Sport

Japońska siła

Japońska siła

W ciągu 1,5 roku w barwach Górnika ze świetnej strony pokazali się piłkarze z Kraju Kwitnącej Wiśni! 

 

GÓRNIK ZABRZE

Latem 2022 roku do Zabrza trafił skrzydłowy Kanji Okunuki. Jego transfer był trochę zadziwiający, bo wcześniej… nikt nie widział go w akcji na własne oczy!


Świetna promocja

Zaufano dobrym systemom i zobaczono jego grę na ekranie na boiskach J2 League, a więc drugiego poziomu rozgrywkowego w Japonii w klubie Omiya Ardija. Mówiło się wtedy, że swoje dołożył też Lukas Podolski. „Poldi” ma w Japonii - z racji kilkuletniej gry w tym kraju - bardzo dobre kontakty. Nie pomylono się. Okunuki wniósł do zespołu szybkość, świeżość, umiejętność wygrywania pojedynków 1 na 1. Łącznie w 28 występach w górniczych barwach zdobył cztery gole. Błysnął zwłaszcza w pojedynku z Koroną w Kielcach w lidze, w swoim trzecim występie, kiedy dwa razy wpisał się na listę strzelców w wygranym 2:1 spotkaniu.     

W lutym zeszłego roku do Zabrza trafił jego rodak, a chodzi o właśnie co sprzedanego za 2 mln euro do belgijskiej Gandawy Daisuke Yokotę. Młodszy o niespełna rok od Okunukiego i grający na podobnej pozycji, a także o podobnym profilu, nie był tak anonimowy jak jego krajan. Do Europy, a konkretnie do Niemiec trafił jako nastolatek. Przed przyjściem do Górnika przez dwa lata był w łotewskiej Valmierze, z którą w 2022 sięgnął po tytuł mistrza kraju, będąc z 8 bramkami jednym z najlepszych zawodników zespołu i całej ligi. W Japonii jednak mało kto o nim słyszał. Głośniej zrobiło się dopiero teraz, przy okazji transferu do trzeciego zespołu belgijskiej „erstee klasse” KAA Gent.

Tutaj też, o czym pisaliśmy w środowym „Sporcie”, za wszystkim stał Podolski. Yokota był już dogadany z innym klubem, ale zabiegi mistrza świata z 2014 sprawiły, że trafił do Górnika, gdzie w 2023 roku świetnie się wypromował. Jeżeli chodzi o zawodnika Omiya Ardija, to zabrzanie na jego przejściu do 1. FC Nuernberg latem nie zarobili, bo był tylko wypożyczony (Niemców kosztował 300 tys. euro). W przypadku Yokoty jest już inaczej, ale 30 proc. z sumy 2 mln euro ma trafić na konto Valmiery. I tak kasę Górnika zasili jednak potężna gotówka.


Tak działa piłka

Trener Jan Urban liczył się z tym, że straci swojego najlepszego piłkarza  – 7 bramek i asysta. Pytany przez nas przed kilkoma dniami o ewentualne odejście Yokoty mówił: – To kwestia ceny. W piłce nożnej wszyscy na dzień dzisiejszy sprzedają, no może poza Manchesterem City, Realem i Bayernem. Jeśli jest konkretna kwota i ocenią, że pieniądze są godne, to nie możliwości żeby nie sprzedać. Tak jest w polskiej piłce. Masz konkretną ofertę, to sprzedajesz.

Szkoleniowca Górnika poprosiliśmy o ocenę dwóch byłych już japońskich graczy zabrzan. – Obaj są podobni, obaj znakomicie wyszkoleni technicznie. I jeden i drugi dysponują bardzo dobrą szybkością oraz dryblingiem. Yokocie na początku brakowało może trochę liczb, ale ostatnio już się one pojawiły. Dlatego też oczy wielu klubów i menedżerów były na niego skierowane. Tak działa piłka. Jeżeli ktoś ma dobry sezon, robi dobre rzeczy, ma liczby, to wiadomo, że na kogoś takiego zwraca się uwagę. Cieszę się, że Okunuki poszedł do Niemiec, gra dobrze, jest tam dobrze postrzegany, bo to też świadczy o tym, że w Górniku można się wypromować. Jeśli będziemy kreowali i promowali zawodników, to też będziemy mogli za dobre pieniądze ich potem sprzedać. Ważne też jednak w tym wszystkim, żeby tymi kwotami dobrze dysponować - zaznacza trener 14-krotnego mistrza Polski.

Michał Zichlarz