Japończyk jeszcze raz!
Na koniec letniego okienka transferowego „górnicy” zakontraktowali kolejnego piłkarza z Kraju Kwitnącej Wiśni.
GÓRNIK ZABRZE
Właśnie co z klubem z Zabrza pożegnał się Soichiro Kozuki, który przeniósł się do trzecioligowego niemieckiego TSV 1860 Monachium, a jest już w nim kolejny piłkarz z Japonii. To 21-letni Yosuke Furukawa.
To, jak można o nim przeczytać, utalentowany drybler. Ma na koncie kilkadziesiąt meczów w J1 League. W tym sezonie w Jubilo Iwata, w którym występował przez ostatnie 2,5 roku, był rezerwowym. Rozegrał 24 mecze, zdobył 2 bramki i zanotował asystę.
Zmęczony po podróży
Minutowo nie wygląda to aż tak dobrze, bo uzbierał ich ledwie 365. W zespole 3-krotnego mistrza Japonii o grę nie było mu łatwo, bo w byłym klubie słynnego Brazylijczyka Dungi jest sporo zagranicznych graczy, na czele właśnie z Brazylijczykami. Podczas wczorajszego sparingu Górnika z Puszczą biegał indywidualnie po bocznym boisku, będąc zmęczonym po długiej podróży.
- To chłopak, który jest w sezonie, u siebie w domu normalnie grał. Nie było potrzeby, żeby go sprawdzać. Czy da radę? Trudno na dziś wyrokować, bo każdy z chłopaków jest inny. Są zawodnicy, jak Yokota czy Okunuki, którzy adaptują się bardzo szybko, a już z innymi różnie bywa, że przywołam przykład Ennaliego, któremu przystosowanie się do naszych warunków trochę zajęło. Przychodzi zawodnik do gry, ale nie powiemy jak sobie poradzi. Kozukiemu do końca nie wyszło. Była możliwość skrócenia jego wypożyczenia i z tego skorzystaliśmy – tłumaczy trener Jan Urban.
Karetka na boisku
Zabrzanie na bocznym boisku zagrali w piątek w godzinach południowych z Puszczą. Wydarzeniem meczu nie były niestety dobra gra obu zespołów i sporo strzelonych bramek, a paskudna kontuzja zawodnika niepołomiczan Dawida Szymonowicza w II połowie. W starciu z Luką Zahoviciem tak nieszczęśliwie upadł, że najprawdopodobniej złamał rękę. Z boiska do szpitala zabrała go karetka pogotowia. – Nie widziałem dokładnie, jak to wyglądało i czy była to kwestia zderzenia, czy samego upadku. Nie najlepiej to wygląda – mówił po zejściu z boiska Wojciech Hajda, pomocnik niepołomiczan.
Goście z Małopolski prowadzili do przerwy, mieli szansę na trzeciego gola, zresztą wypracowaną przez Hajdę, ale zawalili sprawę. Potem gola na 2:2 Zahoviciovi wypracował świetnym prostopadłym podaniem Sinan Bakis - Turek debiutował w górniczych barwach. W końcówce pięknego gola po uderzeniu z dystansu strzelił jeszcze Patrik Hellebrand, a wszystko zakończył młodzieżowiec Aleksander Tobolik.
- Szkoda przede wszystkim poważnej kontuzji zawodnika Puszczy. Sam sparing to było za dużo kombinowania z pozycjami, zwłaszcza w obronie. Było namieszane, ale chodziło nam o zachowanie rytmu meczowego i przede wszystkim danie szansy tym, którzy mało grają – podkreśla trener Urban. W sobotę i niedzielę „górnicy” nie trenują. Do zajęć wracają w poniedziałek.
Michał Zichlarz
Górnik Zabrze - Puszcza Niepołomice 4:2 (1:2)
1:0 - Olkowski (17), 1:1 - Mroziński, 36 min, 1:2 - Walski, 43 min, 2:2 - Zahović, 65 min, 3:2 - Hellebrand, 82 min, 4:2 - Tobolik, 90 min
GÓRNIK: Majchrowicz - Sanchez, Janicki (83. Derkacz), Josema (72. Tobolik), Olkowski - Wojtuszek, Rasak (46. Hellebrand), Nascimento, Podolski (46. Zahovič), Ismaheel (72. Zielonka) - Buksa (46. Bakiş). Trener Jan URBAN.
PUSZCZA: Piechota - Sołowiej, Szymonowicz, Mroziński, Siplak - Walski, Hajda, Stępień, Radecki, Mateusz - Okoniewski. [Grali także]: Komar. Jakuba, Abramowicz, Serafin, Pieprzyca, Lee, Kossidis, Skydan, Sendor. Trener Tomasz TUŁACZ.