne zmiany. Niespełna 18-latek zaraz po starcie został ograny przez Macieja Janowskiego i Nikodema Mikołajczyka, a minął go jeszcze kolega z zespołu, Hubert Jabłoński. Jak się później okazało, był to jedyny piątkowy występ wychowanka gorzowskiego klubu na Stadionie Olimpijskim.
Wrocławianie w dalszym ciągu nacierali i widzowie triumf Sparty ujrzeli szybciej niż zapewne sami się spodziewali. Komplet meczowych punktów wrocławianie zagwarantowali sobie już po biegu 11., kiedy na tablicy wyników widniało 44:22...

Dobrzy juniorzy

Z bardzo przyzwoitej strony pokazali się młodzieżowcy gospodarzy. Duże słowa uznania należą się przede wszystkim Nikodemowi Mikołajczykowi. Choć junior Sparty rozpoczął od „zera”, to w kolejnych swoich dwóch gonitwach dosłownie robił, co chciał. Jego plecy oglądał choćby senior gości Oskar Fajfer w wyścigu 8., który Mikołajczyk wygrał. Nieco gorzej tym razem poszło Marcelowi Kowolikowi, choć również i on przywiózł cenne dla Żółto-czerwonych punkty. W biegu młodzieżowym (nr 2 w całej potyczce) to właśnie Kowolik dzielił i rządził na torze przy al. Paderewskiego.

Seniorzy zrobili swoje

Wśród wrocławian nie było słabych ogniw. Ponownie swoją wartość pokazali Artiom Łaguta i Brady Kurtz. Zgromadzili pokaźne i świetnie ścigali się na dystansie. Nawet po słabych startach szybko potrafili łapać odpowiednią prędkość i wyprzedzać oponentów na trasie. Nie można zapominać o Bartłomieju Kowalskim, który wywalczył drugą dwucyfrówkę w bieżącym sezonie ekstraligi. Bliski wysokiego rezultatu był również Maciej Janowski, jednak w 14. wyścigu – na 2. miejscu – upadł, bo zerwał mu się łańcuch sprzęgłowy. Po tym wypadku popularny „Magic” odczuwał ból w prawej nodze. Jeśli chodzi o ekipę z Lubuskiego, szkoleniowiec Świst przychylnym okiem mógł patrzeć tylko i wyłącznie na starania Martina Vaculika, Andersa Thomsena oraz Andrzeja Lebiediewa. Przyjezdni odnieśli tylko jedno biegowe zwycięstwo - w 14. gonitwie 4:2.

◼  Betard Sparta WrocławGezet Stal Gorzów 56:34
SPARTA: A. Łaguta 11+2 (1, 3, 2*, 3, 2*), Janowski 7 (3, 1, 3, 0, w), Kowalski 11+1 (3, 3, 1*, 2, 2), Bewley 7 (3, 1, 2, 1), Kurtz 12+1 (1, 3, 2*, 3, 3), Mikołajczyk 5+1 (0, 2*, 3), Kowolik 3 (3, 0, 0).
STAL: Vaculik 10+1 (2, 1*, 0, 2, 2, 3) Thomsen 9 (2, 2, 1, 0, 3, 1), O. Fajfer 1 (0, 0, 1, -), Chatłas 0 (0, -, -, -, -), Lebiediew 8+1 (0, 2, 2, 3, 1*, 0), H. Jabłoński 2+1 (1*, 1, 0), O. Paluch 4 (2, 0, 0, 1, 1), Bednar ns.

1. Motor Lublin (m)

4

8

+76

2. KS Toruń

4

7

+38

3. Sparta Wrocław

5

6

+44

4. GKM Grudziądz

4

6

+32

5. Stal Gorzów

5

3

-44

6. Włókniarz Częstochowa

4

2

-6

7. ROW Rybnik (b)

4

2

-66

8. Falubaz Zielona Góra

4

0

-74

W niedzielę, 11 maja, jadą: Falubaz - KS Toruń (17.00), Włókniarz – ROW (19.30).

Norbert Giżyński