Jeden z najlepszych w historii
To koniec pięknej kariery Wojciecha Szczęsnego z futbolem. Bramkarz wczoraj pożegnał się z piłkarskimi fanami.
Na zawsze w sercach
Wywiad w „Eleven Sports” opublikowany został nieco ponad tydzień temu. Wtedy nikt nie mógł spodziewać się tego, że Szczęsny podejmie decyzje o zakończeniu kariery. Wtedy pewne było już natomiast to, że nie będzie grał w Juventusie. Szczęsny powrócił z Euro w Niemczech do Polski i dowiedział się, że nie musi wracać do Turynu. Klub wysłał specjalnie do Polski trenera, który miał indywidualnie pracować ze Szczęsnym. To był pierwszy objaw tego, że nowy szkoleniowiec „Starej damy” Thiago Motta nie widział dla polskiego bramkarza miejsca w zespole. Kontrakt z klubem podpisał Michele Di Gregorio, wcześniej grający w Monzy, który ma zostać nową „jedynką”. Szczęsny nie pojechał więc na obóz z zespołem i czekał na następne kroki Juventusu.
Klub i Polak w końcu dogadali się i 14 sierpnia kontrakt zawodnika został rozwiązany. – Wszyscy zawsze będziemy mieć w naszych sercach tego człowieka, który nosił naszą koszulkę z dumą – napisano w komunikacie na stronie internetowej Juventusu. Włoskie media informowały o tym, że Polak nie chciał zgodzić się na obniżkę pensji. Doszło więc do rozwiązania kontraktu, które finansowo było dla Szczęsnego korzystne finansowo. Odszkodowanie zapłacone zawodnikowi było wystarczające, żeby mógł podjąć decyzję o opuszczeniu klubu, a ostatecznie o zakończeniu kariery piłkarskiej.
Spełniłem marzenia
Zanim jednak poinformował na łamach mediów społecznościowych o swojej decyzji, media rozpisywały się na temat tego, który klub jest zainteresowany zatrudnieniem Szczęsnego. Pojawiły się nawet plotki o ewentualnym przejściu do Barcelony. Wcześniej miał pozostać także we Włoszech… Jak się okazało, nie miały one pokrycia z rzeczywistością. Wczoraj golkiper pożegnał się, rozpisując się na swoim profilu na Instagramie. „Nie tylko spełniłem marzenia, a dotarłem tam, gdzie nawet moja wyobraźnia nie mogła mnie zabrać. Grałem na najwyższym możliwym poziomie z najlepszymi piłkarzami w historii i nawet nie czułem się gorszy. Zdobyłem przyjaciół do końca życia, mam piękne wspomnienia i poznałem ludzi, którzy mieli ogromny wpływ na moje życie. Wszystko, co mam, to kim jestem, zawdzięczam pięknej grze, jaką jest futbol. Aczkolwiek dałem też tej dyscyplinie wszystko, co miałem. Poświęciłem 18 lat mojego życia, każdego dnia, bez wymówek. Dziś, choć moje ciało dalej jest gotowe na wyzwania, moje serce potrzebuje przerwy. Czuję, że teraz nadszedł czas na poświęcenie uwagi mojej rodzinie – mojej fantastycznej żonie Marinie oraz dwójce pięknych dzieci Liamowi i Noelii. W związku z tym zdecydowałem się o zakończeniu profesjonalnej kariery piłkarskiej” – takimi słowami pożegnał się Szczęsny, który wspominał o swoich 84 meczach w reprezentacji, o całej swojej karierze, zaczynając od 2006 roku, gdy dołączył do Arsenalu, przeprowadzając się jako 16-latek z Warszawy. Później grał w Romie i Juventusie, po drodze zaliczając także wypożyczenie do Brentford. Podziękował też fanom za towarzyszenie mu w karierze. Karierze, która zostanie zapamiętana na zawsze. Szczęsny w każdym klubie, w którym grał, był czołowym zawodnikiem. Był następcą wielkiego Gianluigiego Buffona i nie był przypadkowym wyborem Juventusu w tej roli. Był po prostu genialnym piłkarzem, bez wątpienia jednym z najlepszych bramkarzy w historii Polski.
Kacper Janoszka