Benjamin Kallman wierzy, że Cracovia wyjdzie obronną ręką z trudnej sytuacji. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Jeden warunek

Cracovia ma 5 meczów, by zdobyć liczbę punktów, która uchroni ją przed spadkiem z ekstraklasy.


CRACOVIA

Prezes klubu za pomocą mediów społecznościowych chętnie komunikuje się z kibicami. Choć drużyna gra poniżej oczekiwań, rządzący klubem 37-latek na razie ma duże poparcie dzięki zmianom, które wprowadza na wielu płaszczyznach. Celem krótkoterminowym jest jednak utrzymanie, by droga do sukcesów nie musiała wieść przez I ligę. Sternik „Pasów” poinformował ostatnio, prezentując skrawek pewnego dokumentu, że jeżeli zostanie spełniony jeden warunek, to w przyszłym sezonie wejdzie w życie najwyższa umowa sponsoringowa w historii klubu, nie licząc wsparcia od właściciela - Comarchu. Owym warunkiem jest pozostanie w ekstraklasie. - Cel jest więc jasny, 5 najważniejszych finałów – napisał Mateusz Dróżdż, nawiązując do liczby kolejek, które pozostały do rozegrania.


Sytuacja do rozwiązania

Pierwszy „finał” czeka krakowian w niedzielę na stadionie Lecha Poznań. Będzie to tzw. „mecz przyjaźni” dla kibiców, ale nie dla zespołów. Gospodarze nadal mają ochotę i szansę na mistrzostwo, ale zdarzają im się wpadki - jak w 28. kolejce z Puszczą. Cracovia jest zaś nieregularna i po ograniu lidera z Białegostoku zagrała bardzo słabo w derbach Małopolski z niepołomiczanami. W obu obozach nie ma więc mowy o spokojnej końcówce sezonu. - Nie możemy optymistycznie odbierać naszego ostatniego meczu. Każdy zdawał sobie sprawę, że jest ważny dla układu tabeli i brak trzech punktów mocno komplikuje sprawę pozostania w lidze. Sytuacja nie jest jednak na tyle fatalna, by nie dało się jej rozwiązać - mówi trener Dawid Kroczek, który prowadzi zespół razem z Tomaszem Jasikiem. Szkoleniowcy ostatnio zakwalifikowali się na kurs UEFA Pro.

Jak zagrać w Poznaniu, by wywieźć stamtąd najlepiej komplet punktów? Do gry po przerwie za kartki wracają Otar Kakabadze i Andreas Skovgaard. - W Białymstoku potrafiliśmy być bardzo dobrze zorganizowani w obronie i wykorzystywać przejścia do tworzenia sytuacji bramkowych. Tego zabrakło przeciwko Puszczy, na swoim stadionie powinniśmy bardziej dominować. Mam nadzieję, że wrócimy do tego, co było w Białymstoku. Dojdzie też do kilku roszad, czekamy na rozwiązanie sytuacji z piłkarzami, którzy zgłosili urazy. Zmianami będziemy chcieli dać nowy bodziec – podkreśla 34-latek.


Trudne czasy

Gra pod presją potrafi pętać nogi i w rywalizacji z Puszczą było widać, że zespół nie zdał egzaminu. Nastawienie mentalne na ostatniej prostej rozgrywek będzie kluczowe. - Wszyscy zdajemy sobie sprawę z powagi sytuacji i bierzemy pełną odpowiedzialność. Słyszałem kiedyś bardzo ważne powiedzenie, że trudne czasu tworzą silnych ludzi, a silni ludzie później tworzą łatwiejsze czasy. Mam nadzieję, że w trudnych czasach będziemy silnym zespołem nie tylko jako drużyna, ale cały klub, z kibicami i ten trudny moment przezwyciężymy. Droga jest bardzo długa, terminarz wymagający, natomiast widzę po zawodnikach, że poziom koncentracji, dyscyplina i nastawienie jest odpowiednie. Jestem głęboko przekonany, że zespół będzie dobrze przygotowany pod tym kątem, ale oczywiście boisko weryfikuje wiele zachowań – mówi Kroczek. Odpowiedzialny za nie najlepsze położenie drużyny w tabeli czuje się także lider zespołu, najlepszy strzelec, Benjamin Kallman. - Mam świadomość, jaki wpływ mam na drużynę, ale nie wiąże się to dla mnie ze zbyt dużą presją. W Lechu musimy uważać na Kristoffera Velde, z którym kiedyś grałem, bo jest bardzo niebezpieczny - mówi reprezentant Finlandii.

Michał Knura